Jestem od niedawna zarejestrowany na Wykopie, ale jako czytelnik odwiedzałem portal od kilku ładnych lat.
Przez ten czas widziałem, że bardzo wiele było wykopów na temat jak dana firma traktuje swoich klientów, ale nie znalazłem nigdzie informacji o firmie Heavy Duty.
W związku z powyższych chciałem się podzielić i moim przypadkiem i przestrzec przed tą firmą.
Dnia 06 listopada 2010r. kupiłem w jednym z wrocławskich oddziałów firmy (HD - Pasaż Grunwaldzki) buty marki Dr Martens. Zawsze podobało mi się obuwie tej firmy, a że firma HD posiada je w sprzedaży zdecydowałem się na zakup.
Z butów byłem bardzo zadowolony - solidne, wygodne i dość uniwersalne. Niestety dokładnie w noc sylwestrową 2011/2012 zauważyłem pęknięcie skóry nad prawym obcasem:
Jednak skoro miałem paragon, a nie minęły dwa lata od zakupu nie przejąłem się tym faktem i dnia 04 stycznia 2012r zgłosiłem obuwie do reklamacji. (fotka zgłoszenia:
klik ). Korzystając z okazji zgłosiłem również fakt pękania skóry w przyszwach obu butów:
Bardzo miłe Panie ze sklepu przyjęły zgłoszenie i powiedziały, że odpowiedź będzie w ciągu dwóch tygodni i że jeśli nie da się obuwia naprawić nie będzie problemu z wymianą lub zwrotem pieniędzy.
Po dwóch tygodniach otrzymałem telefon, że decyzja sklepu w sprawie reklamacji jest odmowna.
No i się zaczęło...
w/g specjalisty ds. oceny jakości i reklamacji obuwia pracującego dla sklepu obuwie było "zużyte i zniszczone", oraz że "(...) reklamację powinno się zgłaszać w początkowej fazie powstania usterek, a nie w momencie dewastacji towaru. Stopień zużycia świadczy o tym, że użytkownik po zauważeniu usterek nadal użytkował obuwie, nie traktując usterek jako wady i świadomie doprowadził do ich pogłębienia..." - no zaraz, zaraz, chwileczkę, po czym stwierdzono że od momentu zauważenia usterki (31 grudnia) do zgłoszenia (4 stycznia) użytkowałem obuwię i doprowadziłem do pogłębienia wad?
tutaj link do odpowiedzi sklepu:
klik
No nic, zagotowałem się, ale zadzwoniłem do wrocławskiego rzecznika praw konsumenta i dowiedziałem się, żebym się powołał na Ustawę z dnia 27 lipca 2002r o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej oraz o zmianie Kodeksu cywilnego (
klik) z której to jasno wynika, że po pierwsze mam dwa miesiące na to aby zgłosić sprzedawcy wadę towaru, a po drugie "(...)Sprzedawca odpowiada za niezgodność towaru konsumpcyjnego z umową jedynie w przypadku jej stwierdzenia przed upływem dwóch lat od wydania tego towaru kupującemu."
Czyli, opinia sklepu jednym słowem "z dupy".
Napisałem więc odwołanie:
klik
Znowu miłe panie w sklepie przyjęły zgłoszenie, chwilę porozmawiały i powiedziały, że decyzja będzie w ciągu dwóch tygodni.
Ku mojemu zaskoczeniu (wytoczyłem twarde argumenty) decyzja była wciąż odmowna. Tym razem sklep zwalił winę na intensywne użytkowanie obuwia i na to, że oni są odpowiedzialni tylko za wady produkcyjne i technologiczne.
tutaj treść kolejnej odmowy
Tutaj pragnę nadmienić, iż butów używałem tylko w miesiącach jesiennych i wiosennych, i tylko do przemieszczania się w nich, a nie jako np obuwie robocze.
Udałem się tym razem do rzecznika osobiście i... kolejna kłoda pod nogi. Rzecznik stwierdził, że skoro nie jestem zameldowany we Wrocławiu tylko w Żarach, to powinienem się tam zgłosić (jestem studentem btw.).
Plusem tego spotkania było to, że dostałem namiar na jednego z wojewódzkich rzeczoznawców ds obuwia.
Udałem się na spotkanie, po czym otrzymałem piękny druk od rzeczoznawcy, z którego jasno wynikało, że uszkodzenie obuwia jest skutkiem wad technologiczno-materiałowych, a nie jak twierdził sklep mojego niedbalstwa.
(tutaj link do pełnej treści oceny rzeczoznawcy:
klik)
Napisałem kolejne odwołanie, udałem się do sklepu i dowiedziałem się, że sprawa zostanie rozpatrzona w ciągu dwóch tygodni.
I tutaj szczęśliwy finał.
Po dwóch tygodniach oczekiwania moje obuwie zostało wymienione przez sklep, ALE nie dlatego, że przyszła taka decyzja z centrali do której obuwie było wysłane, lecz dlatego że Pani ze sklepu, wiedziała że zgodnie z w/w Ustawą centrala ma równe dwa tygodnie na wydanie decyzji i jeśli takiej decyzji nie będzie, to reklamacja zostaje ustawowo uznana.
Podsumowując. Straciłem 3 miesiące czasu, 50zł na opinię rzeczoznawcy i masę nerwów, ale obuwie zostało wymienione dzięki uprzejmości Pani ze sklepu.
Nie polecam nikomu tego sklepu, bo wymigują się od odpowiedzialności jak tylko mogą i z tego co znalazłem na różnych forach, nie jestem jedyna osoba której reklamacji nie uznali (powiedziałbym, że jestem kroplą w morzu:
klik)
Z drugiej strony mam nadzieję, że jeśli komuś zdarzy się kiedyś podobna sytuacja, dzięki temu wykopowi będzie wiedział co robić.
Komentarze (75)
najlepsze
Oddałem na reklamacji. Czekałem te dwa tygodnie po czym dostałem odpowiedź... odmowną. Podobną jak @LooyWr: , tj. obuwie zdewastowane (po miesiącu użytkowania!) i inne takie
Co do pastowania, słyszał kto kiedy, żeby skiny czy metale zawzięcie pastowały regularnie swoje glany? No i o ile prawy but jest w porząsiu, to lewy zaczyna już oddychać nowymi skrzelami przy dziobie. Więc bardziej niż kwestia zaniedbania to imho wina wady produkcyjnej, bo jeden z dziobów jest minimalnie bardziej zagięty od drugiego i to właśnie ten zaczyna pękać. Po prostu
@Bartholomew: najtansze buty maja jedna duza
6 marca w Auchan (hala) kupiłem czajnik bezprzewodowy Amica ( jeden z najprostszych 49,99). W domu okazało się, że wtyk (to coś na środku podstawki z prądem) jest wyłamane, co uniemożliwia osadzenie dzbanka na podstawce. Nie chciało mi się wracać (ubierać, iść na parking, jechać zaś do oszołoma tego dnia) wiedząc też, że za 2 dni będę przejeżdżał kolo oszołoma.
Jeśli się nic nie zmieniło, to reklamacja powinna być rozpatrzona w ciągu 2 tygodni. Jeśli termin nie zostanie dotrzymany to możesz domagać się zwrotu pieniędzy. I nie ma zmiłuj się.