Pracodawca zatrudnia ludzi "na czarno", a potem żąda od nich pieniędzy

soularmy

Witam, przychodzę do was z pewnym problemem, choć nie wiem czy można to traktować jako problem sam w sobie. 
Słowem wstępu,

Około 15 października zacząłem pracę w pewnej firmie zajmującej się kateringiem dietycznym, jako pracownik tzw. doskokowy na kilka godzin w tygodniu.

Przepracowałem tam 1,5 miesiąca, cały okres bez umowy, ponieważ pracodawca za każdym razem gdy o nią pytałem odkładał sprawę na następny dzień.
Jako formę zapłaty przyjęliśmy to, że ja dostanę katering z dowozem na  miesiąc wzamian za pracę przez te 1,5 miesiąca.
Wszystko byłoby okej, mam screeny jak na FB pracodawca zgadza się na takie warunki i potwierdza moje słowa.
Dobiega koniec mojej kariery w danej firmie, i wszystko wydaje się odejść w zapomnienie, lecz po 2 tygodniach dostaję wiadomość od ów parcodawcy, iż jestem mu winien 450zł. Tutaj zaczyna się problem.

Miesięczny koszt kateringu ze zniżką pracowniczą wychodzi 1200zł ( Z DOWOZEM) 
Ja przez cały miesiąc jedzenie odbierałem sam, co powinno wiązać się z tańszymi kosztami, sam pracodawca na początku mojej pracy wiliczał mi, że  w koszta kateringu wchodzą jeszcze koszta paliwa, pensji kurierów oraz leasing za samochody. Odejmując te czynniki całość powinna wyjść dużo taniej niż 1200 zł.
Dzisiaj dostałem wiadomość, od pracodawcy że, czeka on do wtorku i 450 złotych ma być "na jego stole" i nie ma on zamiaru ze mną dyskutować.
Dodam, że jest on człowiekiem nieuczciwym wobec prawa i ludzi, ponieważ;
- pracują u niego osoby które nie mają umowy, "na czarno"
- nie wylicza on dokładnie ilości kcal, co jest  jego podstawowym zadaniem
- oskarża on pracowników bezpodstawnie o kradzież
Moje pytanie jest takie, czy  jest on w stanie wyciągnąć wobec mnie jakiekolwiek konsekwencje, gdy nie mamy nawet podpisanej żadnej umowy? 
Z góry przepraszam za chaotyczność w tekście. 

Jeżeli można, to dodam link do fanpage tego kateringu. 
Pozdrówki