Jechałem w tym roku w kolumnie Małopolskiego Wyścigu Górskiego (3 etapy), całkiem fajna zabawa. Generalnie nigdy nie przepadałem zbytnio za kolarstwem, ale jak się jedzie razem z zawodnikami to są zupełnie inne odczucia niż jak się to ogląda w tv czy stoi na trasie. Do tego genialnie się słucha gadaniny sędziowskiej w radiu wyścigowym. Przyjemne jest też to, że samochody z kolumny są wyłączone spod przepisów ruchu drogowego. Na wyścigu jest zupełnie
Komentarze (2)
najlepsze