Historia w telegraficznym skrócie którą kiedyś gdzieś wyczytałem: Otóż, z cyrku do pobliskiego lasu ucieka niedźwiedź. Jakiś leśny spacerowicz, najpewniej grzybiarz, dostrzegł niedźwiedzia więc zadzwonił po leśniczego, że nieopodal lokalnych domostw kręci się niebezpieczne zwierze. Leśniczy na miejsce zgłoszenia przyjechał z dubeltówką na rowerze. Odstawił rower na skraju lasu po czym wraz z grzybiarzem zagłębił się w leśną gęstwinę na poszukiwanie bestii. Po pewnym czasie wracają na skraj lasu,patrzą, przecierają oczy ze
k!#@a, widać że niedźwiedź tresowany do cyrku. Zawsze drzecie mordy, że to niehumanitarne i w ogóle fuuuj, ale jak jest na łące to jest zajebiście i główna. j###ni wykopowi hipokryci
Komentarze (53)
najlepsze
@Radikesz: Dlaczego? A użyłem dosadnych słów w celu zwiększenia prawdopodobieństwa zapamiętania poprawnej formy odmiany angielskich słów.
to jest rosyjskie krzesło ogrodowe
Bo opłaca ZUS ?
Tak to jest jak rodzice nie zabrali dziecka nigdy do cyrku.