Dlaczego nie warto kupować HUAWEI (na przykładzie wsparcia, kontaktu i serwisu)

tobiaSbooN666

Dlaczego nie warto kupować HUAWEI (na przykładzie wsparcia, kontaktu i serwisu)

Jestem posiadaczem wspaniałego (tak mi się przynajmnej wydawało) telefonu jakim jest HUAWEI P20 (nie jest to wersja lite, a pełnoprawna P20 4/128).
Mniej więcej w listopadzie, zauważyłem, że bateria trzyma coraz krócej, więc szybki check w aplikacji WSPARCIE- jest jeszcze gwarancja.
Zgłosiłem w aplikacji, serwis door2door, czekam na odbiór.
Osoba, która przyjęła moje zgłoszenie postanowiła, że najszybciej będzie wysłać mój telefon do serwisu w Lublinie.
Od tego momentu mój telefon po prostu zaginął. Otrzymałem tylko potwierdzenie, że mój telefon dojechał do serwisu (powiadomienie nie leżało w gestii Huawei a firmy kurierskiej, więc wszystko na tip top).
I teraz zaczyna się cała akcja.
W aplikacji WSPARCIE jest opcja podgądu naprawy, mija dzień, drugi, piąty. W aplikacji żadnej informacji odnośnie naprawy, więc kontaktuje sie z konultantem.
Odpalam czat i czekam, sympatyczny pan po drugiej stronie, mówi mi, że nie mają kontaktu z serwisem i najlepiej jakbym zadzwonił.
Dzwoniłem tam ze 3 dni, nikt nie raczył odebrać telefonu. Spanikowany zaczynam kręcić dym na infolinii, kolejny sympatyczny pan mówi mi, że nie mają wglądu w serwis, ale on coś spróbuje.
Po rozmowie z konsultantem wiem, że mój telefon wjechał na serwis, ale przez 13 dni, nikt do niego nie zajrzał. Prawdopodobie zaginął.
Godzina 12:00, udało mi się dodzwonić do serwisu, pani na słuchawce nie wie gdzie jest mój telefon, zaraz GO ZNAJDZIE(!!!!) i do mnie oddzwoni.
Godzinę trwało znalezienie telefonu, który leżał na serwise 13 dni.
Usterkę zgłaszałem na BATERIĘ i problem z WIFI, który mógł wynikać właśnie ze słabej baterii.
Wspaniały serwis w Lublinie miał jednak inną wizję naprawy więc zamiast wymienić w dwuletnim telefonie została mi wymieniona taśma ładowania i dostałem NOWĄ tylnią klapkę na telefon!
BATERIA dalej nie tknięta, więc trzyma może 4 może 6h, a serwis zadowolony wysyła mi telefon, już dziś, bo się zrobiła gówno burza.
TO był czwartek 13 dzień koszmarnego serwisu.
14ego dnia czekała mnie mega niespodzianka.
Od rana czekam na info od kuriera o odbiorze paczki, cisza. Telefon milczy jak zaklęty, żadne maile od DPD czy innego ciecierajstwa nie wchodzą, więc sobie myślę - ki czort?
I dawaj dwie godziny na słuchawce, żeby dodzwonić się do cudownego serwisu w Lublinie.
Tam już inna pani niż wczoraj, znalazła numer listu przewozowego i wysłała mi SMSem. 
Parodia, po prostu parodia.
Po jakimś tygodniu okazało się, że telefon się rozkleja. Tylna klapka się po prostu otwiera przy samym aparacie.
Pod klapkę dostał się kurz, który skrzętnie uniemożliwia wykonywanie zdjęć.
Kontakt ze WSPARCIEM Huawei, i decyzja, proszę dostarczyć telefon do serwisu na Siennej w Warszawie. 
Pierwszy poniedziałek nowego roku, jadę na 11 do serwisu, o 12:30 telefon naprawiony.
Niby poprawione to czego nie zrobił poprzedni serwis, ale dziś jest 18 stycznia i telefon znów się rozkleja.
W tym samym miejscu, znówj cała zawartość kieszeni ląduje w telefonie, nie mówiąć już o wilgoci, która dostaje się do telefonu przez nieszczelność.
Telefon się zawiesza, ma problem z WIFI(wciąż) i bateria dalej nie trzyma nawet jednego dnia.
Ekipa ze wsparcia rozkłada ręce, każąc mi się kontaktować z działem reklamacji przez maila.
Każda rozmowa z konsultantem na mailu kończy się tym, że wyślemy upominek i na tym koniec. Czekam na ten upominek od połowy grudnia i wiecie co? 
NIC, wielkie nic.
Jestem bez telefonu, który notabene jest mi potrzebny, bo komu nie.
Kontakt z Huawei kończy się obietnicami bez pokryć i najzwyklejszym w świecie zbywaniem, na zasadzie: "Nie mamy pańskiego płaszcza i co nam pan zrobisz?"
Huawei nie może nic, w kwestii swoich własnych urządzeń. Autoryzacje na serwis jak widać może otrzymać ktokolwiek, patrząć na partactwo, którego się dopuszczają.
Konsultanci są bezradni i niewiele mogą o czym mówią otwarcie. 

Napisanie komentarza pod wizytówką w google, w kótym zarzucam serwisowi partactwo, został skomentowany lakonicznie: "Prosimy o kontakt pod numerem telefonu: blablabla"
Zapytanie na oficjalnej stronie na FB o całą sytuację, również kończy się zbyciem i prośbą o kontakt telefoniczny lub w wiadomości prywatnej.

Wszystko ładnie i pięknie, ale poza obietnicami HUAWEI nie robi nic.

Quo Vadis Huawei?

Ja już na pewno nie kupię więcej telefonu tej marki i Wam też nie polecam. 
Szkoda nerwów.
Oszaleć idzie, jak ludzie po drugiej stronie słuchawki, mówią Ci, że nic z tym nie zrobisz. Takie są procedury i tyle.
Zajmuje się serwisem telefonów i nie wyobrażam sobie oddać rozklejonej słuchawki klientowi.

Także Huaweiu, żegnamy się w niefajnych stosunkach i miłości już z tego nie będzie, choć sympatie do marki mam od czasów P9...