Ida - beznadziejnie słaby

ToMaster


Moim zdaniem ten film jest bardzo słaby.

Film jest nudny i ciągnie się jak flaki z olejem.
W radiowej trójce usłyszałem niedawno, że jest to film dla kochających kino. Kocham kino, wychowałem się na Fellinim, mój ulubiony to Amarcord - historia nudnego życia na prowincji.
Jakże można porównać w ogóle poetykę i maestrię Feliniego i Pawlikowskiego? W kontekście Idy... to nie jest możliwe!

Cały film jest banalny i można go opowiedzieć trzema zdaniami i nie zachęca do żadnych przemyśleń. Dialogi są nijakie i niesłyszalne (dźwiękowiec się nie popisał) - można je porównać do Mody na sukces lub Klanu.
Okazuje się, że są dwa oblicza nudy, piękna nakreślona przez włoskiego mistrza oraz tak zwana poetyka Pawlikowskiego. Nagle się okazuje, że polski reżyser urasta do miana guru w sprawach historycznych. Zajmując głos w drażliwych dla Polaków kwestiach.
Wiele tu pytań z powodu braku konsekwencji w scenariuszu. Po co w ogóle w obrazie jest Kulesza, po co orkiestra jazzowa, czemu krwawa Wanda to taka fajna babka, dlaczego ludzie zabili tych co ich ukrywali...?...
Okazuje się, że kaci żydowskiego pochodzenia z powojnia, są rozgrzeszeni z zabijania i wyroków na Polakach, ponieważ zostali przez nich w czasie wojny pokrzywdzeni. Tak gdzieś mi z tyłu głowy pobrzmiewa. Czy to jedyna wartość tego filmu - kwestia żydowska? A może dlatego że jest czarno-biały...
No może jeden mały plus jest za zdjęcia, ale nie same zdjęcia robią film przecież.

Czy mógłbym ten film komuś polecić? Chyba nie, nie wiedziałbym jak zachęcić to tego obrazu...

Po napisach końcowych pomyślałem sobie że pan reżyser zażartował sobie z konwencji i widzów. A wszyscy uznali że to dzieło. To tak jak kiedyś pewna artystka wysypała w Zachęcie worek ziemniaków i zaczęła je obierać, oznajmiając że to sztuka. Nie boję się powiedzieć; król jest nagi, król jest nagi! Jestem dzieckiem, które widzi po prostu świat jakim jest, bez patosu i wielkich ochów.

Nie rozumiem, tylko jednego, dlaczego wszyscy inni ulegli ułudzie i sypią nagrodami....

Bardzo chciałbym, aby Polski film zdobył Oskara. Mamy świetnych reżyserów - może mamy mniej pieniędzy, ale pomysły świetne. Ale chciałbym z całego serca, aby polskiego Oskara zdobył film, który na to zasługuje mistrzostwem obrazu, a nie tematem.