Problem z ceną laptopa w sklepie Komputronik- FINAŁ

a.....9
Na początku przepraszam, że tak późno, ale chciałem się zadomowić w nowym mieszkaniu i dopiero to napisać ;-)<br /> <a href="//www.wykop.pl/ramka/1275407/komputronik-problem-z-cena-laptopa/" rel="nofollow">POCZĄTEK SPRAWY</a><br /> <br /> _<strong>Skrót sytuacji w odpowiedniej kolejności leniwi znajdą poniżej. Jeżeli zainteresuje was jakiś punkt możecie sobie przeczytać jego szczegóły.</strong>_<br /> <br /> <strong>Oto jak potoczyła i zakończyła się sprawa z nabyciem przeze mnie laptopa w sklepie Komputronik, w Stalowej Woli:</strong><br /> <br /> <strong>1)</strong>Idąc za radą wykopowicza <em>Kormas</em> zadzwoniłem do Rzecznika Konsumenta w Stalowej Woli i przedstawiłem mu całą sytuację. Potwierdził on moje przekonanie, że sklep jest zobowiązany sprzedać mi komputer w takiej cenie jaka jest napisana na dokumencie oraz dowiedziałem się, że jeśli nie będą chcieli mi sprzedać go wcale, to również podlega to karze grzywny, ponieważ odmawiają mi sprzedaży towary, który teoretycznie leży na półce.<br /> <br /> <strong>2)</strong>Zadowolony wybrałem się więc na drugi dzień z samego rana z pieniążkami i podszedłem do pani, która do mnie dzwoniła.<br /> <em>-Dzień dobry. Ja przyszedłem po tego Samsunga, którego zamawiałem ostatnio i pani wczoraj do mnie dzwoniła, że już jest gotowy do odebrania. Tylko chciałbym go jednak kupić w tej niższej cenie.</em>- Zacząłem grzecznie, z przyjaznym uśmiechem na twarzy :-)<br /> <em>-Ale ja panu wczoraj mówiłam, że nie sprzedamy go w takiej cenie.</em> -Odpowiedziała przyjaźnie pani.<br /> Po około pół minuty powtarzania, że jednak chcę go kupić w niższej cenie, kobieta zaproponowała mi żebym przedyskutował to z panem, który przyjmował ode mnie zaliczkę. Kiedy do mnie podszedł, grzecznie powtórzyłem, że chcę odebrać laptopa w takiej cenie, w jakiej go zamówiłem. Wtedy po raz pierwszy usłyszałem z jego ust **<em>&quot;To nie będzie możliwe&quot;</em>**.<br /> Szybko opowiedziałem im obojgu o mojej rozmowie z Rzecznikiem konsumentów i zaproponowałem, żeby sam z nim porozmawiał, jeżeli nie wierzy mi, że mam prawo go kupić na takich warunkach, jakie ja zaproponowałem.<br /> Kiedy dostał ode mnie telefon i przedstawił się, zobaczyłem na jego twarzy lekkie zakłopotanie i nagle zaczął wycofywać się na zaplecze sklepu. Długo nie myśląc powiedziałem do pani, która ciągle obok mnie była, żeby go zawołała, bo chcę, żeby ta rozmowa odbywała się przy mnie. Niezbyt chętnie odwróciła się, ale nie powiedziała ani słowa. Wtedy powtórzyłem <em>&quot;czy mogłaby pani?&quot;</em>. Powolnym krokiem zaczął wracać w moją stronę ciągle rozmawiając, natomiast ONA TYLKO SIĘ DO MNIE ODWRÓCIŁA ZMIESZANA i powiedziała<em>&quot;Już idzie&quot;</em>.<br /> Już wiedziałem, że kompetentny pracownik sklepu śpiewa rzecznikowi swoją historyjkę. Po kilku minutach rozmowy i głupkowatych uśmieszkach w moim kierunku powiedział do telefonu<em>&quot;Tak, tak. Cały czas rozmawiam przy kliencie&quot;</em>. Od razu się zaśmiałem i pokręciłem głową :)<br /> <br /> <strong>3)</strong>Oddał mi telefon i rzecznik doradził mi, żebym napisał pismo, że nie chcą mi sprzedać komputera w ustalonej cenie, kazać im to podpisać i poprosić o wysłanie tego do ich zarządu, po czym miałbym się z nimi procesować. (Jeżeli nie chcieliby przyjąć tego pisma to miałem wysłać je poleconym bezpośrednio do siedziby firmy). Natomiast mi zależało na czasie, więc postanowiłem spróbować jeszcze kontaktu z &quot;kimś wyżej&quot;.<br /> <br /> <strong>4)</strong>Podszedłem do pani sprzedawczyni i poprosiłem o numer do kierownika. Ona szybko zaproponowała mi, żebym usiadł i na spokojnie jeszcze raz o tym porozmawiamy. Grzecznie podziękowałem za propozycję (wiedziałem, że i tak będą dalej mówić swoje i starać się przekonać mnie do tego, że jestem w błędzie) i ponownie poprosiłem o numer telefonu do kierownika. Nie musiałem długo czekać na numer, natomiast kiedy pod niego zadzwoniłem, okazało się, że podała mi telefon do konsultantki, która nawet nie wiedziała, co ma mi powiedzieć kiedy opisałem jej zaistniałą sytuację. Stwierdziłem, że nie będę się użerał z panią, która stawia mi kłody pod nogi i poprosiłem konsultantkę o numer do kierownika regionalnego. Oczywiście podała mi go, bo nie jest on żadną tajemnicą i każdy ma prawo się z takim kierownikiem kontaktować.<br /> <br /> <strong>5)</strong>Kierownik nie odbierał telefonu przez pół dnia, po czym napisałem mu smsa, żeby jak najszybciej skontaktował się ze mną w sprawie sklepu w Stalowej Woli. Odpisał, że jest na jakimś spotkaniu i oddzwoni jak będzie miał czas. Popołudniu tego samego dnia w końcu udało nam się do niego dodzwonić i opowiedzieć o tym, co zaszło. Tym razem nie usłyszałem &quot;Nie da się z tym nic zrobić&quot;, tylko normalne<em>&quot;Proszę przesłać skan potwierdzenia zamówienia na maila i postaram się to jak najszybciej rozwiązać&quot;</em>. Moja siostra niezwłocznie wysłała wiadomość, podczas gdy ja umierałem na fotelu dentystycznym :P<br /> <br /> <strong>6)</strong>Ciężko było się skontaktować z panem kierownikiem regionalnym, aby ustalić, czy przysługuje mi ten komputer w niższej cenie, czy nie, natomiast kiedy dodzwoniłem się do niego wieczorem, oświadczył, że jak najbardziej przysługuje mi ta niższa cena i postara się, żebym mógł na drugi dzień odebrać tego laptopa. Kiedy zapytałem czy da mi znać kiedy będę mógł po niego jechać, odpowiedział, że skontaktuje się ze mną ktoś ze sklepu. Serdecznie podziękowałem za rozwiązanie problemu i rozłączyłem się.<br /> <br /> <strong>7)</strong>Około pół godziny później zadzwonił do mnie pan sprzedawca ze sklepu w Stalowej Woli i grzecznym tonem oświadczył, że laptop będzie do odebrania we wtorek (Kiedy go zamawiałem zaznaczyłem, że w sobotę wyjeżdżam i zostałem zapewniony, że jeśli zamówię komputer w jeden dzień, to na drugi dzień będzie do odebrania w sklepie). Ze śmiechem w głosie zapytałem dlaczego tak późno i tak jak się spodziewałem, otrzymałem idiotyczną odpowiedź w bardzo ironicznym tonie-<em>&quot;Bo będzie ten komputer sprowadzać specjalnie dla pana&quot;</em>. Stwierdziłem, że nie mam co dyskutować z tym kompetentnym panem więc podziękowałem za wiadomość i się rozłączyłem.<br /> <br /> <strong>8)</strong>Nie wiem czy wspominałem wcześniej, ale laptop jest dla mojej siostry. Kiedy opowiedziałem jej o tej rozmowie chciała zrezygnować i kupić komputer w innym sklepie. Szybko jednak dała się przekonać, że jak już tyle wywalczyliśmy, to wywalczymy to co się nam należy do końca. Ze względu na późną godzinę dalsze &quot;działania&quot; odłożyliśmy na kolejny dzień. Z samego rana zadzwoniła po raz kolejny do kierownika regionalnego i powiedziała mu, że nie ma czasu czekać do wtorku, bo w sobotę wyjeżdża i że kupiła komputer 5 dni wcześniej, żeby nie robić tego na ostatnią chwilę. Pan kierownik powiedział, że postara się to załatwić i ktoś ze sklepu się z nami skontaktuje.<br /> <br /> <strong>9)</strong>Po kilku godzinach bez reakcji pracowników moja siostra napisała smsa do kierownika regionalnego o treści <em>&quot;Nikt ze sklepu nie skontaktował się jeszcze z nami w sprawie laptopa&quot;</em>. Ja o tym smsie nie wiedziałem i właśnie dlatego poczułem się zaskoczony, kiedy zadzwonił do mnie &quot;kompetentny sprzedawca&quot; z pretensjami. Dlaczego my wypisujemy do jego przełożonych, że nikt się nie skontaktował z nami w sprawie laptopa, skoro on dzwonił do mnie dzień wcześniej i mówił, że laptop będzie na wtorek do odbioru. Powiedziałem, że nic nie wiem tej wiadomości, ale podejrzewam, że napisała ją moja siostra, ponieważ ciągle stara się załatwić to, żeby ten laptop był do odebrania jednak przed jej wyjazdem. I wtedy po raz drugi usłyszałem z jego ust **<em>&quot;Mówiłem, że to nie będzie możliwe&quot;</em>** . Po czym ja spokojnie spytałem <em>&quot;Jak to niemożliwe? Przecież macie w końcu tego laptopa na sklepie, więc po co go zamawiać jeszcze raz?&quot;</em>. No i się doprosiłem odpowiedzi:<em>&quot;Ale ten laptop jest zarezerwowany dla innego klienta&quot;</em>. <br /> <br /> Nie wytrzymałem...<br /> <br /> <em>&quot;Jak to dla innego klienta?! Przecież to ja zamawiałem ten komputer kilka dni temu, wpłaciłem za niego zaliczkę i pani zadzwoniła do mnie, że laptop jest gotowy do odebrania. Jak może być zarezerwowany dla innego klienta?! Co pan ze mnie będzie kretyna robił?! O czym my teraz w ogóle rozmawiamy?!&quot;</em><br /> <br /> Swoją kompetentną odpowiedzią dosłownie powalił mnie na kolana: <em>&quot;No właśnie nie wiem&quot;</em> (z szyderczym, aczkolwiek nerwowym śmiechem w głosie). Rozłączyłem się, bo przecież z koniem się kopał nie będę.<br /> <br /> <strong>10)</strong>Po raz kolejny moja siostra chciała, kupić laptopa w innym sklepie, ponieważ był droższy tylko o 50 zł, ale ja wpadłem na jeszcze jeden pomysł. Rano w piątek zadzwoniłem jeszcze raz do konsultantki firmy Komputronik i poprosiłem o numer telefonu do kogoś wyżej, niż kierownik regionalny, bo ten pan nie był w stanie mi pomóc. Pani chyba osłupiała, bo po kilkusekundowej ciszy zapytała z niedowierzaniem: <em>&quot;Wyżej, niż pana R*****?&quot;</em> (Nie jestem pewny czy mogę tu pisać nazwiska :P) Potwierdziłem i za chwilę miałem już ten numer. Moja siostra powiedziała, że teraz ona chce opowiedzieć wszystko od początku do końca temu panu więc to ona zadzwoniła. Po zakończeniu naszej historii i powiedzeniu paru słów na temat tego jak firma komputronik traktuje swoich klientów, usłyszała przeprosiny i została zapewniona że problem będzie rozwiązany jak najszybciej. Niestety okazało się, że pani konsultantka podała nam numer do kogoś kto nie jest odpowiedzialny za ten region, więc ten pan (już bez ironii) kompetentnie wziął sprawy w swoje ręce i powiedział, że za chwilę oddzwoni do niej inny kierownik i to z nią załatwi. Nie musieliśmy długo czekać. Siostra opowiedziała jeszcze raz dokładnie o całej sprawie, jeszcze raz powtórzyła śpiewkę o szanowaniu klientów i została przeproszona za całą sytuację i zapewniona że będzie ona rozwiązana jak najszybciej.<br /> Po kilku minutach ten pan zadzwonił ponownie i powiedział, że możemy spokojnie jechać po laptopa i odebrać go w tej niższej cenie. Jedyne co dodał od siebie, to żebyśmy nie wnikali w szczegóły.<br /> <br /> <strong>11)</strong>Tak też zrobiliśmy. Pojechaliśmy do sklepu z nastawieniem miłym, wyrzucając z głowy wszystkie nieprzyjemne wymiany zdań z pracownikami. W progu powitał mnie uśmiech pani sprzedawczyni i czerwona, odwrócona w bok twarz &quot;kompetentnego pracownika&quot;, który nawet nie raczył mi odpowiedzieć &quot;dzień dobry&quot;, ani popatrzeć w naszą stronę. My osobiście nie wnikaliśmy w żadne szczegóły natomiast pani sprzedawczyni, chyba poczuła się winna i rzuciła tekstem<em>&quot;No ale macie szczęście&quot;</em>. Skromnie z uśmiechem na twarzy odpowiedziałem<em>&quot;No jakoś nam się udało to załatwić&quot;</em>, na co pani powiedziała <em>&quot;Nam się udało załatwić, że zadzwoniliśmy do tego klienta, dla którego był zarezerwowany ten laptop i zgodził się poczekać na niego dłużej&quot;</em>.<br /> NAPRAWDĘ próbowałem powstrzymać śmiech, ale jak popatrzyłem na siostrę, która już zwijała się na siedzeniu cała czerwona, nie wytrzymałem :P<br /> <br /> <h1><strong>SKRÓT</strong></h1><br /> <br /> 1)Telefon do rzecznika konsumentów<br /> 2)Odmowa sprzedaży w niższej cenie i telefoniczna rozmowa sprzedawcy z rzecznikiem konsumentów<br /> 3)Propozycja rzecznika-wystosowanie pisma<br /> 4)Kontakt z kierownikiem<br /> 5)Wysłanie maila ze skanem potwierdzenia zamówienia(+BONUS z życia prywatnego)<br /> 6)Kontakt z kierownikiem- niższa cena mi przysługuje<br /> 7)Telefon ze sklepu- laptop będzie dopiero za 5 dni<br /> 8)Kontakt z kierownikiem- załatwianie, żeby laptop był wcześniej<br /> 9)Telefon ze sklepu z pretensjami i moje WKUR&amp;amp;%&amp;amp;$<br /> 10)Kontakt z kierownikiem kierownika- ostateczne rozwiązanie problemu<br /> 11)Odbiór laptopa w ten sam dzień i komiczna sytuacja w sklepie<br /> <br /> Laptop trafił w nasze ręce cały i zdrowy (Oczywiście zanim za niego zapłaciłem, zażyczyłem sobie włączenia go i sprawdzenia czy działa bateria i zasilacz). Jak do tej pory działa bez zarzutu.<br /> Jedyne co mnie martwi to to, że nie dostaliśmy książeczki gwarancyjnej, bo gdy o nią spytałem, pani powiedziała, że gwarancja jest na podstawie potwierdzenia zakupu, a z tego co słyszałem, to Samsung dodaje jakieś niebieskie książeczki jako karty gwarancyjne.<br /> Jeżeli ktoś kupował sobie komputer z tej firmy to byłbym wdzięczny za zostawienie komentarza, czy się mylę, czy nie.<br /> <br /> Mam nadzieję, że was nie zanudziłem i oczywiście, że komuś przyda się ten opis, w razie &quot;walki o swoje&quot;. ALE NIKOMU TEGO NIE ŻYCZĘ!!!<br /> <br /> Ostatecznie polecam firmę Komputronik za ich szeroką ofertę oraz atrakcyjne ceny, natomiast niezbyt zachęcam do kupowania w ich salonie w Stalowej Woli, przynajmniej dopóki nie zmieni się personel na bardziej kompetentny :-)<br /> <br /> Dziękuję za pomoc wszystkim wykopowiczom, którzy odpowiedzieli mi w pierwszym znalezisku dotyczącym tej sprawy; panu rzecznikowi konsumentów w Stalowej Woli oraz kierownictwu firmy Komputronik.