Zima, whisky i Czapkins
Czapkins był na wykopie już wiele razy.
Gość stał się znany w szerszym kręgu po kilku krzykliwych zajawkach o jego śmierci...
Nie będę podpowiadał co i jak bo wystarczy minuta żeby wiedzieć jak to było;)
Przynajmniej dla ignorantów.
Po raz kolejny skończyłem książkę (ale jaką?) o nim - trzeci raz tą samą :p
Dobra nie świruje;)
Dziś u mnie za oknem -12. Pamiętam kiedyś z rtęci za oknem -32. Pal to sześć!
Czasy idą do przodu więc może jest jakaś apka inna niż robota fizyczna albo alko coby ciepełko było;)
Ale Mackiewicz potrafił spedzić kilka dni w jamie wykopanej w śniegu. Nie, nie w ogrodzie gdzie mamusia przyniesie kanapki albo może i kawę - chuj wie w tych czasach ale na 7tys metrów gdzie zwykly mieszczuch nawet iphona nie wyciągnie bo brak tlenu w bateriach a jabłuszko dawno zdechło. Jeszcze warunek taki, że starzy mają w chuj kasy i jakiś znajomy pilot ich tam podrzuci...
A nadaja -23! co to będzie, co to będzie!?
Jeśli ktoś to czyta to zdrówko!
A jutro sanki z córką:)
ps. no i kacyk;)
M.
Ps. Tagi wymagane!
Gdzie bym nie kliknął to już nie pamietam ale korona, polityka i chyba kup wc - jakas reklama;)
A jakby ktoś jeszce ps przeczytał to You Shall not Pass!
Najebałem sie i tyle.