"Ekologiczne" jednorazówki - kłamstwo na krótkich nogach
Chcę Wam w prosty sposób przekazać informację, że jesteśmy zmuszeni płacić za kłamstwa jakie nam wpojono do głowy.<br />
<br />
Pewnie pamiętacie czasy jak w każdym sklepie dostawało się zwykłą reklamówkę zrobioną ze "śmiercionośnego dla natury" HDPE (polietylenu wysokiej gęstości).<br />
Ileż było krzyku o te koszmarne reklamówki. Latają wszędzie, zabijając wszystko na swojej drodze!<br />
<br />
Ale dzięki ekologom oraz Unii Europejskiej codzienny kontakt z taką reklamówką i prawie pewna śmierć zostały zakazane. Po prostu bohaterski czyn!<br />
Teraz przychodzi nam płacić groszowe sumy za reklamówki oksybiodegradowalne. Uratowani!<br />
<br />
Chwila... CHWILA!<br />
<br />
Jestem chemikiem - polimerowcem i poczytałam troszkę o ich składzie... O zgrozo okazało się, że musimy płacić za reklamówki, które powodują jeszcze większe szkody w środowisku!<br />
<br />
Dlaczego?<br />
<br />
Reklamówka zwykła, z HDPE rozkłada się długo, ale rozkłada się do produktów takich jak woda, czy dwutlenek węgla. Jedyne co nam w niej przeszkadza, to że w trakcie rozkładu dalej ją widać, codziennie "uciekają" z niej atomy, ale zanim to się stanie taka reklamówka jest wciąż widoczna.<br />
<br />
Podkreślam - WIDOCZNA.<br />
<br />
Teraz ciekawa część.<br />
<br />
Nie można nazwać reklamówek "ekologicznych" biodegradowalnymi, bo byłoby to kłamstwo na krótkich nóżkach.<br />
Pod wpływem tlenu z powietrza te reklamówki ulegają bardzo szybkiemu zniknięciu z naszych oczu. <br />
I tyle!<br />
Najstraszniejsze jest to, że taka reklamówka po "zniknięciu" rozpada się na ogromną ilość oligomerów (bardzo krótkie łańcuchy polimerowe).<br />
Oczywiście na filmikach pokazowych wygląda to świetnie. Patrzcie ludzie, pokazujemy wam reklamówkę wystawioną na warunki atmosferyczne, jak przyspieszymy to po 30 dniach znika ona i się rozkłada! (Brawa na sali, okrzyki radości, ktoś chce dać już Nobla).<br />
<br />
Dla ludzi bez wiedzy chemicznej wydało to się przełomem, rajem, nawet ekologom się spodobało.<br />
Niestety w tym przypadku "czego oczy nie widzą tego sercu nie żal" się nie sprawdzi.<br />
<br />
Wiecie dlaczego azbest jest niebezpieczny? <br />
Nie jest on trujący, nawet nie ma on żadnego chemicznego wpływu na organizm. Problemem jest jego budowa. W skrócie:<br />
Wiatr wieje, pada deszcz, od dachu odrywają się malutkie kryształy azbestu, które są długie, a cienkie i wyglągają mniej więcej jak igły. Taki wdychany azbest bardzo pieknie perforuje nam płuca i zagraża nam <strong>mechanicznie</strong>.<br />
<br />
Pamiętacie jeszcze o tych oligomerach, prawda? <br />
No to są to długie i cienkie łancuchy... <br />
Po rozłożeniu takiej torebki są one porywane w każdy możliwy sposób: przez wiatr, przez strumień wody, przez przchodzących ludzi, czy zwierzęta. Są one bardzo lekkie, więc podróżowanie nie sprawia im problemu.<br />
Podróżują do naszych płuc.<br />
Podróżują do zbiorników wodnych, gdzie tworzą na ich powierzchni warstwę i nie chcą dać rybkom oddychać.<br />
Wlatują sobie do oczu, uszu i innych części ciała zwierząt.<br />
<br />
Tak na prawdę to nikt nie kwapi się przebadać ile negatywnych efektów wywołują, bo oznaczałoby to skandal.<br />
<br />
Twórcy tej reklamówki zbadali, że <strong>rozpada</strong> się w około 30 dni, a nie wiedzą ile czasu zajmie tym fruwającym kawałkom** rozłożenie się**.<br />
<br />
Jestem jak najbardziej za wycofaniem jednorazówek, ale każdego rodzaju. Nosze ze sobą torbę na zakupy wielokrotnego użytku. <br />
Ale wolałabym reklamówki z HDPE, które leżą sobie na śmietnisku, niż "ekologiczne" które będę wdychać razem z zapachem kwiatków na łące.<br />
<br />
I w taki piekny sposób zostalismy oszukani i obdarci z pieniędzy (niby grosze, ale jak policzyć każdą osobę kupującą takie coś...).<br />
Ktoś kto wpadł na ten pomysł ładnie nam go przedstawił, dał nam wrażenie, że dbamy o środowisko i konkretnie się wzbogacił. <br />
Przecież fabryki torebek muszą istnieć, nie rosną one na drzewach...<br />
<br />
Mam nadzieje, że ten przydługi tekst uświadomi tych, którzy jeszcze nie wiedzieli.