Jakim bezsensownym i szkodliwym tworem jest w naszym kraju ZUS, to każdy dobrze wie.<br />
Ale czy wiecie jak książkowo urzędnicy tam pracujący walą przysłowiowo "w chuja" ?<br />
Pewnie nie.. otóż, gdyby ktoś miał wątpliwości - od <strong>kilku</strong> dni w różnych godzinach usiłuję skontaktować się z kimkolwiek<br />
z Centralnego Biura Obsługi Umów Międzynarodowych w Warszawie.<br />
W ZUS w moim mieście podano mi tam 3 numery, czyli :<br />
(22) 5693604<br />
(22) 5693613<br />
(22) 5693593<br />
<br />
Co dziwne, od tych kilku dni wszystkie trzy te numery są jakimś cudem <strong>zajęte</strong>. <br />
Generalnie mają głęboko w dupie ludzi którzy chcą się czegokolwiek dowiedzieć, miałem zamiar napisać skargę, ale niestety - drogą elektroniczną nie ma komu tego nawet wysłać. A telefonicznie to się można umówić ale na spotkanie w sprawie skargi.<br />
To przechodzi ludzkie pojęcie, powoli myślę żeby zbudować bombę i przejechać się do tej Warszawy zrobić w inspektoracie dużego grilla. Tak mi podnieśli ciśnienie że mam ochotę jechać pod lokalny ZUS i komuś tam zwyczajnie wpierdolić, ale powstrzymuje mnie świadomość że oni tam nie są niczemu winni.. Jak żyć w tym cholernym kraju, powiedzcie?<br />
Od 4 miesięcy czekam na decyzję ZUS, u mnie w mieście w inspektoracie nikt nic nie wie, bo zajmuje się tym insp. warszawski, a z nimi jest zero kontaktu. Nie mogę się zarejestrować jako bezrobotny, nic nie mogę i jestem w czarnej dupie bo ZUS sobie żongluje papierkami między wydziałami albo ktoś położył je na złej stercie dokumentów. Niestety ja przez to od 4 miesięcy jestem bez jakichkolwiek świadczeń, właśnie przez opieszałość ZUS. <br />
To jest chore..
Komentarze (12)
najlepsze
"W cudzym oku drzazgę widzisz, a w swoim belki nie dostrzeżesz".
Jakie to prawdziwe w Polskim, jakże "chrześcijańskim" społeczeństwie :)