Może to pochopne wnioski na podstawie tak krótkiego materiału, ale widząc, że przy próbie świadomej kradzieży samochodu spod nosa egzaminatora (gdzie z założenia należałoby się sprawnie ulatniać) musi pierdyliard razy bieg wrzucać, żeby ruszyć, to coś w tym jest, że tego prawka nie zdaje.
Okej, nie twierdzę, że nie ma upierdliwych egzaminatorów, którzy oblewają za pierdoły. Tylko że w +/- 90% takich historii tworzą ludzie, którzy nie zdali, a następnie próbują się się usprawiedliwiać. A prawda jest taka, że niezatrzymanie się na stopie albo niewłączenie świateł to nie jest "pierdoła".
@slawek_s: to nie pierdoła. W sytuacji, gdy wszyscy mają zapalone światła, to inny kierowca widząc taki samochód bez świateł na pierwszy rzut oka stwierdzi, że jest zaparkowany. Czas reakcji jest inny, a czas na drodze ma znaczenie.
Ja się bez bicia przyznam, że zdałem za 4tym razem. 3 razy z mojej winy nie zdałem i za każdym razem miałem uprzejmego i miłego egzaminatora. Kutafon mi się trafił dopiero na egzaminie jak zdałem.
nie usprawiedliwiam jej, ale to jest efekt tego poj@?@nego systemu egzaminacyjnego i nic dziwnego, że ludziom puszczają nerwy. Robienie prawka w Polsce to droga przez mękę.
@Dolan: Odsiana?-chyba kpisz. Po prostu gdy życie ją do tego zmusi będzie jeździć bez prawka i tyle. Być może na początku pod opieką męża/chłopaka. Niestety egzaminy na prawko w Polsce to największa patologia w UE. Kursy tak samo- wszystko wykuwane mechanicznie i tylko pod egzamin. Ja zdałem za 1 razem ale po egzaminie bynajmniej nie czułem się przygotowany do uczestnictwa w ruchu.
Z obserwacji podczas zdawania prawka wynioslem wnioski, ze problem to jednak niestety nie do konca tkwi w systemie egzaminacyjnym i strasznie sie dziwie ludziom, ktorzy nie zdali powiedzmy 5 raz, ze nie przyszlo im chocby nawet na mysl, ze to moze jednak cos z nimi nie gra, tylko opowiadaja na prawo i lewo jakie to pytania zyebane czy egzaminator pala. (Jak wszedzie - sa wyjatki.)
@MagicznyJakub: Największy problem leży w psychice, bo nie wydaje mi się, żeby jazda samochodem była szczególnie skomplikowana teoretycznie. Większość ludzi oblewa, bo się stresują nie czując się pewnie za kółkiem. 30 godzin nie wystarcza im na naukę jazdy w dużym mieście, ale wstyd dokupić godzin, bo przecież wszyscy tylko czekają, żeby się doj#%%ć i zwyzywać od upośledzonych (vide posty o wielokrotnym zdawaniu). Każdemu się włącza instynkt samozachowawczy i sam się nie
Komentarze (339)
najlepsze
Hm... myślę że dopóki taka kretynka jak ty nie nauczy się k#?%a jeździć.
@qusqui21:
W Szwajcarii po 3 nie zdanych egzaminach kierowany jesteś do psychologa, żeby stwierdzić co jest tego przyczyną.
Ja się bez bicia przyznam, że zdałem za 4tym razem. 3 razy z mojej winy nie zdałem i za każdym razem miałem uprzejmego i miłego egzaminatora. Kutafon mi się trafił dopiero na egzaminie jak zdałem.
A może właśnie ją tłukli ciągle i teraz tak reaguje?