Jak firma SONY traktuje klientów? Przygoda z przyciskiem do papieru za 2 tys zł

bartdziur
bartdziur
Witam wszystkich!

Chciałem was przestrzec przed tym jak firma Sony traktuje swoich klientów oraz w jaki sposób nieświadomie pozbyłem się gwarancji na sprzęt.

14 stycznia 2014 kupiłem konsolę PlayStation 4. Wtedy była dostępna tylko w Sony Centre i kosztowała prawie 2 tysiące złotych. Jako wielki fan (czytaj frajer) nie miałem żadnych obaw co do sprzętu i jakości.

Konsola zepsuła się w listopadzie 2014 roku. I tu popełniłem błąd, który zaważył na tym, że zostałem aktualnie z przyciskiem do papieru za 2 tysiące złotych. Oddałem sprzęt do producenta na gwarancję co sprawiło, że automatycznie pozbawiłem się prawa do późniejszego dochodzenia swoich praw z tytułu niezgodności towaru z umową. Wtedy jeszcze o tym nie wiedziałem. Po trzech tygodniach serwis odesłał mi nową konsolę (która okazała się konsolą regenerowaną).

Ponownie konsola zepsuła się w marcu 2015 roku. Znów skontaktowałem się z serwisem Sony, a ten, po trzech tygodniach odesłał mi konsolę (ponownie regenerowaną, wtedy jeszcze o tym nie wiedziałem).

Konsola po raz trzeci przestała działać 5 lipca 2015 roku. I w tym momencie zaczyna się dramat. Serwis Sony odmówił naprawy, ponieważ minęła 12 miesięczna gwarancja. Na moją uwagę, że to już 3 zepsucie usłyszałem, że nic nie mogą zrobić. Skontaktowałem się więc ze sprzedawcą, czyli Sony Centre. Tutaj (bardzo niechętnie) przyjęto ode mnie konsolę do reklamacji z tytułu niezgodności towaru z umową. Pozostało mi czekać na decyzję. A ta okazał się negatywna.

Sony Centre od razu skierowało sprawę do prawnika, a ten napisał mi, że nie udowodniłem, że wada była obecna w sprzęcie w chwili zakupu. Tego nie mogę udowodnić, ponieważ to nie ta sama konsola, którą u nich kupiłem. I koniec. Zostałem z przyciskiem do papieru za 2 tysiące złotych.

Podsumowując:

  1. Nigdy nie oddawajcie sprzętu do serwisu producenta. Zawsze kontaktujcie się ze sprzedawcą. Nie pozbędziecie się prawa do późniejszej walki z tytułu niezgodności towaru z umową.
  2. Sony wysyła wam regenerowane konsole. Są one bardzo awaryjne i możecie skończyć tak jak ja. Domagajcie się na piśmie historii naprawy.
  3. Pamiętajcie, że 2 lata "gwarancji" dzięki Unii Europejskiej wcale nie jest gwarancją. Bardzo ciężko wyegzekwować swoje prawa z tego tytułu.
  4. I najważniejsze. Dla korporacji jesteście zerem. Jeśli nie jesteście w stanie nagłośnić takiej sprawy to nara. Nikt się wami nie będzie przejmować.


Wszystko odbyło się zgodnie z prawem. Ale niesmak pozostaje. Wiem, że wielu z was liczy na dobrą obsługę klienta. Niestety nie w Polsce. Mam nadzieję, że wy nie będziecie mieli takich przygód.