Jak wyglądają zajęcia finansowane przez UE?

g.....u
<br />Filmik w powiązanych, gdyż zepsuł się skrypt do dodawania filmików z yt na wykopopokazywarce.<br />DiAMEnT to skrót od Dostrzec i Aktywizować Możliwości, Energie, Talenty. Jest to program współfinansowany ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego.<br /><br />Miało to wyglądać tak, że uczniowie wytypowani przez swoich nauczycieli, po zdaniu testu, mieli uczestniczyć w comiesięcznych zajęciach z jednej z 4 dziedzin - technologii informacyjno-komunikacyjnej, matematyki, języka angielskiego i przedsiębiorczości. Zakwalifikowałem się do grupy TIK, czyli informatycznej. W 3 klasie gimnazjum napisałem prościutki test, który zdałby każdy z minimalną wiedzą z tego zakresu (pytania typu "Co to jest internet?" lub "Kto stworzył Linuxa?" - do wyboru Steve Jobs, Bill Gates, Linus Torvalds...). Nie było na nim żadnych pytań, które pozwoliłyby jednoznacznie stwierdzić, na czym kto się zna i na tej podstawie przydzielić do grupy odpowiedniej dla posiadanych umiejętności.<br /><br />Po pewnym czasie okazało się jednak, że nie zgłosiła się wystarczająca liczba nauczycieli do prowadzenia tychże zajęć, wobec tego w zajęciach uczestniczyli tylko wybrani uczniowie (ja do nich nie należałem). Dla pozostałych zostały przygotowane tygodniowe warsztaty letnie - i tutaj zaczynają się jaja. Moja grupa pojechała razem z trzema grupami matematycznymi. Na starcie okazało się, że w jednej grupie są osoby z bardzo zróżnicowanymi umiejętnościami. Jedni programują od lat, drudzy znają się na grafice, trzeci na modelowaniu 3D, a reszta (w tym ja :P) nie umie praktycznie nic z tego zakresu. Do tego nauczyciel-"informatyk" praktycznie nie ma pojęcia o np. PHP, Flashu, JavaScripcie itp. Dostaliśmy od niego projekt do wykonania - stronę internetową serwisu komputerowego. Jak można się spodziewać, były duże problemy z koordynacją pracy.<br /><br />Ci, którzy znali się na swoim fachu, w przerwach między grą w CSa rzeczywiście pracowali, ale reszta się zwyczajnie opieprzała. Ja w ciągu 40h lekcji przygotowałem w Wordzie biznesplan, wizytówkę i formularz - bo tylko tyle umiałem, a nie mieliśmy dostępu do żadnych książek i poradników. Pomijam już powolne komputery w szkole, w której odbywały się zajęcia i łącze 1mbit/s podzielone na 16 komputerów.  <br /><br />W grupach matematycznych wyglądało to podobnie, z jedyną różnicą, że nauczyciele podobno <b>nielegalnie</b> poza programem (który przewidywał m.in. sklejanie kartonowych modeli miast...) uczyli całek, pochodnych itp.<br /><br />Sporo oszczędzono także na zakwaterowaniu - mieszkaliśmy w 4 osoby w pokojach normalnie 2-osobowych. Przynajmniej do naszych drogich wychowawców (pozdrawiam ;) ) nie mogliśmy mieć zastrzeżeń.<br /><br />Ogólnie rzecz biorąc - zrobiono nas w<b> balona. </b>Na zajęciach, które <b>wszyscy zafundowali nam z podatków</b> nie nauczyłem się niczego nowego, tak samo jak reszta mojej grupy.<br /><br />Tę sprawę<b> </b>trzeba nagłośnić - nie można pozwolić, aby ludzie marnujący publiczne pieniądze dalej piastowali stanowiska w urzędach. W tym kraju nigdy nie będzie normalnie, jeśli urzędnicy nie będą ponosić odpowiedzialności za swoje decyzje.<br /><br />Zapraszam do dyskusji.