Przestrzegam przed zakupami w IKEA Łódź z transportem jeśli szanujecie swój czas

slepowzroczny
slepowzroczny

Przestrzegam przed zakupami w IKEA Łódź i korzystaniem z ich transportu.

W dniu 12 czerwca moja mama udała się na zakupy do IKEA Łódź w celu zakupu szafy, dwóch witryn, szafki pod TV i wiszącej szafki nad TV.
Skorzystała również z usługi transportu wraz z wniesieniem oferowanym przez IKEA. Transport został ustalony na niedziele tj. 14 czerwca 2020.

W sobotę tj. 13 czerwca zadzwoniła Pani aby przełożyć transport na wtorek (16 czerwca) między godzina 17 a 20. Po 20 zadzwonił kierowca z zapytaniem, czy IKEA już dzwoniła do mamy z informacją, że transport się dzisiaj nie odbędzie. Oczywiście, nikt do mamy nie dzwonił, na pytanie kiedy w takim razie przywiozą meble, Pan stwierdził, że jest tylko kierowcą i zadzwoni ktoś z IKEI. Niestety ponownie nikt się z nami nie skontaktował.
W środę mama skontaktowała się z infolinią (minimum 20 min oczekiwania) aby dowiedzieć się, że transport odbędzie się w piątek między 17 a 20. Prosiliśmy o potwierdzenie sms ustalonego terminu, ale mimo zapewnień go nie otrzymaliśmy. Po ponownym kontakcie z infolinią udało nam się uzyskać potwierdzenie sms oraz złożyć reklamację na transport wnioskując o zwrot zapłaty za transport.
W piątek kierowca kontaktował się z mamą trzykrotnie, pierwszy raz aby zapytać czy na pewno tych mebli potrzebuje bo może on przyjdzie innego dnia, drugi raz czy może mama może przyjechać wcześniej bo on by za dwie godziny skończył prace, a trzeci, po kolejnych odmowach mojej mamy, z propozycją odebrania jej z pracy żeby było szybciej. Mama na żadną z propozycji nie przystała i dostawa miała miejsce w piątek 19 czerwca.
Podczas wnoszenia mebli Pan kierowca pokazał mamie zdjęcie uszkodzonej obudowy szafy i zapytał czy ma to wnosić czy piszemy na protokole, że była uszkodzona. Mama podjęła decyzję aby nie wnosić uszkodzonej części szafy. Kierowcy tak się spieszyło, że nie pozwolił na dokładne przeliczenie małych elementów bo to i tak rozpatruje się w drodze reklamacji na infolinii. Po dokładnym przeliczeniu okazało się, że brakuje szyny do wieszania szafek oraz nóżek od szafki pod TV.
Mama skontaktowała się od razu z infolinią, ale uzyskała informację, że może to zgłosić albo przez formularz na stronie albo osobiście w sklepie.
Kolejny raz skontaktowaliśmy się z infolinią w sobotę tj. 20 czerwca próbując jednak zgłosić braki przez infolinie (mama nie korzysta z komputera w takim stopniu żeby sobie sama poradzić ze zgłoszeniem reklamacji, a podróż do IKEI to dla niej wyprawa przez całe miasto komunikacją). Udało nam się zgłosić reklamację i Pani obiecała, że w poniedziałek ktoś się z nami skontaktuję. W poniedziałek skontaktował się z nami pracownik IKEI aby poinformować, że reklamacja została rozpatrzona pozytywnie i, że IKEA podjęła decyzję o zwrocie środków za transport. Niestety Pani nie potrafiła powiedzieć co z brakami, które były w transporcie. Po kolejnym kontakcie z infolinią, okazało się, że zgłoszenie reklamacyjne z soboty nie jest widoczne i należy zgłosić wszystko raz jeszcze. Ponieważ zwrot środków miał się odbywać na konto bankowe chciałam przekazać numer konta, ale wtedy okazało się, że w systemie widnieje sprzedaż ratalna. Pomimo zapewnień, że zakupy były realizowane za gotówkę, Pani zasugerowała kolejny kontakt z infolinią. Po kolejnym kontakcie okazało się, że jednak zwrócą środki, ale o brakach nic nie wiedzą i SUGERUJĄ ZADZWONIĆ W TEJ SPRAWIE NA INFOLINIĘ. Próbowałam dowiedzieć się czegoś przez czat na stronie, ale jedyne co otrzymałam to "Dzień dobry, nazywam się Irmina. W celu poznania statusu reklamacji proszę o telefon na domolinię. Numer to 22 275 00 00."


Mama jest osoba samotną, pomagaliśmy jej w zakupie, zasugerowaliśmy opcję transportu z wniesieniem aby o nic nie musiała się martwić. Od kilku dni nie robimy nic innego tylko dzwonimy na infolinię IKEI aby po raz kolejny dowiadywać się, że nasza reklamacja nie istnieje, nie jest widoczna itp. Musieliśmy już odwołać jeden termin montażu co wiązało się dla nas z dodatkowymi kosztami, mama od piątku ma cały pokój zawalony pudłami (58 szt.), których nie można złożyć.
Zakupy w IKEI robiłam nie raz i były to najbardziej prokonsumenckie spotkania, aktualna sytuacja zamieniła się w kuriozum.