Kierowca Uber mnie okradł

Kierowca Uber mnie okradł

TL;DR: Po 1 dniu została mi doliczona bezpodstawna dodatkowa opłata 44,58 zł rekompensaty dla kierowcy, który celowo pojechał dłuższą drogą.

Story:

Sylwestra spędziłem u mojego znajomego pod Krakowem. O godzinie 5:30 ruszyłem zamówionym Uberem do domu. Zamówienie jak każde inne - wskazanie miejsca docelowego, podana kwota, natychmiastowe ściągnięcie z karty. Po dotarciu do celu rachunek:

Dzisiaj przyszło mi powiadomienie o pobraniu 44,58 zł z podpiętej karty przez Uber. Zaskoczony o co chodzi, bo przecież siedzę w domu i nic nie zamawiałem.

Za chwilę przychodzi wiadomość od Uber

W istocie - pokonana trasa rzeczywiscie była dłuższa, a ja zostałem zawieziony do Krakowa okrężna drogą prawie przez Bochnię. Jadąc nie śledziłem gdzie jestem i którędy jadę. Kierowca celowo wydłużył trasę, nie informując mnie o tym, a ja go wcale o to nie prosiłem - bo po co? Oczywiście żadnego bałaganu w aucie nie narobiłem, więc nie ma mowy o dopłacie za sprzątanie.

"Opłata za przejazd została skorygowana, ponieważ faktyczna odległość i czas trwania były znacznie wyższe niż początkowe szacunki. Może się tak zdarzyć, gdy kierowca podąży sugerowaną przez Ciebie alternatywną trasą, gdy jest duże natężenie ruchu lub gdy wystąpią nietypowe okoliczności".

Nic z powyższych rzeczy nie miało miejsca. Godzina 5:30, 1 stycznia 2021. Żadnych aut na drodze. Środek nocy. Żadnych nietypowych okoliczności.

Widocznie może się tak zdarzyć, że kierowca specjalnie pojedzie dłuższą trasą, żeby sobie potem wyłudzić dodatkową opłatę.

Tak więc cała ideologia "tylko Uber" kontra "taxi złotówy-oszuści" - upadła. Kierowca, jeżeli go nie przypilnujecie - może sobie pojechac na około, a później doliczyć Wam dopłatę za to. Zupełnie jak zwykłą taksówką, jeśli nie popatrzycie na licznik i taryfikator.