Po korytarzu szpitala psychiatrycznego przechadza się lekarz. Nagle słyszy, że w jednej z sal ktoś głośno odlicza: "15, 15, 15, 15...". Zaciekawiony zagląda przez dziurkę od klucza-w tym momencie jego oko obryzguje zielona, gęsta, obrzydliwa flegma, a zza drzwi słychać: "16, 16, 16, 16, ...".
Komentarze (12)
najlepsze
Po korytarzu szpitala psychiatrycznego przechadza się lekarz. Nagle słyszy, że w jednej z sal ktoś głośno odlicza: "15, 15, 15, 15...". Zaciekawiony zagląda przez dziurkę od klucza-w tym momencie jego oko obryzguje zielona, gęsta, obrzydliwa flegma, a zza drzwi słychać: "16, 16, 16, 16, ...".
Mój wujek (na imieninach babci) z większym jajem go opowiada...
Nie mówiąc już o stryjku Cześku, tym z Grójca. Ten to dopiero jest nygus!
zakop.
jaki jest sens wykopywać kabarety?
http://www.wykop.pl/link/145104/kabaret-czesuaf-the-ponic-kazdy-oddech-ty-bierzesz