Jak Kaczyńscy uwłaszczyli się na majątku państwowym? Historia spółki "Telegraf"

Filippa
Filippa

Ludzie i afery PiSu. Jak Kaczyńscy uwłaszczyli się na majątku państwowym? 

Naczelna tezą braci Kaczyńskich było to, że Polska została okradziona, przez tzw. układ powiązań. Trzeba się przyjrzeć jak to wyglądało w przypadku braci Kaczyńskich. Najpierw powstała partia Porozumienie Centrum, narodziła się dzień przed słynną wojną na górze i miała stanowić zaplecze polityczne dla Lecha Wałęsy, którego Kaczyńscy wraz z ich kolegą, Mieczysławem Wachowskim wspierali jak mogli, żeby Polska miała prezydenta jak się patrzy. Sygnatariuszem partii PC, była partia liberałów - KLD, którą kiedyś Kaczyński nazywał partią lumpenliberałów. Kaczyński wręcz błagał Donalda Tuska i Bieleckiego, żeby dołączyli do PC. KLD jednak wycofała się w ostatniej chwili. Od tego momentu zaczęła się seria dziwnych interesów braci Kaczyńskich.



I Spółka "Telegraf"

W 1990 roku, parę miesięcy po tym jak powstała PC, powstaje spółka Telegraf. W radzie nadzorczej tej spółki zasiadają Jarosław i Lech Kaczyńscy, Maciej Zalewski, Andrzej Urbański, Krzysztof Czabański. W ciągu dziesięciu miesięcy działalności "Telegrafu", kapitał założycielski wzrósł 150 razy i zatrzymał się na poziomie 2 milionów dolarów. Spółka miała ambitne cele, lotniska, telewizje, stacje benzynowe, wydawnictwa. Kasę "Telegrafu", zasilało wiele podmiotów, głównie państwowe: Państwowy Bank Przemysłowo - Handlowy ofiarował 11 miliardów starych złotych, państwowy Budimex wykupił udziały za 9 miliardów złotych. 15 miliardów kredytu wziął "Telegraf" z państwowego Kredyt Banku , z Banku Rozwoju Energetyki 18 miliardów złotych. Bogusław Baksik i Andrzej Gąsiorowski (założyciele spółki Art-B, która działała w latach 1989–1991) twierdzili, że Art-B, przekazała spółce Telegraf 57 miliardów złotych. Spółkę Telegraf podejrzewano także o udział w aferze FOZZ, (Fundusz Obsługi Zadłużenia Zagranicznego - jeden z państwowych funduszy celowych, którego oficjalnym celem była spłata polskiego zadłużenia zagranicznego oraz gromadzenie i gospodarowanie środkami finansowymi przeznaczonymi na ten cel. Jednak rzeczywistym zadaniem funduszu było skupowanie na wtórnym rynku zagranicznych długów PRL po znacznie obniżonych cenach, wynikających z niskich notowań długu), jakieś niejasne kontakty z dziwnym biznesmenem Januszem Iwanowskim-Pineiro, świadkiem w procesie dotyczącym afery Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego i parę innych dziwnych kontaktów. Bracia Kaczyńscy w zamian za forsę, jaka przepłynęła z tych "nomenklaturowych", państwowych firm, zapewniali ich "komuszym" prezesom polityczną osłonę.

Kaczory nie miały również nic przeciwko temu, aby "Telegraf" zasilały pieniądze pochodzące od biznesmenów podejrzewanych o korupcję. W artykule pt. "Modliszki z PC", opublikowanym we "Wprost" (nr 22/92) Krystyna Naszkowska - powołując się na Bagsika i Gąsiorowskiego - podała, że działacze partii Kaczyńskich wzięli od właścicieli Art-B 57 miliardów złotych. Jarosław Kaczyński w przypływie szczerości zwierzył się swego czasu Teresie Torańskiej (w wywiadzie opublikowanym w książce pt. "My"), że wchodząc do wielkiej polityki nie miał nawet porządnego garnituru. Pertraktując w sprawie powołania solidarnościowego rządu, pocił się w marynarce odziedziczonej po zmarłym wujku. Ale jego droga z "nędzy do pieniędzy" nie była długa. Już w 1992 roku będąc tylko posłem jeździł najpierw Oplem należącym formalnie do Fundacji Prasowej "S", a nieco później elegancką limuzyną Volvo.

Lech Kaczyński nie musiał brać auta od Fundacji, gdyż jako prezes NIK woził tyłek w państwowej Hondzie lub Lancii w zależności od nastroju. Szefując NIK-owi Lech Kaczyński zwiększył zatrudnienie w Izbie o ok. 20 proc. Do pracy w NIK przyjmował głównie "swoich", prowadząc jednocześnie bezpardonową wojnę z miejscową "Solidarnością". Lech Kaczyński bardzo sprytnie przekształcił w 2010 kierowany przez siebie resort sprawiedliwości w wydział ds. propagandy wyborczej. Piotr Pacewicz na łamach "Wyborczej" nazwał go ministrem insynuacji (5.01.2010)

W latach 1990-1991 Kaczyńscy dobrali się do majątku skarbu państwa nie tylko poprzez "Telegraf". Założona przez nich Fundacja Prasowa "S" przejęła bez przetargu "Express Wieczorny" i po dwóch latach odsprzedała gazetę z godziwym zyskiem. 13 maja 1991 roku zapłaciła za "Express Wieczorny" ok. 16 miliardów złotych. 13 lipca 1993 roku sprzedała gazetę za 26 miliardów złotych, plus 9,1 miliarda, które kupujący wpłacił na poczet zwrotu pożyczki zaciągniętej przez Jarosława Kaczyńskiego w 1991 roku. Fundacja Kaczorów mogła sobie pozwolić na kupno gazety i dwóch drukarni m.in. dlatego, że dostała od państwowego wówczas Banku Przemysłowo-Handlowego 1,2 miliarda złotych (starych). Bank zapłacił jeszcze Kaczej fundacji 39,4 miliarda skapitalizowanego czynszu za wynajem budynku należącego do skarbu państwa.


 Co się stało ze spółką `Telegraf'?

Spółka padła w niejasnych okolicznościach. Co jest najbardziej ciekawe w całej sprawie? Najbardziej ciekawe są losy założycieli i powiązanych z `Telegrafem':

1) Maciej Zalewski, zostaje w 2002 roku, skazany za wymuszanie łapówkę od prezesów ART. B. ART. B miała wyłożyć największą kase na Telegraf

2) Adam Glapiński, działacz PC, powiązany z `Telegrafem', bliski znajomy Dochnala, w 2010 roku jeszcze szef Polkomtela, miał co najmniej dziwny stosunek do głównego bohatera afery FOZZ, skazanego już dawno Żemka. W czasie gdy Glapiński był ministrem w rządzie Jana Olszewskiego, Żemek był przez niego wysuwany jako kandydat na wiceszefa NBP. 

3) Niezwykle dziwne jest to, że aferę FOZZ zamknęli, po wielu latach dwoje ludzi.  Był to sędzia Kryże, który wręcz brawurowo prowadził sprawę i prokurator, UWAGA, Kaczmarek. Obaj panowie mimo beznadziejnej, PZPRowskiej przeszłości, zwłaszcza Kryże, dostają od Jarosława Kaczyńskiego ministerialne stołki.

4) Andrzej Urbański, członek KLD Donalda Tuska, wylatuje z kancelarii prezydenta, po artykule ukazującym jego powiązania z baronem SLD Nawratem. Wraca po cichu do kancelarii Jarosława Kaczyńskiego, a potem zostaje prezesem TVP i członkiem kolegium IPN.

5) Czabański jak wszyscy wiemy członek PZPR, zostaje prezesem Polskiego Radia.

Z wyjątkiem skompromitowanego Zalewskiego, który siedział, wszyscy ludzie z Telegrafu, są dziś tuzami w biznesie i mediach.


II Fundacja prasowa Solidarność.


Założona przez Kaczyńskich, uwłaszczona na majątku RSW Prasa Ksiązka Ruch, przejęła, 13 maja 1991 praktycznie bez przetargu "Express Wieczorny". Parę lat później `Express wieczorny' sprzedała, za 26 miliardów złotych, plus 9,1 miliarda, co stanowiło zwrot pożyczki zaciągniętej przez Jarosława Kaczyńskiego w 1991 roku, na potrzeby kampanii wyborczej PC, partii Kaczyńskiego. Fundacja Kaczyńskiego, kupiła następna gazetę i dwie drukarnie, ponieważ podobnie jak w przypadku Telegrafu dostała od Banku Przemysłowo-Handlowego 1,2 miliarda złotych (starych). Z tym bankiem Fundację łączą osobliwe kontakty, budynki które fundacja otrzymała od skarbu państwa na wieczyste użytkowanie, swoją siedzibę miał właśnie Bank BPH, który za dzierżawę zapłacił 39,4 miliarda. Patronat BPH, nie był bezinteresowny. Nie kto inny, jak minister Siwek, członek PC, w kancelarii Wałęsy, za czasów gdy Kaczyńscy byli tam szefami, naciskał na ówczesnego prezesa NBP Wójtowicza, aby BPH został sprywatyzowany w pierwszej kolejności. Fundacja Prasowa Solidarność spłodziła wiele dziwnych spółek, znaną spółkę "Srebrna", ale też mniej znane, chociaż bardzo osobliwe przedsięwzięcie.


III Towarzystwo Cargo Modlin

Ten twór z Warszawską Fundacją Rozwoju Regionalnego, Fundacją Kultury w Wojsku Art-Woj oraz Fundacją Pilotów i Spadochroniarzy Gloria Victis Aeronautis, miał zbudować port lotniczy, na przejętym bezpłatnie od wojska terenie lotniska. Kaczyńskiemu i tym razem biznes się posypał, pokłócił się z Wałęsą i stracił wpływy, wypadł z gry.


IV Spółka "Srebrna" 

To coś działa do dziś i zarządzają tym ludzie PiS, którzy wynajmują budynki partii PiS, te same, które zostały przekazane Fundacji Prasowej Solidarność i te same, które Fundacja wynajmowała BPH. W spółce zasiadali działacze PiS, tacy jak towarzysz, członek PZPR Jasiński i pan Lipiński jako prezes, ten od taśm Renaty Beger. Ciekawostką towarzyską jest fakt, że w radzie nadzorczej była też posłanka Szczypińska. Srebrna wygenerowała kolejne szemrane podmioty. Jednym z nich jest założona przez Kaczyńskiego i Dorna Fundacja Nowe Państwo, to coś z kolei wygenerowało "Srebrną media".

Tak sobie chłopaki z PC żyły, uwłaszczały, kombinowały, część z nich siedziała, a co robią dziś?

1) Maciej Zalewski - członek PC, pracownik kancelarii Lecha Wałęsy, skazany na 3 lata, za wymuszanie łapówek i szantażowanie prezesów Art. B, odsiedział w więzieniu. Po odbyciu roku i trzech miesięcy kary uzyskał warunkowe przedterminowe zwolnienie.

2) Adam Glapiński, członek PC, minister w rządzie Krzysztofa Bieleckiego, minister w rządzie Jana Olszewskiego, bliski znajomy Marka Dochnala, zasłynął na początku lat 90 kilkoma patologicznymi decyzjami:

a) wprowadzenie koncesji na import paliw, które zapoczątkowały serie afer paliwowych i wyrwały z budżetu państwa wiele miliardów złotych.

b) tak zwane "ustawy Glapińskiego", pozwoliły oddać za bezcen spółkom developerskim działki budowlane co w ułamku sekundy doprowadziło do powstania kolejnych lewych fortun.


W 2010 roku pan Glapiński z nadania patii Jarosława Kaczyńskiego był szefem Polkomtela, jednej z największych spółek telekomunikacyjnych. Od 29 lutego 2016 prezydent Andrzej Duda na wniosek prezesa NBP Marka Belki powołał go na członka Zarządu Narodowego Banku Polskiego. Glapiński pełnił tę funkcję do 9 czerwca 2016.Wcześniej w maju 2016 prezydent zgłosił jego kandydaturę na stanowisko prezesa polskiego banku centralnego. 10 czerwca 2016 Sejm VIII kadencji wybrał go na tę funkcję. 21 czerwca 2016 – po zaprzysiężeniu przed Sejmem – Adam Glapiński objął urząd prezesa NBP.


3) Andrzej Urbański, członek PC i były członek partii liberałów (KLD), były szef kancelarii Lecha Kaczyńskiego, z której wylatuje po artykule ujawniającym jego wspólne interesy z baronem SLD Nawratem. Spółka panów: Nawrata i Urbańskiego była na tapecie prokuratury. Po kilku tygodniach Urbański po cichu został zatrudniony w kancelarii premiera Jarosława Kaczyńskiego, a następnie już w świetle kamer został szefem TVP i członkiem kolegium IPN. Sprawa wspólnych interesów z Nawratem do dziś nie została wyjaśniona.

4) Jan Parys - członek rządu Olszewskiego, startował z list PC w wyborach 1993 roku, minister w rządzie Olszewskiego, w 2010 roku był oskarżony o defraudacje pieniędzy z fundacji Polsko - Niemieckie Pojednanie. W 2015 został członkiem rady Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. W latach 2015–2018 był szefem gabinetu politycznego ministra spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego. Od stycznia do kwietnia 2018 pracował jako wykładowca w Akademii Dyplomatycznej MSZ. 

5) Andrzej Kern - członek PC, marszałek sejmu zasłynął jako ojciec Moniki Kern, panny której młodzieńcza miłość stała się kiedyś pierwszym w Polsce politycznym love story. Kernowi zarzucano nadużywanie władzy, której używał do wychowywania i poszukiwania córki. Zasłynął również jako główny bohater książki Anastazji P, która zarzucała mu gwałt. Kern po serii skandali wycofał się z polityki na stałe.

6) Adam Lipiński - członek PC, to ten pan, który spędzał wieczory w pokoju posłanki Beger i wspólnie z posłanką ustał warunki umieszczenia Beger w strukturach władzy, umorzenia toczących się procesów posłanki Renaty i miejsca na listach PiS dla szwagra. Jarosław Kaczyński wytłumaczył te procedury korupcji politycznej jako normalne w PiS negocjacje polityczne. Co ciekawe poseł Lipiński był szefem komisji etyki poselskiej, która ukarała posłankę Beger i uniewinniła posła Lipińskiego. Od października 2016 do marca 2020 pełnił funkcję pełnomocnik rządu do spraw równego traktowania. 

7) Krzysztof Putra - członek PC, jeden z najbardziej zatwardziałych "ścigaczy" układu, podejrzewany o poświadczenie nieprawdy, w głośnej sprawie oczyszczalni ścieków, sprawa do dziś wisi w powietrzu. Zginął w katastrofie Smoleńskiej. 

8) Leszek Piotrowski - członek PC, zasłynął jako obrońca gangstera, który był podejrzewany o zabójstwo Pershinga. W 2010 roku był adwokatem męża Barbary Blidy.

9) Wojewoda Siedlecki, były członek zarządu PKP, prezes państwowej spółki Inter-Poligrafia, dyrektor spółki "Srebrna", tej samej co finansowała PC. Były sekretarz w kancelarii Buzka.

10) Czesław Sobierajski - członek i poseł PC, który forsował kiedyś ustawę w sprawie górniczych odpraw w kwocie 39 tys. To pan poseł został beneficjentem tej ustawy, mimo że od 9 lat przebywał na bezpłatnym urlopie. Komisja etyki poselskiej ukarała pana posła za ten wyczyn, wówczas pan poseł rzucił parę srebrników dla Kosowa.

11) Sławomir Siwek - członek PC, kolejny sekretarz Stanu w kancelarii Wałęsy, były szef łże mediów `Expressu Wieczornego', w 2010 roku z nadania Jarosława Kaczyńskiego był członkiem zarządu TVP.

12) Teresa Liszcz, jedna z tych szczęśliwców z PC, którzy dostali posadkę u Lecha Wałęsy, była w kancelarii Lecha sekretarzem stanu, potem Lech Kaczyński wciągnął ją do NIK, w AWS miała posadkę kolejnego doradcy, w końcu PiSowcy później wybrali ją jako bezpartyjnego członka Trybunału Stanu.

13) Marek Dziubek - członek PC, niegdysiejszy przewodniczący klubu PC, były dyrektor ARiMR, który zastąpił człowieka Leppera.

14) Czabański, członek PZPR, prezes Polskiego Radia. Od 2016 roku przewodniczący Rady Mediów Narodowych. 


Jest tego o wiele wiele więcej, ale nie starczyłoby miejsca żeby wszystko pomieścić. Może warto tylko na koniec podsumować jednym zdaniem. W partii Jarosława Kaczyńskiego możemy do dziś znaleźć: skazanych prawomocnymi wyrokami, ministrów podejrzewanych o defraudacje publicznych i społecznych pieniędzy, adwokatów, gangsterów, posłów korumpujących innych posłów, dawnych liberałów, znajomych Dochnala i podejrzanych o lewe interesy z baronem SLD Nawratem. Większość z tych ludzi pełni w tej chwili najbardziej eksponowane i prominentne stanowiska w IVRP, z nadania Jarosława, bądź Lecha Kaczyńskiego.