Mglistego przewodnik po anime - część pierwsza

Mglisty

Mglistego przewodnik po anime, część pierwsza - starożytność, rozdział I - nostalgia.



Witam, witam i o zdrowie pytam! Długo za mną ciągnął się pomysł stworzenia mini przewodnika po fascynującym świecie japońskiej animacji. Postanowiłem podzielić go na trzy części - starożytność, czyli lata 1977-2000, nowożytność, czyli pierwszą dekadę obecnego wieku, oraz współczesność i nadchodzące (prawdopodobnie) przeboje. Będę tutaj głównie podawał anime sprawdzone osobiście przeze mnie, warte uwagi, z osobistą notką. Wiele serii dostępnych jest a darmo do pooglądania w Internecie (choćby na Crunchyrollu czy YT), reszta jest o wiele trudniejsza do znalezienia. Uwaga! Nie mam zamiaru pisać kompletnych recenzji każdego tytułu - będzie po krótkiej zajawce i dlaczego warto (lub nie) obejrzeć. No to zaczynamy (w porządku chronologicznym):

Yattaman (1977)



Piszę o tym anime tylko ze względu na nostalgię. Nie wyróżniało się niczym szczególnym - dwójka bohaterów stawia czoła Dokuro­‑bei i jego Trójce Drombo. W każdym odcinku naparzają się robotami, dobry zwycięża... I to tyle. Nie warto sobie tego przypominać, anime nie wytrzymało próby czasu.

Dlaczego jest na liście? Jedno z pierwszych anime na RTL 7 (czy Polonii?). Nic więcej.

Dr. Slump (1981)



Jedna z wielu pozycji na tej liście autorstwa Akiry Toriyamy. Głupkowate anime o tytułowym doktorze oraz zbudowanym przez niego robocie Aralce. Jest wesoło, jest zabawnie, czasem nawet Goku się przypałęta na swojej magicznej chmurce - klasyka gatunku.

Dlaczego jest na liście? Jeśli ktoś lubi styl Toriyamy - warto zobaczyć.

Kapitan Jastrząb (1983)



No, to kto lubi piłkę nożną, ręka do góry! No, ładnie, ładnie. Tak, to było anime o tematyce sportowej, ściślej - o dążeniu Tsubasy Ozora grającego w klubie FC Nankatsu o puchar ligi japońskiej. Fabuła oferuje wiele zaskakujących zwrotów akcji, dialogów oraz - przede wszystkim - niezapomnianych meczy, które potrafiły ciągnąć się całymi tygodniami.

Dlaczego jest na liście? Gole wpadające przez dwa odcinki do bramki. Czysta poezja.

Dragonball (1986)



Zaczynamy wkraczać na poważny grunt. W godzinach emisji kolejnego odcinka wszystkie place zabaw pustoszały by śledzić epicką walkę dobra ze złem. Przełomowe dzieło Akiry Toriyamy znalazło miliony wielbicieli na całym świecie. Trudno znaleźć inną tak długą i rozbudowaną sagę anime (oprócz tasiemców pokroju Naruto), która tak bardzo dojrzewała wraz z upływem lat. Początkowo lekka komedia o chłopcu z małpim ogonkiem (Dragonball) zmienia się w pełną napięcia krwawą historię o ochronie planety i całej galaktyki (Dragonball Z) by jeszcze raz powrócić do pierwotnej formuły wraz z nadejściem nie do końca udanej serii Dragonball GT.

Dlaczego jest na liście? Walka z Freezerem i pierwsza przemiana w SSJ. To wystarczy.

Czarodziejka z Księżyca (1992)



Na szczęście dziewczyny te swojego Dragonballa też miały. Był nim niezapomniany Sailor Moon, czyli Czarodziejka z Księżyca (& reszty Układy Słonecznego). Usagi Tsukino - bo tak nazywa się główna bohaterka - to płaczliwa 14-latka, która spotyka kotka Lunę, dzięki któremu zmienia się w Sailor Moon, walczącej o dobro, sprawiedliwość (i serce niejakiego Tuxedo). Przy okazji walczy ze złem i szuka
reszty Czarodziejek - a było ich kilka. Anime raczej na wesoło, miało swoje momenty.

Dlaczego jest na liście? Narzeczona nadal to ogląda. Jak dla mnie lepszej rekomendacji nie ma.

Slayers (1994)



Anime wyglądające już nieco bardziej współcześnie - kreska nawet teraz jest przyjemna dla oka. Lina Inverse, młoda i piękna czarodziejka, spotyka Pana z Mieczem - Gourry'ego, co tylko nakręca spiralę kolejnych wspólnych problemów. Anime fantasy z wyrazistymi postaciami, magią, mieczami i sporą dawką humoru - jeśli ciągną Was takie klimaty, czemu nie?

Dlaczego jest na liście? Gourry przypomina mi kolegę z Warhammera. No i jest to cholernie fajne anime!

Ghost in the shell (1995)



Piękny, wspaniały, głęboki film anime Stworzony przez Masamune Shirowa. Porusza wiele głębokich treści, takich jak: kim jesteśmy? Co czyni nas ludźmi? Czy roboty mogą być ludzkie? Film opowiada o poszukiwaniu tajemniczego Władcy Marionetek przez parę cyborgów z Sekcji 6 - Motoko Kusanagi oraz Batō. Historia ta wije się i ciągle komplikuje, a wiele tropów okazuje się ślepymi zaułkami. Film trzyma w napięciu do samego końca - dla fanów cyberpunku pozycja obowiązkowa. Dodatkowo warto wspomnieć o wykonaniu technicznym dzieła - wspaniała oprawa graficzna i dźwiękowa wcale się nie zestarzała przez te ostatnie 17 lat.

Dlaczego jest na liście? Film dał początek jednej z najciekawszych serii anime w klimatach cyberpunk. No i każdy chciał programista chciał mieć takie ręce:



Cowboy Bebop(1998)



Lubicie science-fiction, blues i klimaty noir? To anime jest dla Was! A tak na poważnie: bardzo dobra produkcja studia Sunrise i Shin'ichirō Watanabe. Fabuła prezentuje się następująco: w 2021 roku kosmiczne wrota wybudowane w pobliżu Księżyca w wyniku awarii niszczą go i zabijają prawie 5 miliardów ludzi. 50 lat później niedobitki ludzkości zasiedlili planety i księżyce Układu Słonecznego. Spike Spiegel, Faye Valentine, Jet Black, haker Ed oraz genetycznie zmodyfikowany pies Ein tworzą załogę tytułowego statku Bebop latającego od planety do planety by łapać groźnych bandytów i mieć za co wyżyć. Po drodze, jak to w wielu tego typu seriach bywa wplątują się w Coś Większego. Każdy z bohaterów ma długą, często tragiczną historię za sobą, które są opisywane w kolejnych odcinkach. Tak jak i w Ghost in the shell grafika i dźwięk prezentują bardzo wysoki poziom i w dużej mierze odpowiadają za klimat produkcji.

Dlaczego jest na liście? Anime trzyma bardzo wysoki poziom, a surrealistyczny odcinek z Pierrotem le Fou wbił mnie w glebę.

To na dzisiaj tyle, niestety rano trzeba do pracy iść. Następny odcinek - jeśli ten się przyjmie - już niebawem.