Kolejny dramat na torunskiej porodowce
Mimo że ciąża nie miała powikłań, dziecko 29-latki rodzącej w szpitalu na Bielanach przyszło na świat martwe. Śledztwo wykazało, że w kluczowej fazie rozwiązania przez ponad trzy godziny nie zajął się nią żaden z trzech dyżurujących wtedy na oddziale lekarzy.
u.....a z- #
- #
- #
- #
- 34
Komentarze (34)
najlepsze
1. Brak procedur na tego typu sytuacje. Porownujac z Niemcami, gdzie na tego typu rzeczy sa punkt po punkcie wymienione badania, ktore lekarz musi wykonac lub zlecic. Jezeli ich nie wykona, to jest blad lekarski, jak wykona, jest chroniony przez prawo. W Polsce jest bardziej wolna amerykanka w ten sposob, sa zalecenia co trzeba
Komentarz usunięty przez moderatora
Mnie chciał ordynarny ordynator z porodówki wyrzucić - nie ma takiego prawa. Dlaczego chciał? Żona 17 godzin "rodziła" i dostawała tylko oxytocynę. "Jaśnie Pan Dohtor" odwiedził
O tym szpitalu słyszałem kosmiczne rzeczy - o nie wyciągniętym w