Dzika eksmisja w Poznaniu, po drugiej stronie barykady.

Cz.1


Witam wszystkich Wykopowiczów!


Jest to mój pierwszy post udostępniony na tym portalu, a konto stworzyłem by opowiedzieć moją dość głośną historię.


Jestem tym ,,właścicielem'' z Poznania, który wyrzucił z mieszkania biedną kobietę z dziećmi na bruk i zabarykadował się w środku.


Zaczynając od początku. Wygrałem przetarg na mieszkanie w 2017 roku, kupując mieszkanie na licytacji kupiłem mieszkanie ,,wolne od wad''.

Wpłaciłem pozostałą część wartości i czekałem na przybicie oraz uprawomocnienie się postanowienia, które daje mi pełne prawo do lokalu.

W bardzo dużym skrócie, te czynności trwały bardzo długo bo kobieta, której lokal został licytowany za bardzo duże długi (wcześniej przepisała mieszkanie na matkę by uniknąć sprzedaży przez komornika mieszkania ale na zasadzie skargi pauliańskiej mieszkanie udało się zlicytować na rzecz wierzyciela) składała zażalenia na wszystko co było możliwe (zwolnienie z kosztów zażalenia 30zł, Sąd rozpatrywał je kilka miesięcy). Przez cały ten czas cierpliwie czekałem, nie zapukałem do drzwi przez dwa lata. Dopiero gdy posiadałem wszystkie dokumenty udałem się do swojego mieszkania. 


Na początku sierpnia tego roku udałem się do słynnego mieszkania mając nadzieję, że osoba przebywająca tam zastosowała się do wyroku Sądu i do nakazu wydania lokalu prawowitemu właścicielowi. Okazało się, że mieszkanie jest zamknięte. Po jakimś czasie otworzył drzwi najstarszy syn(17l.) magdaleny.k zszokowany co ja robię przed jego drzwiami. Wezwałem Policję i ślusarza, pokazałem wszystkie dokumenty i potwierdziłem tym jedynego prawowitego właściciela lokalu.

Mówiąc, że będę mieszkał teraz razem z moją narzeczoną w mieszkaniu, które należy do mnie. Pani magdalena.k krzyczała, że chce eksmisji (była już prowadzona przez grupę ludzi, którzy pokazują jak łamać prawo i czerpać korzyści wprowadzając innych w długi. Działania i ludzie na filmikach w internecie). Słowa tej kobiety zdziwiły wszystkich. Poinformowałem tylko o tym, że nie chcę eksmisji i będziemy mieszkać razem. Po czym ta kobieta zrozumiała swoją bezradności i powiedziała ,,dobra wyprowadzę się ale daj mi dwa tygodnie i zostawię puste mieszkanie''. Napisała oświadczenie (jak będą chętni opublikuje) wymieniliśmy zamki na moje, a klucze udostępniłem tej kobiecie na czas przeprowadzki. Po czym opuściłem swoje mieszkanie (BŁĄD!!)  (zdjęcia mieszkania jakie zastałem też mogę udostępnić, nie wyglądało dużo lepiej niż po mojej wizycie gdy pokazywali je w wiadomościach)


Ciekawostka: od września 2017 r. do dnia kiedy tam pierwszy raz przyszedłem biedna i bezbronna Pani magdalena.k nie zapłaciła za czynsz nawet złotówki a ja na dzień 1 sierpnia 2019 r. miałem dług ponad 15 tysięcy złotych (dlaczego miałem nie mam? bo teraz mam około 17 tysięcy :)


Po czasie, który dostała na przeprowadzkę (miała wyprowadzić się do mieszkania mamy) okazało się, że okupuje nadal moje mieszkanie. Gdy udałem się do mieszkania po wcześniejszej konsultacji z mieszkania wyszło kilku ,,pełnomocników'' dzikiej lokatorki. Prosząc ich o wylegitymowanie były tylko krzyki, zastraszania i nie muszę nic więcej dodawać, działanie tych ludzików są powszechnie znane oraz udostępnianie na ich portalach. Kto miał kiedykolwiek styczność z nimi wie jak przebiega rozmowa.


Każda kolejna próba wejścia do lokalu czy nawet stanięcia przed drzwiami, kończyła się wstawieniem wyżej wymienionych ludzików i nawet wezwana Policja nie mogła w żaden sposób mi pomóc. Jestem właścicielem mieszkania ale bez mieszkania, moja narzeczona jest w trzecim miesiącu ciąży, spółdzielnia mieszkaniowa nakazuje zapłaty zadłużenia pod rygorem zajęcia mieszkania na poczet długów. BEZ KOMORNIKA!! te słowa można usłyszeć w każdych wiadomościach i to te słowa potwierdzają moją brutalność oraz bezprawne zachowanie. Rozmawiałem nawet procedura eksmisyjna się rozpoczęła ale. No właśnie, o tym opowiem w 2 części.


Kolejna ciekawostka: właściciel mieszkania, który nabył lokal by w nim zamieszkać napotyka na swojej drodze magdalene.k która traci to samo mieszkanie z powodu zadłużenia na które ciężko pracowała. Właściciel nie może korzystać z mieszkania ale musi płacić za tego ,,lokatora'' który bez tytułu prawnego w pełni korzysta z mieszkania. Właścicielowi mieszkanie zostanie zabrane przez komornika i zlicytowane. Następny nowy właściciel kupuje ten lokal, a w tym lokalu mieszka magdalena.k z (jak to mówią potocznie wykopowicze) bąbelkami. Ale to nie wszystko mieszka w nim od 2008 roku nie płacąc, a między magdaleną.k i następnym nowym właścicielem było jeszcze dwóch pełnoprawnych właścicieli: czyli matka magdaleny.k oraz ten ,,słynny brutalny czyściciel z wiadomości'', a w mieszkaniu nadal mieszka magdalena.k i nie płaci. Kolejny właściciel musi się sprawdzić z biedną kobietą, która jest bezbronna  i ma długi przez rodziców (długi rodziców to kłamstwo, bo to są jej długi). 


Postanowiłem podjąć kroki dzięki którym ochronie moje konstytucyjne prawo własności i w pełni będę z niego korzystał. Co się wydarzyło na prawdę dnia 21 października 2019 r.? Opowiem w kolejnej części.


Ps. Wykopowicze jako jedyni, nie poddali się presji opinii publicznej i wyrazili swoje zdanie na forum w sposób obiektywny i nie oczerniający ,,właściciela z Poznania'' niektóre media znały moją wersję ale nagłówki ,, bezbronna kobieta wyrzucona na bruk !'' lepiej się rozejdą.

Do prawa jakie ma lokator i właściciel, co się stało gdy zapukałem do mojego mieszkania ostatni raz. Opowiem w części nr. 2


Pozdrawiam cały Wykop :)