AMA - sorek, ten co ściąga ludzi na mirko do Yorkshire

sorek
sorek
Drogie wykopki! Tak jak obiecałem, tak zrobiłem. Dzisiaj będę odpowiadał na pytania ludzi. Najpierw opiszę swoją historię, potem zrobie FAQ i będziecie mogli przechodzić do pytań. Wieczór, gdy AMA już troche ucichnie zapraszam do przemyślenia sobie wszystkiego, przeczytania i zadawania pytań na prywatnej wiadomości, przy okazji nadmienię ważną rzecz, bo dużo osób pisze do mnie w sprawie pracy więc wyjaśnijmy to sobie raz na zawsze:

NIE JESTEM AGENCJĄ PRACY - Jeśli liczysz na łatwo załatwioną robotę za granicą - źle szukasz, ja daje możliwości, wędkę do jej znalezienia i bardzo często kieruje ludzi na właściwy tor ew. pomagam dostać się do #gownoroboty na chwile, by sobie ludzie zobaczyli jak się żyje i jak zarabia w najgorszej pracy jest tutaj.

Kim jesteś?
Młodym wykopkiem, 22 lvl, takim jak wy, który wyjechał za chlebem, sławą i normalnym życiem do UK, dokładnie, do #yorkshire.

Moja historię można poczytać na tagu #sorekabbey zaczynając od kwietnia tamtego roku w którym to, postanowiłem wyjechać.

Dla tych co nie czytali moich wpisów i nie śledzili, tutaj krótkie #coolstory jak to się wszystko zaczęło:

Młody człowiek, który dopiero co rzucił studia na AGH - Mechanika i Budowa maszyn (dobry kierunek, ale bez przyszłości, za dużo czasu poświęcić by trzeba było by zrealizować cele w związku z nim) zacząłem rozglądać się za pracą, przez jakiś czas pracowałem w Krakowie (mieście, w którym mieszkałem i studiowałem z moim #rozowypasek) w hurtowni żarówek i innego ustrojstwa ;) Praca nie była ciężka, ale płatna przeciętnie (1500zł na rękę - za mało by opłacić mieszkanie ;) ), po bezsilnym szukaniu pracy przez wakacje, postanowiłem wyjechać do Holandii przez agencje EenA. Po 2 miesiącach życia w Holandii i zmaganiu się z Polskimi Sebixami, Matixami, Karynami i Wiolami - postanowiłem wrócić do kraju i za zarobione (nie duże, bo nieduże) pieniądze spróbować jeszcze raz żyć w Polsce. Od listopada 2013 roku szukałem więc pracy, jak wiecie mój wyjazd był w kwietniu 2014 .

31 marca 2014 roku napisałem taki oto komentarz, który dostał okrągłą ocenę -47 pod jednym ze znalezisk:

Heh, A ja tam bym chciał wyjechać, ale niestety nie mam znajomych/rodziny w anglii/irlandii i nie mam tak łatwego startu jak wszyscy. A szkoda, bo już dawno bym ten grajdołek opuścił.

Spotkany z dużym plaskaczem w twarz zacząłem czytać i.. niedługo potem, bo 18 kwietnia 2014 roku byłem w Anglii ;)

Co zrobiłem? W skrócie: poczytałem na mirko w tagach #emigracja, popytałem, dużo mirków mi pomogło, doradziło i powiedziało co zrobić. Dużą pomocą był @innv, który wyjechał dokładnie miesiąc wcześniej, w ciemno do Aberdeen - drogiego miasta w Szkocji. Stwierdziłem, że ja też mogę dać rade!

Akurat nadarzyła się okazja, bo Transline Group, agencja pracy, która zatrudnia w magazynie ASOS w okolicach Barnsley, Yorkshire, ogłosiła nabór. Napisałem do mojego przyjaciela Mariusza (vel. człowieka wychowanego przez dresy), a na Skype podczas interview do pracy dogadałem się z innymi ludźmi z mojego regionu. I w ten oto sposób pojechaliśmy samochodzikiem do UK. Oj, było ciasno (jechaliśmy w 4)..



Reszta jest na archiwum tagu #sorekabbey - zapraszam do poczytania, choć jest tam dużo pierdół na chwile obecną ;)

Czy ukradniesz moją nerke?
Nie. Nie planuje, jeśli się coś zmieni, to poinformuje z rocznym wyprzedzeniem.

Co teraz robisz?
Pomagam mirkom dostać się tutaj, do Yorkshire, dokładnie w okolice Barnsley, dolina rzeki Dearne.

W jaki sposób?
Otóż znalazłem tutaj paru landlordów, posiadających dość dużo mieszkań w okolicy, w większości w bardzo dobrym stanie (o mieszkanie bez grzyba tu ciężko, a to zawsze sprawdzam ;) ). Znajduje więc chętnym pokoje, przywożę z lotniska, wyjaśniam jak założyć NIN, gdzie robić zakupy, jak zrobić konto w banku, zapraszam na #yorkshirewykopparty co tydzień tak, by wszyscy dookoła się w miarę poznali, doradzam gdzie znaleźć prace, jestem taksówkarzem i chwytam się każdej roboty.

Dlaczego Yorkshire (Okolice Barnsley)?
Punktów jest parę:
' niskie ceny wynajmu mieszkania, w momencie w którym z opłatami jesteś się w stanie zmieścić się w £100 tygodniowo jeśli mieszkasz sam i £175 jeśli jesteś parą albo z dobrym kumplem (Ofc subject to skill (hehe)). W momencie jak najniższa tygodniówka przy 37.5h na rękę w praktyce wychodzi £220-230 - można podziałać.

' Mały odsetek imigrantów poza: Polakami - najważniejsze: mały odsetek nie-białych ludzi. Może to nie powinno mieć znaczenia, ale polecam we własnym sumieniu zadać pytanie: jakiego chciałbyś mieć lekarza rodzinnego? - tu masz wybór (choć NHS to osobny temat).

' Transport publiczny.:
_ Z Barnsley do 90% zakładów to 20min drogi, czy to magazyn, produkcja - cokolwiek;
_ Co 20min z centrum Sheffield oraz na stacji w Wombwell odjeżdża pociąg w jedną stronę: do Sheffield przez Meadowhall (olbrzymia galeria, największa w regionie ;) ); a w drugą: Leeds - czas jazdy odpowiednio 15-20min i 25-35min. Nawet jak mieszkasz poza centrum Barnsley dojedziesz w godzinę max. gdziekolwiek chcesz;
_ Koszta? £12 tygodniowo i masz bilet na całą Dearne Valley: dużo do zwiedzania; Z pociągami i specjalną kartą wychodzi £19 tygodniowo;
_ Duża ilość zakładów na obrzeżach Barnsley: ASOS, Yorkshire Repack, Symphony, FreshPack, PortWest, ASDA, Tesco, Aldi, NEXT - i wiele, wiele innych. Do tego turasy, restauracje, hotele, Primarki i tysiące innych miejsc w których można pracować.

' wspominałem o najniższym crime rate w Yorkshire? Ogólnie jedno z najniższych w UK;

' piękne okolice, naprawdę, polecam przeglądnąć tag #yorkshire:



' dużo mirków, dużo fajnych ludzi. Lista mirków jest długa, ok. 20 osób stąd jest z mirko (nie wszystkich ja sprowadziłem), ale ciągle przybywają.

' region ma potencjał, naprawdę, wierze, że za parę lat będzie można tutaj coś zrobić ciekawego.

Skąd taki pomysł?
Po prostu wiedziałem, jakie są podstawowe problemy emigracji do UK. Znalezienie dobrego miejsca, samotność, pomoc przy ogarnięciu podstawowych rzeczy, know-how i najważniejsze: ogarnięcie mieszkania/pokoju na miejscu. Mówcie co chcecie, ale po przyjeździe byłem pewny, że z kasą jaką ma nasza 4, spokojnie sobie poradzimy tutaj. Gdyby nie pomoc pewnego Anglika u którego w hotelu się zatrzymaliśmy, bylibyśmy w dupie - dużej. Załatwił on nam potrzebne referencje i od ręki dał nam mieszkanie - inaczej przez jeszcze 3 dni siedzielibyśmy w jego hotelu i tracili duuużo kasy (£40 za nockę za pokój). Chce zaoszczędzić tych bólów wszystkim co chcą emigrować - bo według mnie to były najcięższe momenty tutaj.

Ile potrzebuje środków na wyjazd?
Poza transportem powinieneś mieć co najmniej £400 - jeśli nie masz tego, nie mamy nawet o czym rozmawiać, po prostu Twój wyjazd jest zbyt ryzykowny - zawsze coś się może nie udać. Przeniósł byś się do obcego miasta w Polsce, nie mając znajomych, pracy etc. z 400zł w portfelu? Nie wydaje mi się ;)

W jaki sposób możesz mi pomóc?
To proste: odpowiem na każde zadane mi pytanie w sposób w jaki tylko będę mógł. Do tego, jeśli zdecydujesz się na wyjazd i masz datę wyjazdu, załatwię wszystko by było dograne na czas. Odbiór z lotniska, pokój 1 lub 2 osobowy - w zależności czy jedziesz sam, z przyjacielem czy z #rozowypasek // #niebieskipasek. Opowiem o okolicy, oprowadzę, pokaże gdzie iść w jaki sposób załatwić NIN, konto bankowe etc. etc. o czym już wspominałem. Do każdej sprawy podchodzę indywidualnie, rozumiem jakie ludzie mają potrzeby i problemy i pomimo chęci zarobku - bardzo chcę pomóc ludziom.

O hola hola, zarobek, czyli mam za to płacić?
Powiedzmy sobie tak: rady są darmowe, odpłacam się tym, co mirko mi pomogło podczas mojego wyjazdu.
Załatwiam tutaj wszystkie formalności, referencje, kontrakty, odbiór z lotniska, przywóz, zakwaterowanie, poświęcony czas na szukanie mieszkania etc. etc. W większości agencję tutaj biorą dużo większe prowizje za dużo mniejszą robotę. Działam tylko i wyłącznie dzięki Niewidzialnej Ręce Wolnego Rynku™ - jeśli jest zapotrzebowanie na rynku, to ja to zapotrzebowanie wypełniam.

No ok, ale to ile mam za to płacić?
Tu się zaczynają schody. Tak samo jak każdy przypadek jest indywidualny, tak samo czas poświęcony na szukanie mieszkania jest różny. Niektóre pokoje zdobyć ciężej, niektóre łatwiej - rynek jest dość zapchany w tej chwili - mało wolnych pokoi. Staram się nie ogłaszać ze stałymi stawkami bo wciąż się zmieniają, dlatego zapraszam każdego na PW i proszę używać tego jako punkt odniesienia. Jeśli na PW powiem wam stałą kwotę - to zawsze zepne dupe by dotrzymać obietnicy, że koszty będą dokładnie takie jak powiedziałem. Nie staram się również obiecywać czegoś, na co nie mam wpływu.

Ty bulwo, ile dokładnie?
Zamiast stałych cen podam widełki:
£75-90 za pokój jednoosobowy na tydzień (single). Zwykle ceny trzymają się £75 w tym wypadku - zależy od rozmiaru pokoju i jego lokalizacji, każdy landlord liczy inaczej. W cenie zawiera się wszystko: umeblowanie, gaz, prąd, woda, ogrzewanie, council tax, internet (no bo jak przeglądać wypok bez tego, hehe) oraz pewność, że jak się coś zepsuje to zostanie to szybko naprawione.
£110-130 za pokój double (dla pary) lub twin (2 łóżka dla znajomych) - podobnie jak powyżej.

Odbiór z lotniska, w zależności, ogólnie w okolicy są 3 dobre lotniska:
Doncaster/Sheffield (Robin Hood Airport) - ok. £25
Manchester Airport - ok. £50
Leeds/Bradford - ok. £50

Do tego dochodzi admin fee: £50-£100 - tutaj proszę pytać już osobiście - jest to zależne od daty przylotu, od mieszkania etc. Wszystko tutaj wyjaśniam na priv.

// Nie dam odebrać przyjemności z pierwszego komentarza dlatego nie będzie już następnego pytania o finansach //

NIN, konto bankowe? Ciężkie to podobno!
Nic bardziej mylnego, ale trzeba podejść do tego spokojnie i zrobić po kolei:
‘ Najpierw przyjechać, przyjść do pokoju, ogarnąć się (kąpiel jak jechaliście autobusem – przepraszam, ale wole dodać na wszelki wypadek) – ogólnie chodzi o to, by nie panikować, miałem już parę śmiesznych historii z tym związanych, ale spokojnie: nicków nie wyjawię ;)
‘ Jeśli masz czas tego dnia, to idź do najbliższego Polskiego sklepu w Wombwell, pogadaj z Grażynką za ladą (obowiązkowo Polsko-Polski sklep), kup starter, coś do żarcia i ogarnij się w okolicy, popatrz co robią ludzie, jak się witają etc. ;
‘ Po doładowaniu gdzieś telefonu, zadzwoń o NIN (na stronie jobcentre znajdziesz), przygotuj adres i przeliterowane wszystkie dane jakie potrzebujesz – polecam przypomnieć sobie literowanie i alfabet tekstowy: alfa, beta, foxtrot, hotel, bravo etc.; W zależności w jakim okresie przyjedziesz, na spotkanie o NIN czekasz od 0 do 10 dni (zwykle), ale to nie szkodzi, bo za 2-3 dni przychodzi Ci list, który jest również potwierdzeniem Twojego adresu – po co? O tym zaraz;
‘ Udaj się do banku w centrum np. Barnsley, umów się na najbliższe spotkanie i spokojnie powiedz, że będziesz miał potwierdzenie adresu – przyjdzie NIN – potrzebne tylko to i dowód osobisty;

HOLA HOLA W PRACY BĘDZIE INBA ŻE NIE MAM NINU!!
Nie, nie będzie, spokojnie: 90% zakładów przyjmuje albo bez niego (jeśli się powie, że się wyrabia) albo jak się dostarczy list o appointment (w ten sam dzień też dają zwolnienie z pracy bez problemu).

Kontynuując:
‘ Masz ogarnięte 90% rzeczy tutaj. Teraz idź zredaguj swoje CV patrząc na profile linked.in jakichś ludzi z dobrą robotą i przypucuj je: nie należy jednak kłamać, chodzi mi bardziej o to, że jeśli pracowałeś w Polsce w biurze to prawdopodobnie masz ogarnięcie na poziomie tutejszego Managera. Nie chce się dalej wypowiadać w sprawie CV bo powiem bzdury, warto nad nim popracować.
Idziesz z nim jednak do agencji, pokazać się, czasem mają dobrą prace jeśli im się spodobasz. Możecie powiedzieć, ze zależy wam na pracy z Anglikami, bo chcecie się nauczyć języka.
Przez następne dni ślęczysz nad szukaniem pracy, naprawdę, przygotujcie się na najgorsze, bo przez to znajdziecie najlepszą ofertę. Codziennie: Cv-library, Direct.Gov.UK, TotalJobs, Indeed, Reed i tak dalej i tak dalej. Do tego dzwońcie, upominajcie się, że chcecie pracować – oni widza zaangażowanie, doceniają to;
‘ Ciesz się życiem, idź do ludzi, przyjdź na #yorkshirewykopparty, cokolwiek – nie siedź w domu, nie bój się kuhhwaaa. Zrelaksuj.

Uprawnienia, kursy, wózki widłowe
‘ Widłówki to proste: £100-200 i robisz refresha, nie wiem dokładnie jak to wygląda – ale masz, jeśli miałeś w Polsce;
‘ CNC warto w Polsce zrobić, tu nie ma kursów;
‘ Spawanie – odsyłam do: #pracaspawaczamnieprzeistacza;
‘ C, C+E, D – no nawet nie pytaj ;)
‘ Cokolwiek innego: wszystko się tu liczy, naprawdę, każdy może znaleźć swoją nisze – wolna ręka rynku działa;
‘ Bądźcie otwarci i nie bójcie się pracy;

Własnym samochodem?
Tak, ale na własną odpowiedzialność. Licz się z tym, że auto Ci tu mogą po prostu zabrać. Ofc nie zdarzyło się by któremukolwiek z moich znajomych z okolicy, a jednego ponoć złapali ścigając się z tajną policją – kazali mu jechać ostrożnie. W Bradford już takiego szczęścia można nie mieć co do Policji.
Kupować tu auto? Jak masz +25lvl to tak – jeśli nie, odradzam, zeżrą Cię koszty ubezpieczenia tutaj.
Rozwiązanie? Motor (tak wiem, motocykl): @SUQ-MADIQ – lokalny spawacz wykopu na emigracji obliczył, że na roczny koszt motocykla to £400:
_ CBT - £120 – licencja (jeśli nie masz B)
_ £50 – do tego ubezpieczenie koło £150-200 rocznie i paliwo.
_ Ofc trzeba mieć motocykl, ale do pojemności 125ccm chyba można już szaleć – minusy? Nie można wjeżdżać na autostradę i wozić pasażerów.

Podatki?
Generalnie do £11k (w tym roku podrośnie) dochód jest nieopodatkowany – kwota wolna od podatku to ok. 60k zł rocznie. Przychodu oczywiście, ale to jak pracujemy. Nadmienię tylko, że najniższa przy pełnych godzinach to £6.55/h czyli ok. £12k rocznie – czyli podatku płacimy tylko z tego £1000 – 20% z tego co pamiętam.
Własna działalność to £50k – ok. 260-300k zł – oczywiście kwestia przeniesienia działalności tutaj to przyjechanie, posiedzenie chwile, założenie NIN – potem ktoś wystarczy, że odeśle wasze potwierdzenie, albo po prostu: numerek NIN i tyle. Możecie prowadzić działalność w Polsce. Jeśli się mylę proszę o poprawienie, nie jestem od tego ekspertem.
VATu w ogóle nie trzeba płacić ani nawet MIEĆ do £80k ZYSKU rocznie – ja sądzę, że przy takim przychodzie rocznym, VAT to nie problem już.
Opłata ubezpieczenia, czyli NIN to w wypadku własnej działalności £2.75pw – co wychodzi ok 50 zł na miesiąc! - lepsze niż ZUS i zdrowotny, prawda?

Sieć komórkowa?
Własne preferencje: Ja lubię Three, polecają też GiffGaff ale jego musisz zamówić do domu z neta bo nie prowadzą dystrybucji (redukcja kosztów).
Ok £15 miesięcznie i macie nieograniczony Internet w telefonie.

Czy jest dużo #rozowychpaskow?
Jest i będzie więcej ;)

To ile tej kasy będziesz chciał pożyczyć?
Dobry zwyczaj: nie pożyczaj. terefere.

Dlaczego Ponglish?
Niektóre słowa warto przyswoić i ich używać, bo wtedy łatwiej angielski wchodzi. Dlatego większość ludzi po krótkim czasie emigracji sobie przypomina tylko angielskie odpowiedniki – szczególnie jak mówi o pracy.

A załatwisz prace?
NIE! I nie będę (dopóki jakaś dobra agencja mnie nie zatrudni). Nie chce być odpowiedzialny za ludzi, że spodoba im się praca, że będą mieli to co chcą, że będą godziny, że nie przyjadą w Styczniu – nie mam na to wpływu i nie chce, zawsze pomogę i nie zostawiam ludzi na lodzie: ale nie. Nie znajdę Ci pracy.

Proof?
Generalnie zna mnie wielu ludzi, referencje wśród mirków jakieś mam, mogę przesłać dowód jeśli zaproponujecie coś fajnego.

Kontakt?
Jest na mirko, najlepiej na hangout lub e-mail:
sorekcharityltd@gmail.com

Zapraszam na AMA