Age of Decadence, czyli perfekcyjne cRPG tworzone przez 11 lat

Bethesda_sucks
Bethesda_sucks
The Age of Decadence to turowe, post-apokaliptyczne cRPG przedstawione w perspektywie pseudo-izometrycznej przeznaczona na platformę Windows (ale pod Wine działa bez problemu). Jest o tyle ciekawa, że dużą wagę położono w niej na konsekwencje wyborów (w przeciwieństwie do gier Bethesdy gdzie często można "zjeść ciastko i mieć ciastko"), rozbudowany system rozwoju postaci (coś jak SPECIAL w Falloucie), różnorodność opcji rozwiązania problemu i masę interesującego i sensownego tekstu.
Na gram.pl ostatnio o niej wspominali nazywając ją "potencjalnie najlepszym crpg wszech czasów":



Na CD-Action też grę chwalili:



W obu przypadkach jednak nie mieli oni w ręku pełnej wersji gry więc nie widzieli jeszcze najlepszego. Przede wszystkim zachęcam do ściągnięcia wersji demonstracyjnej (ale tylko ze Steama, bo demo na stronie nie jest aktualne AFAIK), jest tam dostępne pierwsze duże miasto +2 lokacje ościenne.

To co mnie jednak najbardziej kupiło w tej grze (stąd moja nieustanna reklama tego tytułu) to świeżość jaką wnosi do gatunku. Poczynając od settingu (postapokaliptyczny świat przypominający czasy Cesarstwa Rzymskiego z domieszką krajów arabskich i mongolskich), po poznawanie fabuły z różnych perspektyw w zależności od tego jaką postacią się gra. Czegoś takiego nie ma w żadnej znanej mi grze. To tak jakbyś mógł zagrać w grę o tron będąc różnymi postaciami (przez analogię: Assassin-Arya, Merchant-Littlefinger, Imperial Guard-The Hound/Ogar, Loremaster-Maester...). Na przykładzie pierwszego questa, jeśli grasz merchantem (kupcem) to zlecasz i płacisz za zabójstwo konkurenta, jeśli jesteś zabójcą to ty podrzynasz gardło temu kupcowi, itd. Aż dziw bierze, że nikt jeszcze nie wpadł n a tak genialny pomysł (a jeśli wpadł to wykonanie musiało być na tyle marne, że nikt o tym nie wie).



Poza tym nie jesteś kolejnym "wybrańcem" (Chosen One), ale gościem który musi przeżyć w wyjątkowo trudnych warunkach. Stąd pragmatyzm, egoizm i spryt dadzą ci więcej niż altruizm i dobroć serca (ale zawsze masz opcję być dobrym, choć czasem może nawet spotkać cię za to śmierć). Motto tej gry brzmi "Jak chcesz mieć miękkie serce to musisz mieć twardą dupę". W innych cRPG tak nie jest, tam praktycznie zawsze za dobry uczynek czekała nagroda (często wyższa niż za bardziej logiczne i pragmatyczne posunięcie). Konsekwencją twojej "normalności" jest też to, że pół-bogiem nigdy nie będziesz (w innych cRPG możesz samodzielnie wybijać całe miasta bez większych konsekwencji, nie ma na ciebie mocnych na wyższych levelach, nie w AoD) - choć nie do końca, ale nie chcę spoilerować i uprzedzać faktów. Paradoksalnie, choć przeważnie kilku zwykłych opryszków jest w stanie skopać ci tyłek (czyt. wybebeszyć cię i sprzedać twoje organy na czarnym rynku) w tej grze możesz dokonać bardziej spektakularnych rzeczy niż w dowolnym innym cRPG.



Co więcej, system walki jest na tyle dopracowany, że nie ma gry cRPG będącej w stanie jej dorównać w tej kategorii (jedyna gra z tej półki to Jagged Alliance 2, ale nazywanie jej cRPG jest trochę naciąganiem). Tutaj nie wystarczy bezmyślnie klikać, kolejność twojego postępowania ma znaczenie (a są ku temu racjonalne podstawy i obowiązują w tym wszystkim prawa logiki). Dodać do tego alchemy (alchemię) i crafting (rzemiosło) i mamy potwora wśród cRPG.

Mógłbym tak jeszcze wychwalać grę godzinami, a tekst wielokrotnie bardziej wydłużyć, ale najważniejsza w tym całym moim tekście jest rada by sięgnąć po demo. Możliwe, że wam jednak ta gra się nie spodoba, jest zupełnie inna niż dowolny erpeg, więc możecie zapomnieć o łechtaniu swojego ego i miażdżeniu pikselowych przeciwników na prawo i lewo.

Do kupienia na Steam i GOG. Do zassania na Steamie jest również demo. Polecam sprawdzić i samemu ocenić.