ciąg dalszy [GDAŃSK] WYKOPEFEKT!! Mireczkowi skradziono rower

swoffy
swoffy

Sponsorem tego wpisu jest mireczek Dwep

Niniejsza historia to ciąg dalszy do wpisu z 23.05.2019
https://www.wykop.pl/wpis/4146...

TL;DR- skradziono mi rower
Dokładnie tydzień po kradzieży, siedziałem sobie w piwnicy wspominając sobie jak to fajnie się jeździło na moim Mongoosie.

WTEM

595839326141774343683878_zByOqCbl1lA6vhXXEcCgreib7xKABHTm.jpg


https://www.wykop.pl/wpis/4165...

Szanowny Dwep (z drugiego końca Polski) był łaskaw wysłać mi screena z ogłoszenia lombardu w Gdańsku.

595839326141774343683878_KXcj9FWrLgPsRutlkAohTfOaLaOuNQ7n.jpg


To ja od razu: „kłódkę na bęben, hajs w kopertę, gablotę halo pędem i gna tera cierpem na komendę”

Docieram pod lombard i oglądam go z zewnątrz, a wygląda on tak:

595839326141774343683878_eEbuquLIJ3APh2rBj67ZEHZeFlytNIJ1.jpg


W oknach są witryny i w nich jest wystawiony towar, w taki sposób, że nie widać wnętrza lokalu.
Wszedłem do środka i dla picu zapytałem o jakieś elektronarzędzia. Nie zobaczyłem swojego roweru bo pomieszczenie było przedzielone szafą, wyszedłem i jeszcze raz podszedłem do witryn, i wtedy przez szczelinę pod roletą…

595839326141774343683878_vDK83L5aZwW7QKVAYm4HdmloVScm7HXH.jpg


… widzę mój rower

20:23- 997 ten numer to kłopoty, 


Policja przyjęła zgłoszenie i kazała czekać, w oczekiwaniu na przyjazd funkcjonariuszy zadzwoniłem po dwóch kumpli, tak na wszelki wypadek. Wolałem nie wchodzić od razu i nie wykładać kart na stół, tylko poczekać na policję w nadziei, że może uda się ująć na miejscu złodzieja, bo pod drzwiami stało kilku typków, którzy nieszczególnie mi się spodobali. Minęło dwadzieścia minut, a tu nie widać ani policji, ani kumpli. Ulicą przechodziło dwóch strażników miejskich, więc podchodzę do nich i mówię jak wygląda sytuacja, poprosiłem żeby ze mną postali do przyjazdu policji na wypadek jakby ktoś chciał ewakuować rower tylnym wyjściem albo coś w tym rodzaju, a oni na to, że nic im do tego, nie mogą i poszli sobie dalej. Póki co jeszcze nie dałem po sobie poznać, że coś jest nie tak, ale kręciłem się wokół lombardu na tyle długo, że prawdopodobnie zostałem zauważony, a to wywołało poruszenie w środku. Kiedy przez szczelinę zobaczyłem dwie osoby przy moim rowerze, postanowiłem działać, wszedłem do środka, nagle milczenie, oczy na mnie i mówię, że w ich lombardzie znajduje się mój rower, skradziony tydzień wcześniej, i że czekam na przyjazd policji. Właściciel zapytał „czy mam dowód na to, że to mój rower” i żebym mu go pokazał, powiedziałem, że nic mu nie pokażę i wszystko wyjaśnimy  z policją. Jeszcze wymiana kilku zdań, ale na wszystko co mówił albo pytał odpowiadałem, że z wyjaśnimy wszystko z policją. Sprzedawca znalazł umowę z gościem, który wstawił tam mój rower. Towarzystwo  spod lombardu zniknęło. Właściciel też w końcu sobie poszedł i zostałem sam z typem, który obsługiwał za ladą.  W końcu pojawili się kumple. Więc już na luzie wyszedłem na zewnątrz żeby sobie z nimi pogadać. Z żabki wyszło kolejnych dwóch kumpli, którzy przypadkiem przechodzili i poczęstowali mnie „papierosem zwycięstwa”, w momencie kiedy kończyłem palić podeszło dwóch tajniaków. Dalej to standard- zeznania, protokół zatrzymania rzeczy itp., następnie komenda, oględziny, protokół i rower wrócił w moje ręce.  Podczas tej akcji na bieżąco starałem się referować Dwepowi przebieg wydarzeń, ale ze względu na natłok wrażeń, marnie to wyszło.

Mam nadzieję, że dane podane przez złodzieja w lombardzie są prawdziwe, oszczędziłoby mi to kolejnej prośby o wykopefekt, tym razem z jego ryjem  w roli głównej. Widziałem nagranie, pięknie się nagrał, ale nie chcę wychodzić przed szereg, wolę poczekać, aż policja je upubliczni, żeby nie mieć kłopotów. 

Dziękuję wykopkom zaangażowanym w akcję, a w szczególności Dwepowi, który to już nie pierwszy raz pomógł znaleźć rower: https://www.se.pl/wiadomosci/p...

To też jego dzieło.

Dziękuję również pan złodziej, za umycie roweru.

W dalszym ciągu poszukuję sakiew i ich zawartości, kasku, bagażnika i oświetlenia.

cdn.