Pewnego wieczoru miałem oczy zmęczone i zamiast przemyć twarz i oczy wodą, to pośliniłem sobie jak fafuła palce i przejechałem nimi po oczach. Zamiast ulgi oślepłem, a potem musiałem robić okłady z rumianku, bo moja ślina zadziałała jak ślina warana - sam się obezwładniłem, ale na szczęście do nagrody Darwina było mi daleko.
Komentarze (15)
najlepsze