Głupoty opowiada. Na geografii było o położeniu państw, stolicach i parę innych przydatnych rzeczy do podróżowania. Go tego rodzaje gleb, ich pochodzenie i charakterystyka, więc jak by słuchała to by widziała gdzie budować dom a gdzie zakładać ogródek. Na biologii było o żywieniu, budowie kości, mięśni, trawieniu, chorobach. Historię nasza trzeba znać. Na polskim uczyli jak pisać cv, podania, jak nie popełniać błędów i jak wyglądają literki. Matematyka to liczenie, zarówno drobnych
@elcede: Mysle ze szkola powinna uczyc kreatywnego myslenia i rozwiazywania problemow, szukania informacji...Te przykłady co autorka podała w wiekszości są głupie, jak urwana noga czy lodówka. A w pracy trzeba pracowac :) Zacytowal bym tu jeszcze kilka tych przykladow ale jakos nie moge nic skopiowac z tej strony.
I zeby nie bylo, uwazam ze na wiekszosc programow przedmiotow szkolnych jest mało efektywna. Np. w liceum na polskim tylko się czytało streszczenia
@enter: też jestem zdania że niektórych nauczycieli ogranicza program nauczania. Np znajoma w Austrii na lekcjach omawiala ksiazki, które sami przeczytali. Ale nie można wymagać że nauczyciel ma mnie nauczyć. Pójdzie taka osoba na studia i się zdziwi że tam nie uczą a wymagają. Czasami człowiek myśli że to głupoty i nie chce tej wiedzy pozyskać a później ogląda discovery i się podnieca tym co tam pokazują, bo w szkole to
wszyscy trochę daliśmy się w #!$%@? zrobić ale co zrobić, dzieci były nieświadome i uwierzyły decydentom komunistycznym z lat 60 że to co im zapisano w programie nauczania się przyda. Z perspektywy czasu patrząc, nikogo już to nie obchodzi ale pomyślcie gdyby teraz zabukowano wam następne 12 lat życia na uczenie się delty, granicy funkcji, budowy pantofelka itd. kiedy można tyle innych ciekawych rzeczy poznać zamiast tego. Plus tego wszystkiego jest taki
@LordDarthVader: jakby chłopaki z Turbo zobaczyli, że ktoś przytacza ich utwór do tekstu, w którym blondyneczka płacze że nie wie gdzie się płaci rachunki, to by umarli ze wstydu.
Tu nie chodzi o to czy blondyneczka płacze, a o zasady nauczania w szkolnictwie które są niezmienne i nadal krzywdzące młodego człowieka. Dlatego też ten utwór jako przykład który ukazuje, że pomimo upływu lat, ciągle niewiele się zmieniło w tym temacie.
Komentarze (19)
najlepsze
I zeby nie bylo, uwazam ze na wiekszosc programow przedmiotow szkolnych jest mało efektywna. Np. w liceum na polskim tylko się czytało streszczenia
2. W szafce jest zawias a nie nawias.
Naprawdę pisała to blondynka.
-Ale swoje imię, czy mamusi?
Tu nie chodzi o to czy blondyneczka płacze, a o zasady nauczania w szkolnictwie które są niezmienne i nadal krzywdzące młodego człowieka. Dlatego też ten utwór jako przykład który ukazuje, że pomimo upływu lat, ciągle niewiele się zmieniło w tym temacie.