Wybitni matematycy z P4 sp. z o.o. (PLAY) czyli jak 60 = 75.

Zelazko_MPM
Zelazko_MPM

Wybitni matematycy z P4 sp. z o.o. (PLAY) czyli jak 60 = 75.


Szanowne Mirki i Mirabelki, moje pierwsze znalezisko więc nie bijcie.

Postaram się przedstawiać obiektywne fakty bez zbędnych negatywnych emocji.

Wiem, że sytuacja w 100% zgodna z biznesową zasadą, że jeden niezadowolony klient powie dziesięciu innym a zadowolony nie powie nikomu ale zapraszam do przeczytania.


Na początek może TL:DR


  1. 11.XII.2018 - telefoniczny aneks do umowy na kwotę 60 PLN netto
  2. 22.I.2019 - faktura na 75 PLN netto
  3. 23.I.2019 - zgłoszenie reklamacyjne 
  4. 1.II.2019 - odpowiedź P4, reklamacja zasadna. Konsultant rzeczywiście obiecał 60 PLN ale nie mogą mi tyle dać bo nie mają takiej oferty (WTF?!).
    Propozycja jednorazowego rabatu 250 PLN brutto lub powrotu do poprzedniej oferty.
  5. Moje pismo, że ma być tak jak się umawialiśmy czyli 60 PLN.
  6. 20.II.2019 - odpowiedź mailowa z ponowieniem pkt. nr 4
  7. Wkurw #pozakontrolo sprawatrafiadosądu.jpg

Były wszystkie punkty.

Na samym końcu link do faktury i odpowiedzi P4.


A teraz wersja pełna. 

Jestem abonentem P4 od 2009 roku. Do 2016 oferta indywidualna, później firmowa.

Jako, że kończyła mi się umowa zdecydowałem się po kilkukrotnym kontakcie z infolinią przedłużyć umowę z operatorem. 


W dotychczasowym abonamencie za kwotę 65 PLN netto miałem dwa numery telefonu z ofertą no-limit i kartę do internetu z pakietem 100 GB transferu danych.

W zaproponowanej ofercie miałem płacić 60 PLN netto za praktycznie to samo, ale pakiet danych powiększony miał być do 200 GB.

Myślę - 5 złotych to juz całkiem niezłe piwo, większy limit transferu w internecie stacjonarnym to też super, więc zgodziłem się na takie warunki w rozmowie z konsultantem z 11.XII.2018


I jakież było moje zdziwienie gdy otrzymałem fakturę na 75 PLN netto czyli nie dość, że więcej niż było ustalane w trakcie rozmowy to jeszcze więcej niż płaciłem do tej pory. Mówię - pomyłka, zadzwonię, zrobią zgłoszenie, skorygują. Jak pomyślałem, tak też zrobiłem. 

Uczynna Pani z infolinii utworzyła zgłoszenie, po kilku dniach kontakt telefoniczny od Pani Agaty M. - konsultanta ds. obsługi Klienta, która stwierdziła, po przesłuchaniu rozmowy z konsultantem, że rzeczywiście zaproponowano mi ofertę o której pisałem wyżej. 


Myślę sobie  - uff… pomyłka i wyszło na moje.


Aż tu nagle niczym Tadeusz Sznuk mówiący „otóż nie tym razem!” spada na mnie wiadomość, że owszem mam rację, ale operator nie posiada takiej oferty!

Pani stwierdziła, że mogę wrócić do poprzedniej oferty lub może mi zostać udzielony jednorazowy rabat w wysokości 250 PLN brutto. Poprosiłem o decyzję na piśmie i przysłanie nagrania rozmowy na maila na co Pani przystała. List otrzymałem, rozmowy - nie.


A teraz cyk, chwilka przerwy na obliczenia ile tracę „korzystając” z rozwiązań zaproponowanych przez operatora.

Wariant z jednorazowym rabatem:

28 (m-cy) x 15 PLN (netto) = 420 PLN (516,6 brutto)

516,6 PLN brutto - 250 PLN brutto = 266,6 PLN brutto

Wariant z powrotem do poprzedniej oferty:

28 (m-cy) x 5 PLN (netto) = 140 PLN (172,20 brutto)

Jak więc widzicie w żaden sposób zaproponowane rozwiązania nie są dla mnie korzystne bo za każdym razem tracę.


Napisałem więc pismo, w którym stanowczo odrzuciłem propozycje operatora i po raz kolejny podkreśliłem, że jedynym akceptowalnym sposobem rozpatrzenia reklamacji jest otrzymanie oferty na uzgodnionych 11.XII.2018 warunkach.

20.II.2019 otrzymałem odpowiedź mailową od tym razem starszej specjalistki ds. reklamacji Pani Olgi W. W niej zawarte było dokładnie to samo co we wcześniejszym piśmie z 1.II.2019 - czyli nie mamy Pańskiego płaszcza i co nam Pan zrobi.

Pojutrze wysyłam pismo procesowe do sądu właściwego dla ul. Taśmowej 7 w Warszawie w którym domagam się spełnienia warunków umowy - tj. ustalenia kwoty abonamentu na 60 PLN netto oraz przeliczenia już zapłaconych faktur do tej kwoty.


Jeśli ktoś będzie ciekaw finał sprawy obiecuję zawołać wykopujących.


Odpowiedz z P4 - Klik

Faktura - Klik