Jak ikea (NIE) szanuje klientów

rasjanek20

[WYKOP EFEKT, proszę]


O tym jak IKEA szanuje swoich klientów.

Ten wpis to przedostatni krok przed drogą sądową z powodu poniesionych przeze mnie strat finansowych przez IKEA.[wszyscy rozumiemy błąd jednorazowy ale tutaj mamy serię problemów i uchybień ze strony tej międzynarodowej firmy]

Znam siłę wykopu. Wiem też, że wiadomość trafi do IKEA bo widziałem ich oficjalny profil na tej stronie.


tldr; kupiłem kuchnię za 16tys która dojechała(w połowie) w dwóch transportach a właśnie czekam na trzeci(ciekawe czy dowiozą tym razem) a całość trwa od 4 listopada. Nikt nic nie wie, totalny bałagan, ikea nie odnajduję się w tej rzeczywistości. Dowiedziałem się, że przekraczają liczby reklamacji jak nigdy.


Zamówienie na kuchnie zostało złożone w IKEA Targówek[Warszawa] 4 listopada. Dowóz całej kuchni[zaznaczone na zamówieniu; ilość paczek:154, waga: 1073kg] zaplanowany był na niedzielę 8 listopada.


8 listopada zostało dostarczone 78 paczek[małych paczek, nie było żadnego dużego elementu typu blat 2mx1m a w zamówieniu było ich kilka], transport był z firmy zewnętrznej której IKEA zleca dostawę - w skrócie, przyjechało dwóch ukraińców. Wnieśli te małe paczki i dali siostrze całe zamówienie do podpisania. Siostra tutaj nie miała świadomości o ilości paczek i zawartośći więc nie mam jej za złe tego bo to powinna firma transportowa wiedzieć bo ja osobiście pracując na takim stanowisku[tym bardziej w obcym kraju.. ludzie nie szanują pracy] przeczytałbym to co daje klientowi do podpisania, czy zgadza się z tym co jest  żeby potem nie mieć telefonów, problemów itp - siostra powiedziała, że policzy elementy - odparł  - "nie ma sensu proszę pani bo tego jest dużo" - ok, czemu miałaby mu nie wierzyć. A na podłodze 3 małe paczki na krzyż. Dacie wiare?


11 listopada miałem umówionego stolarza, z firmy zewnętrznej na złożenie mebli - wszedł do mieszkania(to nowe mieszkanie, nie było potrzeby tam być wcześniej). Napiszę to jeszcze raz - ludzie nie szanują pracy. Ale nie o tym teraz bo chce żeby ten wpis był czytelny a pod wpływem emocji taki nie będzie. 

Stolarz zobaczył, że nie ma wszystkich elementów[zarezerwowane na to miał dwa bądz trzy dni]. 


Zaczeło się dzwonienie na infolinię - odpowiedz, nic nie wiemy, sprawdzimy, nawet nikt nie wziął listy tego, co nie dojechało. Mieli kontaktować się tego dnia z firma transportową(podobno to pierwszy krok, jeśli meble dowozi firma zewnętrzna) i mieli dać odpowiedz do końca dnia - czy meble zostały u pośrednika, czy może w ogóle nie wyjechały z IKEI, kontaktu brak. 


13 listopada - wizyta na miejscu w IKEA TARGOWEK[były zamknięte(pandemia) ale biuro było "dostępne" w takim sensie, że ktoś tam był]. "Zwykly" pracownik olal, poprosiliśmy o kontakt z przełożonym - on nic nie wie, "przykro mi", kazali złożyć reklamację[14 dni na rozpatrzenie], złożyliśmy - to co powiedzieli to "mogę powiedzieć, że na pewno transport z ikea wyjechał więc meble są w firmie transportowej i to wina firmy transportowej". Odesłali do domu bo na miejscu nie pracują i nie pomogą, trzeba na infolinię. Telefon do fimy transportowej NoLimit - "mogę powiedzieć tyle, że meble z ikea nie dotarły do naszego magazynu w Lublinie, musi Pan kontaktować się z ikea" KURTYNA.


13 listopada - złożenie reklamacji przez stronę, chwila oddechu dla IKEA. 


18 listopada(środa) - trafiliśmy[jeśli piszę trafiliśmy, mam na myśli siostrę która na równi ze mną probowała ogarnąć sprawę] na bardzo kompetentną osobę(pan Michał) który ustalił, że JEDNAK meble zostały na magazynie firmy transportowej natomiast jak było naprawdę nikt nie wie. Na 19 listopada został zaplanowany transport z dowozem tego czego nie dowieżli 8 listopada. 


19 listopada(czwartek) - transport miał być w godzinach między 16 a 20. O 15:10 siostra dostaje telefon, że firma transportowa jest pod blokiem i kiedy Pani będzie. Niepoważni ludzie. W odpowiedzi prześmiewczy głos młodego faceta który mówi, że maja czas i będą czekać[to był telefon do siostry, bo jej był podany do kontaktu bo mieszka blisko] natomiast ja zważając na poprzednie sytuacje zwolniłem się wcześniej z pracy i przyjechałem, na 16:00 zgodnie z zaplanowanym transportem, panowie już się nie uśmiechali(dwóch młodych, odzywających się brzydko do siebie + starszy, jedyny ogarnięty człowiek). 

19 listopada - sprawdzanie z lista, to co przyjechało żeby znowu nie było problemów - przyjechało 18 paczek/elementów. Dla przypomnienia - miało być 154 paczki, w pierwszym transporcie z 8 listopada przyjechało 78. Jak łatwo można policzyć, brakuje - 63 paczki ale, ze odhaczalem elementy które były po X razy a było jako jedna pozycja to aktualnie brakuje - 23 paczek. 

19 listopada - na miejscu od razu infolinia, przy firmie transportowej - 40min oczekiwania, puściłem Pana z firmy transportowej, wychodząc z mieszkania połaczyłem się znów z Panem Michałem(ten kompetentny konsultant na infolinii) od razu zapytał jakich elementów nie ma ale nic więcej nie mógł zrobić, wysłał zapytanie do firmy zewnętrznej i powiedział, że jak będzie miał odpowiedz to oddzwoni, ze jutro ma zmianę na 12:30.


20 listopada - 13:00 telefon od Pana Michała, udało się namierzyć, transport umówiony na niedzielę 22 listopada między 16:00 a 20:00 - pomyślicie ufff, udało się. 

No nie, nie udało się. 


22 listopada - trzeci transport z meblami nie dojechał. Nie mieliśmy żadnego kontaktu, pół niedzieli spędzone na czekaniu na dostawę z ikei... 

23 listopada - 8:05 telefon na infolinie, 8:45 połaczono z Panią która powiedziała, że ustaliła w firmie transportowej, że "transport się opóżnił" ale nie potrafiła wytłumaczyć co to znaczy. Jako, że zależy mi na czasie poprzez różne zobowiązania powiedziałem żeby przygotowali meble w IKEA TARGOWEK a ja je odbiorę, najlepiej dzisiaj(23 listopada) wieczorem albo jutro rano. Poprosiłem Panią na infolinii o informację sms, zaznaczyłem, że nie ufam im i nie wierzę - SMSa nie dostałem.

23 listopada - około 13:30, telefon na infolinię - zanim cokolwiek powiedziałem poprosiłem o informację o tym co widzi konsultant na temat tej reklamacji - zmieszał się i powiedział, że no tutaj czekają na odzew z firmy transportowej - ja mówie "proszę??". Potem wyłączył się na chwilę bo twierdził, że nie może zobaczyć reklamacji bo inny pracownik ma ja otwartą..(żałosne). Połączył się ze mna i mówi, że cytuję "towar już jest przygotowany w IKEA TARGOWEK i jest gotowy do odbioru" w tamtym momencie powiadomiłem konsultanta o tym, że nagrywam rozmowę(oczywiście nigdzie nie będę udostępniał natomiast dla siebie mam takie prawo i mam nagrane wszystkie kontakty z IKEA i ich mało kompetentnym pracownikami, włącznie z fachowcami z firmy transportowej). Więc mówię konsultantowi po tym jak powiedziałem, że nagrywam - "czy to oznacza, że w tym momencie ja wstaje od biurka, wsiadam w samochód i odbieram meble z IKEA TARGOWEK zgodnie z tym co Pan powiedział" odpowiedział, że to tak nie działa etc. Poprosiłem o SMS z informacją o tym, że jutro będzie reszta mebli bo im nie ufam i nie wierze na słowo i uwalę jutro dzień tylko po to żeby się przejechać do ikea bo się okaże, że nitk nic nie wie. Pan wysłał SMS z taka informacją, podziękowałem i się rozłaczyłem. 


23 listopada - godzina około 18:00, znajomy który ma znajomego na magazynie w IKEA, który to chciał przyśpieszyć i odebrać meble dzisiaj powiadamia mnie o tym, że paleta z moimi meblami wyjechała z IKEA TARGOWEK do magazynu firmy transportowej - COOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO?? W tym momencie stwierdziłem, że firma międzynarodowej nie powinno mieć coś takiego miejsca. Absolutnie!


Podobno towar został cofnięty z transportu i dojedzie jutro do IKEA TARGOWEK - ale nie chce mi się wierzyć jeśli mam być szczery, będę informował o dalszych krokach tej przepięknej, międzynarodowej firmy jaka jest IKEA.


IKEA, wstydz się. 

Weżcie się wszyscy tam w garść, proszę, czas najwyższy. 

Czemu zwykły konsultant nic nie może? 

Czemu macie taki śmietnik?  


Jeśli spotkam się kolejny raz jutro z problemami na pewno skieruję bardziej precyzyjnego maila, po angielsku, po polsku do wyżej postawionych ludzi ale znając społeczność wykopu, nie będę musiał bo mi pomogą dotrzec do tych osób.

IKEA, 16tys mnie kosztowała ta kuchnia ale nerwy, stracony czas, poniesione koszta z powodu zobowiązania do stolarza który miał kuchnie składać, czy też inne umowy o których tu nie będę wspominał są równie cenne.


Żartujecie sobie?