Gdzie się podziali prawdziwi fachowcy?
Po ulicach chodzi pełno bezrobotnych psychologów, socjologów, specjalistów od zarządzania, którzy też zauważają brak szewców czy krawcowych, ale nawet do głowy im nie przyjdzie, że sami mogliby się za to zabrać - mówi prezes Związku Rzemiosła Polskiego Jerzy Bartnik. Radzi gdzie...
kamilztorunia z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 18
Komentarze (18)
najlepsze
2. Zawodówki bądź co bądź cały czas produkują dosyć dobrych specjalistów.
3. W Polsce jest przekonanie że nawet gówno-studia typu europeistyka jest więcej warta niż papier czeladniczy z zawodówki.
5. Wajcha kosztów życia do zarobków umożliwia w Polsce egzystencję a nie życia i praktycznie wyklucza założenie rodziny.
6. Zamknięte zawodów, opodatkowanie, nepotyzm, korupcja i ogromny aparat biurokratyczny w skład którego wchodzą dziesiątki instytucji państwowych mogących udupić każdą inicjatywę przedsiębiorczą też nie sprzyjają by
A podam taki przykład z życia. Kolesie chcieli zrobić meble do kuchni normalnie coś takiego kosztuje 8-15 tys zł. Wybrali "fachowca" za 4 tyś zł bo wydawało im się ze wszyscy chcą ich naciągnąć. Teraz mają w kuchni mozaikę z kawałków płyty wiórowej.
Dość śmiesznie to wygląda , ach plus jeszcze opieprz od "fachowca" czego oczekiwali po takiej cenie...
Rzeczywiście jedyny ratunek dla rzemiosła to emigracja bo u nas niestety
to mozliwe jedynie gdy jedni i drudzy maja taka sama jakosc - bo nie sadze by ktokolwiek chciał miec usług tandete w domu,
amoze tez poprostu naród nie stac na nic innego jak tylko tandete w takim badz razie POdziekujcie
No gdzie, przecież oni muszą "zarządzać", nie po to byli na studiach, żeby pracować...
I tutaj najlepsze... Poszukałem szkoleń na elektryka i udałem się do takiego ośrodka, a tam przemiły Pan mnie uświadomił i równocześnie sprowadził na ziemie...
Szkolenia owszem są, szkolą oni ludzi ale tylko i wyłącznie już zatrudnionych w firmach zajmujących się usługami związanymi z elektryką...
Błędne koło, żeby zostać elektrykiem (móc się szkolić) musiałbym być już
Trzeba to sprywatyzować 95% państwowych uczelni, zostawić 2-3 dobre państwowe i wrzucić tam całą zaoszczędzoną kasę, zlikwidować kontrolę ministerstwa edukacji nad wyższymi uczelniami i zapewnić im 100% autonomię. Zero dopłat, ulg, grantów, etc. Może wtedy coś z tego będzie.
Chociaż facet też żyje w komunie. Pieprzy coś o
Komentarz usunięty przez moderatora