Ku przestrodze - jak straciłem 5000 zł przy programie MDM.

haakenn
haakenn
Chciałbym opowiedzieć Wam jak dzięki bankom straciłem 5000 zł. Pewnie trochę by wylać żal, ale bardziej ku przestrodze jak nieraz nałoży się coś, po czym jesteś w dupie.

Jak wiele polskich rodzin chciałem skorzystać z żoną i z dzieciakami z programu MDM. Od jakiegoś czasu poszukiwaliśmy w naszym mieście mieszkania, które będzie spełniało nasze wymagania, i zmieści się w granicach programu, czyli ok 3400 zł za m2. Oglądaliśmy sporo mieszkań i klapa - nic nam nie pasowało - a to za dużo pieniędzy trzeba włożyć w remont, a to właściciele podawali cenę dla nas zaporową.

Los chciał, że nasza znajoma pracuje w Biurze Nieruchomości i pokazała nam mieszkanie, które właśnie do nich wpłynęło. Eureka! To jest to! Cena spoko i warunki takie jak chcieliśmy - szybka decyzja, bierzemy. Jesteśmy cholernie szczęśliwi, bo będziemy mieć większe mieszkanie, co jest istotne w kwestii tego, że myślimy o trzecim dziecku.

Wycieczka do naszego banku, ustalenie warunków - odpowiadają nam. Zostajemy zaproszeni na kolejną wizytę już ze wszystkimi papierami potrzebnymi do uruchomienia kredytu. Zdolność kredytową mamy bardzo dobrą, nie ma jakichkolwiek przeciwwskazań by wziąć kredyt. Nie mamy wielkich oszczędności - te które posiadamy, wystarczą na opłaty około kredytowe (ok 15 tysięcy) i remont (ok 10). Tak więc wkład własny pokryje nam MDM, do czego też został stworzony.

Aby ubiegać się o kredyt, musimy podpisać umowę przedwstępną - standard. Mieszkanie cieszy się dużą popularnością, więc właściciel prosi o zadatek wysokości 5000 zł. Standard. W przypadku mieszkań celowo stosuje się zadatek a nie zaliczkę, godzę się z tym, bo wiem jak sytuacja wygląda - każdy chce być zabezpieczony.

Wycieczka do naszego banku na początku marca, składamy wniosek z opcją MDM - dopłata 28 tysięcy złotych. Wstępna decyzja jest pozytywna, rozstajemy się z uśmiechem.

11.03.2016 telefon z banku z informację, że brakuje jakiegoś papierka. Na szczęście jestem w tym dniu dyspozycyjny i dowożę. Zostaję zapewniony, że wniosek zostanie wysłany za chwilę. Cieszę się.

15.03.2016 na stronie BGK pojawia się komunikat: "W związku z powyższym Bank Gospodarstwa Krajowego z dniem 16-03-2016 wstrzymuje przyjmowanie wniosków nabywców z terminem wypłaty środków z Funduszu Dopłat planowanym na rok 2016" - 95% dopłat na 2016 rok został już wykorzystany (sic!)

Stresuję się, ale z drugiej strony się uspokajam - wniosek był złożony wcześniej. Będzie ok.

18.03 na stronie BGK pojawia się komunikat https://www.bgk.pl/osoby-fizyczne/mieszkanie-dla-mlodych/ gdzie czytam "Szanowny Nabywco, w związku z wstrzymaniem od dnia 16 marca 2016 r. naboru wniosków o dofinansowanie wkładu własnego z terminem wypłaty wsparcia przypadającym na bieżący rok, uprzejmie informujemy, że zgodnie z przepisami ustawy z dnia 27 września 2013 r. o pomocy państwa w nabyciu pierwszego mieszkania przez młodych ludzi, rozpatrzone zostaną wszystkie wnioski nabywców o dofinansowanie wkładu własnego, przekazane do BGK do dnia 15 marca 2016 r."

18.03 otrzymuję telefon, że nie przyznano mi dofinansowania. Nie mam pieniędzy na wkład własny, nie mam mozliwości kupna mieszkania, straciłem zadatek wysokości 5000 zł.

Jestem strasznie wkurwiony, ponieważ nie wiem kto zwalił - czy mój wniosek nie wyszedł z banu. czy BGK zagrało w chuja z obywatelami. Od znajomej agentki słyszę, że jesteśmy czwartą rodziną w tej sytuacji, która straciła zadatek przez MDM. Zamiast wymarzonego mieszkania, mam tylko niemal żałobę u żony, która jest strasznie zrezygnowana, jestem w plecy 5k i zostaję tak naprawdę z samymi problemami, związanymi z wypowiedzeniem umowy w obecnym mieszkaniu itp itd.

Szczęście w nieszczęściu jest takie, że przedwczoraj mogłem okazyjnie kupić meble, które sobie upatrzyliśmy - dzięki Bogu nie miałem czasu by po nie jechać, bo teraz bym się bujał jeszcze z nimi.

Tak więc teraz nie wiem kto zawalił - czy wniosek nie wyszedł z banku, czy BGK poleciało w chuja z obywatelami i zaspało z komunikatami. Tak czy owak - piszę to ku przestrodze.

Ze swojej strony postaram się dowiedzieć co poszło nie tak i dam Wam znać jak ustalę jakieś konkrety.