Zwiastun końca 3 milionowej ery lodu.
Pokrywa mniejszy obszar i jest cieńsza niż kiedykolwiek, w dodatku nie stanowi litej całości. Zasięg pokrywy lodowej w Arktyce jest rekordowo mały. Konsekwencje tego, co bez wątpienia jest największą zmianą w środowisku naturalnym w historii ludzkości, wykroczą daleko poza biegun północny.
Przez ponad 3 miliony lat, a prawdopodobnie nawet przez 13 mln, Ocean Arktyczny był pokryty przez cienką pływającą pokrywę lodową, której szerokość zmieniała się wraz ze zmianą pór roku. Każdego lata, pokrywa lodowa kurczy się do rocznego minimum, osiągając swój najmniejszy zasięg w połowie września, by po jego osiągnięciu, znów zacząć rosnąć dzięki mroźnym zimowym temperaturom oraz długim nocom.
Nigdzie indziej na Ziemi zmiany klimatyczne nie odciskają swojego piętna tak mocno, jak tutaj.
Temperatura powietrza rośnie tutaj dwa razy szybciej niż średnia światowa, a modele klimatyczne przewidują, że region ten może doświadczyć wzrost temperatur rzędu 6°C do nawet 14°C nim nastanie rok 2100. Różnica w przewidywaniach zależy od tego, jak szybko morska lodowa czapa będzie się kurczyć. Nikt już nie wierzy, że pokrywa lodowa na Oceanie Arktycznym może przetrwać okres letni z taką temperaturą.
Stały monitoring, który na bieżąco zbiera dane z obszaru północnej pokrywy lodowej pokazał, że te rok bez wątpienia będzie przełomowy. Jest pewne, że rekord z roku 2007, który spowodował po raz pierwszy w historii pomiarów otworzenie się Przejścia Północno-Zachodniego zostanie pobity. Aktualizacja danych z dnia 27 sierpnia wykazała, że pokrywa lodowa skurczyła się do 4.1 mln km2.
Jest to o 70 000 km2 mniej niż w roku 2007, a przed nami jeszcze parę tygodni , zanim ponownie zacznie przybywać lodu. (interaktywna mapka z zasięgiem lodu każdego lata od 1979 do 2011 włącznie -
//www.newscientist.com/embedded/arctic-ice )
Mniej lodu na powierzchni morza powoduje, że więcej światłą dociera w głąb oceanu, co z kolei skutkuje zwiększoną produkcją biomasy. Oprócz tego, skutkiem większej ilości światła docierającej do powierzchni wody będzie wzrost jej temperatury oraz większej ilości energii wydzielonej do atmosfery. Energia ta zasila huragany, które produkują olbrzymie fale zdolne do rozrywania pokrywy lodowej, przyspieszają topnienie lodu. Konsekwencje takiego sprzężenia zwrotnego z pewnością nie będą dobre ani dla nas ani dla tak wąsko wyspecjalizowanego środowiska.
Do tego NSIDC (US National Snow and Ice Data Center) zauważa, że pokrywa lodowa może być jeszcze mniejsza niż to pokazują satelity, bowiem mają one trudność z rozróżnieniem litego lodu od
ciekłego zgniłego lodu.
Nie tylko ilość pokrywy lodowej jest niepokojąca, ale także jego grubość. Od roku 1979 do 2000, średnia obszar pokrywający Arktykę wynosił 12,000 km3. W tym roku jest to mniej niż 3000 km3.
Prostymi słowami o 1/3 drogi do lata bez lodu w Arktyce, wraz z klimatycznymi, geopolitycznymi, środowiskowymi oraz ekonomicznymi konsekwencjami.
Na rekordowo niewielką ilość pokrywy lodowej w Arktyce, złożyło się parę czynników. Ciepła wiosna z pewnością nie była pomocna, następnie 5 sierpnia spory cyklon przeciął koło podbiegunowe. Tego typu zjawiska do tej pory były rzadkością, lecz teraz będą zdarzały się częściej, a do tego będą silniejsze. (wg Xiangdong Zhang at the University of Alaska Fairbanks)
Sztormy te niosą ze sobą ciepło z niskich szerokości geograficznych, wzbudzając wysoce stratyfikowane arktyczne wody, powodując wypływanie ciepłej wody do powierzchni, gdzie znów przyczyniają się do coraz szybszego topnienia pokrywy lodowej. Bardziej istotny jest bezpośredni wpływ sztormów . Gdy wody Arktyki nie są więcej ochraniane przez pak lodowy, silne huragano-podobne wiatry targają lodem tworząc potężne fale zdolne to rozerwania każdego lodu, który napotkają.
Dave Barber oraz Matther Asplin z Uniwersytetu Manitoba w Winnipeg, we wrześniu 2009 roku byli świadkami „łamacza lodu” nazwanego Amundsen. Byli w pobliżu kry o średnicy 10 km oraz grubości do 10 metrów. „Byliśmy już przygotowani do zejścia na lód, nagle zobaczyłem fale uderzającą w pokrywę lodową”. W trakcie przesuwania się fali, kra rosła, by po przesunięciu się fali, opaść i się rozłamać. Po przejściu fali cały pak pozostał w 100 metrowych kawałkach.
Mniejsze kawałki lodu topią się szybciej, dlatego też badacze wierzą, że huragany istotnym sprzężeniem zwrotnym, które to pogłębia proces topnienia pokrywy lodowej.
Zhang zauważa, że huragany przynoszą także chmury, które potęgują promieniowanie skierowane w dół. Prawdopodobnie Sierpniowe cyklony przyczyniły się do tegorocznego minimum pokrywy lodowej.
Bill Chapman z Uniwersytetu Illinois zgadza się dodając: „ Obszar morza pokrytego lodem skurczył się gwałtownie podczas okresu sztormów, lecz kurczył się gwałtowanie już w trakcie szczytu tempa topnienie lodu.”
Tak gwałtowne zmiany nie będą dotyczyć tylko koła podbiegunowego. Gradient temperatur w atmosferze pomiędzy obszarami tropikalnymi a okolicami biegunów napędzają praktycznie cały cykl wodny i wietrzny. Dzięki niemu mamy prąd strumieniowy, który determinuje cykl pogodowy na świecie. Gradient ten tworzy także wiatry napędzające prądy oceaniczne, a także rozprowadza wilgoć w powietrzu dookoła Ziemi.
Co więcej, rosnące temp topnienia się lodu w Arktyce powoduje napływ słodkiej wody w obszary północnego Atlantyku oraz zatoki Baffina. Może to spowodować spowolnienie cyrkulacji na Atlantyku, która rozprowadza wody po wszystkich oceanach na świecie.
Długoterminowe prognozy są dość przygnębiające. Ostatnie modele przewidują, że do 2050 roku Arktyka będzie całkiem wolna od w okresie letnim. Kiedy tak się stanie, stabilny system, który trwał miliony lat wywróci się do góry nogami. Zmiany te będą najistotniejszymi jakie ludzkość kiedykolwiek w swojej historii doświadczyła.
Źródło
New Scientist, wyd. 2880 Sierpień 31, 2012
Tłum. Morthgar
Komentarze (3)
najlepsze