Afera z BNP, niekompetencja pracowników w sprawie wcześniejszej spłaty kredytu

jacccobbo
jacccobbo

Mirki, Mireczki jest afera z bankiem BNP Paribas. Muszę Wam opowiedzieć o bardzo frustrującej sprawie dotyczącej "współpracy" z BNP.


Dnia 02.01.2020r. we Wrocławiu w oddziale składałem dyspozycję wcześniejszej całkowitej spłaty kredytu gotówkowego. Do spłaty kapitału było ok. 20k. Dyspozycja została przyjęta i miała być rozliczona 03.01.2020r. - tak zapewniała Pani przyjmująca dyspozycję. Pani przyjmująca dyspozycję w oddziale we Wrocławiu nie była w stanie podać mi kwoty, jaką mam przelać, kazała sprawdzić kwotę w bankowości internetowej i dodać sobie kilka złotych (dodałem 10,00 zł), gdyby tam jakieś odsetki za kilka dni były. Przelew wykonałem od razu po złożeniu dyspozycji, czyli 03.01.2020r. pieniądze były już na pewno w BNP. Dnia 07.01.2020r. kredyt w bankowości internetowej widniał jako w 100% spłacony. Dnia 08.01.2020r. dzwoniła do mnie Pani, która przyjmowała dyspozycję wcześniejszej spłaty kredytu, że zalegam z jakąś kwotą ok. 530 zł, nie była w stanie wytłumaczyć, dlaczego zalegam z jakąś kwotą, natomiast w bankowości internetowej kredyt w ogóle zniknął - czyli wygląda na to, że został spłacony i sprawa zakończona. Pani miała skontaktować się ze mną dzień później, czyli 09.01.202r., aby wyjaśnić sprawę do końca - niestety nie skontaktowała się. Dnia 10.01.2020r., czyli dzisiaj otrzymałem rano (około 8:30) sms'a o treści: "Na kredycie XX0000000000 (nr umowy kredytowej) do dnia dzisiejszego nie otrzymalismy wplaty w kw 527.50PLN. Przypominamy o wplacie. Tel.221332425." Zacząłem po tym sms'ie pisać na czat przez bankowość internetową, tam mnie konsultant zapewniał, że kredyt jest spłacony, ale nie jest w stanie mi pomóc, czemu ich windykacja próbuje mnie nękać. Udałem się we Wrocławiu do innego oddziału banku (innego niż ten, w którym składałem dyspozycję wcześniejszej całkowitej spłaty), tam Pani również zapewniała mnie, że kredyt jest na pewno spłacony, sama pokazywała mi nawet ekran swojego komputera ze swojego systemu. Dodatkowo przyjęła nawet dyspozycję na zwrot części kosztów kredytu (przy wcześniejszej spłacie kredytu  gotówkowego bank zgodnie z wyrokiem TSUE musi zwrócić proporcjonalną część kosztów kredytu). Jednakże również nie była w stanie pomóc mi, czemu ich windykacja widzi co innego, radziła zadzwonić bezpośrednio do ich działu windykacji. Po tym spotkaniu zadzwoniłem na numer z sms'a - 221332425. Tam mówili, że mam zaległość na ok. 530 zł, ale nie byli w stanie pomóc, bo mówią, że nie mają dostępu do danych kredytu i nie wiedzą, czemu mam zaległość, ale mam (pomyślałem sobie, że chcieli mi tak naprawdę przekazać "No i co nam Pan zrobisz. Płać, albo trafisz do BIK'u Gówno nas obchodzi czy słusznie czy, my chcemy hajs"). Przekierowali mnie na kolejną infolinię, a tam kolejna Pani nie wiedziała co poradzić, doszło do tego, że to ja jej zacząłem tłumaczyć, czym jest kapitał, czym rata odsetkowa, a czym rata kapitałowa. Tu nie chodzi o żadne próby oszustwa z mojej strony. Ja im zapłacę wszystko, co potrzeba, tylko niech dadzą jakąś podkładkę. Kredytu na swoim koncie internetowym nie widzę, a ktoś sms'em próbuję wyłudzić ode mnie ok. 530 zł bez żadnej podstawy, bez żadnego dokumentu. Po prostu płać i spadaj... Suma summarum jestem po kilku rozmowach na infolinii (na pewno z 8-10 telefonów, po 5 przestałem liczyć), po wizycie w oddziale i nadal nic nie wiem, a odsetki podobno rosną, tak mówili w dziale windykacji. Z tego, co jeszcze udało mi się ustalić, w którejś z rozmów telefonicznych, decyzja przedterminowej spłaty, która miała się wykonać 03.01.2020r., wykonała się dopiero 07.01.2020r. - czy zawiniła centrala? Kolejny błąd w ich niekompetentnej obsłudze? Nie wiem już sam... Generalnie w pierwszy błąd wprowadziła Pani przyjmująca dyspozycję dnia 02.01.2020r., która "z dupy" powiedziała, abym sobie przelał, ile tam w sumie uważam, gdzie inni konsultanci mówili mi, że to był jej obowiązek podać mi kwotę do całkowitej spłaty. Nikt nie jest w stanie wyjaśnić o co chodzi, rozmawiałem z kilkoma osobami, nadal jest głęboko w dupie, a odsetki lecą.


Ostatecznie, aby nie trafić do BIK'u - szanują swoją nieskazitelną zdolność kredytową i brak wpisów w BIK - przelałem tą wymaganą kwotę przez dział windykacji, ale do tego złożyłem dwie reklamacje (jedną przez Internet, która nie generuje nawet numeru reklamacji, kolejną przez telefon, do której otrzymałem chociaż numer reklamacji).


Poza tym, że w dwóch oddziałach brak kompetencji u pracowników, na infolinii również ludzie z czapy, w czacie w bankowości internetowej również ignoranci, to jeszcze do wszystkiego włączyli się specjaliści od marketingu na FB. Zjechałem ich za brak kompetencji na FB, to szanowni specjaliści od marketingu odpisali mi, żebym odezwał się w wiadomości prywatnej. Tak też uczyniłem. I słuchajcie najlepsze. Piszę do nich, a oni, żebym zadzwonił na infolinię. No szczyt! Po co zapraszają mnie do wiadomości prywatnej? Aby tam mi napisać, że i tak mają mnie w dupie i żebym po raz enty dzwonił na infolinię?


Podsumowując moją frustrację, NIE POLECAM BNP PARIBAS. Pracownicy niekompetentni, dział ds. klienta (czy jak się oni tam nazywają) nie jest w stanie współpracować z działem windykacji. Każdy z pracowników podaje wymijające odpowiedzi, każdy mówi tylko to, co widzi na swoim komputerku no i on nie jest w stanie nic więcej doradzić, mogą mnie tylko w nieskończoność przełączać... PORAŻKA!


595835336151594242685578_MTHu4kgkfDgsmSYgENoPF0k2KiqGaeTU.jpg


595835336151594242685578_aZaiLlsby9KiVJyMdvNLet77ZYyMt5Lx.jpg


#bank #banki #wykopefekt #afera #oszukujo #bnp #bnpparibas #bankowosc #antyreklama