Z cudzym paszportem dookoła świata - AMA (OP)

stepBYstep
Witam (lub "dobry wieczór" dla tych bardziej wrażliwych na punkcie języka).
Chciałbym zabrać Wykopowiczów na małą podróż dookoła świata, w iście wykopowym stylu, czyli bez ruszania się sprzed komputera. Z racji wykonywanego zawodu (właściwie to tymczasowej pracy), codziennie przewija mi się przez ręce kilkaset paszportów, dowodów osobistych i innych dokumentów z całego świata. Mimo iż kontakt z nimi trwa często raptem kilka sekund, to jednak niektóre wprost urzekają pięknem, stylem wykonania czy dopracowaniem detali. Inne z kolei szpecą tak, że człowiek swoją podstawówkową kartę rowerową uważa za niedościgniony szczyt w tworzeniu dokumentów.
Po pewnym czasie, stworzyłem sobie własny, subiektywny ranking paszportowy - tych najładniejszych, najbrzydszych i najoryginalniejszych. Tym właśnie chciałbym się dziś z Wami podzielic;)

Zaczniemy od najładniejszych.

Bez bicia przyznaję się, że jestem fanem minimalizmu - dla mnie piękno musi być proste, bez zbytniego napaćkania i bohomazów. Dlatego moim faworytem w tym zestawieniu jest z całą pewnością paszport Nowozelandzki.



Skąd ta sympatia? Nie jestem pewny, czy widać to dokładnie na tym zdjęciu, ale paszport ów (jako bodajże jedyny na świecie) ma czarną okładkę, która świetnie komponuje się ze srebnymi elementami, takimi jak godło czy liść po prawej. Największym atutem jest chyba jednak fakt, że te ozdobniki, są naprawdę głeboko wytłaczane a to jedynie dodaje głebi i prawdziwej niepowtarzalności temu dokumentowi. Wisienką na torcie jest oczywiście dwujęzykowe nazewnictwo, pięknie oddające tożsamość kulturową i narodową. W środku paszport charakteryzuje się niewyszukaną prostotą i chłodną kolorystyką. Nie będę tu wrzucał zdjęć, żeby nie robić wielkiego bałaganu, polecam za to ewentualne wygooglanie;]

W kontekście mojego uwielbienia prostoty, następna kandydatura może wyglądać nieco dziwnie. Szwajcarski paszport można opisać bowiem każdym przymiotnikiem, tylko nie "prosty".



Podobnie jak jego kolega z kraju kiwi, paszport ten urzeka mnie swoją odmiennością, oryginalnością i elegancją. Nie znajdziecie drugiego takiego, krwiście czerwonego, większość to albo tak pożądany tutaj bordo. Najbliżej kolorystycznie podchodzi chyba rosyjski, ale to już nie ta sama czerwień. Paszport jest naprawde solidnie wykonany, a bogata kolorystyka naprawdę wyróżnia go na tle innych. Żłobienia na okładce są łudząco podobnie do tych z paszportu nowozelandzkiego i sprawiają, ze można o nim powiedzieć "małe dzieło sztuki";]



Kolejne wyróżnienie wędruje do Portugalii, piękny przykład na to, by nie oceniać książki po okładce. Bo okładka tego paszportu nie wyróżnia się absolutnie niczym, ot, godło, nazwa i tyle. W środku jednak - majstersztyk.





Sa to jedyne zdjęcia jakie udało mi się znaleźć, ale cały paszport (każda jedna strona) jest ozdobiona właśnie takimi fantastycznymi rysunkami przedstawiającymi historię i dorbek kulturalny Portugalii. Uważam że połączenie kolorystyczne, białego z jasnonieskim jest również wyjątkowo estetyczne i potrafi wzbudzać jedynie ochy i achy.

I nastał czas na brzydali.
Zaskakująco, bądź nie, będzie tu królować Europa, głównie ta Zachodnia.

Zaczynamy jednak bardziej na Wschód. Witamy w Rumunii. Proszę się wylegitymować.



Co w nim takiego brzydkiego, zapytacie. Otóz fuszerka jaką odwalono przy produkcji/projekcie. Dowód ten jest tylko jednostronny (z tyłu jest po prostu biały), jest dość duży, dużo większy od standarowego rozmiaru, brak jakiejkowiek estetyki wykonania, poza tym, najzwyczajniej w świecie, jest kiepsko wynonany, niszczy się niesamowicie szybko. Jako ciekawostkę dodam, że służy on także jako karta do głosowania, tył (rewers?) dowodu jest przeznaczony na przyklejanie małych naklejeczek, świadczących o tym, że ktoś już dziś głosował. Trzeba oddać jednak Rumunom co rumuńskie - postarali się i ich nowy paszport wygląda naprawde schludnie i porządnie.

Jedziemy na zachód, a tam Francuzi, ze swoim dowodem.



Podobnie jak poprzednim razem, największe zastrzeżenia mam do jakości wykonania, dowód zwyczajnie jest bardzo często poobrywany, nieczytelny (w sensie takim, że czytnik nie chce go czytać). O tym, że jest to po prostu zalaminowany kawałek tektury, nawet nie chce mi się wspominać. Wygląda naprawde biednie na tle innych. Po kraju takim jak Francja, spodziewałem się nieco więcej.

No ale czas na niekwestiowanego lidera. Włosi.



Pamiętacie może legitymacje szkolne? Takie podbijace co rok, we wrześniu w sekretarciacie? Najwidoczniej stanowiły one inspirację dla kogoś kto projektował włoskie dowody osobiste. Są to małe, 2 stronicowe książeczki, wykonane ze zwykłego (sic!) papieru, ze zwyczajnie wklejonym zdjęciem. O absurdzie całej sytuacji, niech świadczy fakt, że data ważności jest właściwie tylko datą umowną, najczęsciej jest przekreślona długopisem i poprawiona na poźniejszą. Wszystko zgodnie z prawem, bo zrobione legalnie przez urzędnika, ale gdzie tu profesjonalizm? Włosi zrozumieli chyba swój bład i wydają nowe dowody, plastikowe. Tym razem inspiracja przyszła chyba z kart studenckich...



Kategoria: Inne, czyli inne ciekawostki ze świata paszportów.
Część osób może mi zarzucić, że za bardzo skupiłem się na Europie, tak jakby poza naszym kontynentem niewiele się działo, Rzeczywiście dzieje się niewiele. Z wartych wymieniania przykładów podam np. - większość paszportów z krajów arabskich jest wypisywana ręcznie i ma co najmniej kilkukrotnie odnawianą datę ważności (tu inspiracja Twoim ulubionym stoiskiem z wędlinami). Wygląda to niemal identycznie jak stare polskie paszporty. Ja osobiście cenię sobie paszport amerykański, za taki prosty fakt, że jako jedyny na świecie ma motyw kosmiczny - na ostatniej stronie umieszczona jest ilustracja pojazdu Pioneer.



Pompatyczny orzeł jest chyba jednak zbyt pompatyczny i amerykański.



Z pewnością dorzuce jeszcze coś, jeśli temat podchwyci;)