Witajcie,
jestem osobą, która dokładnie 5 lat temu skakała z mostu świętokrzyskiego w celu popełnienia samobójstwa.
Robię to AMA, aby:
Przede wszystkim aby dać nadzieję, osobą które napotkały duże problemy i borykają się z problemem depresji, lekarze mówią, że osobę z ciężką depresją rozumie, tylko osoba którą taką depresję przeżyła.
Problem depresji dopada coraz większej ilości osób (nie ma znaczenia jakie masz wykształcenie i czym się zajmujesz).
O mnie:
Gdy skakałem 12 stycznia 2009 roku miałem 22 lata, przyjechałem do Warszawy na studia (SGH, i ekonomia na UW). Początkiem 2009 roku otworzyłem firmę, zaciągnąłem kredyty, a w październiku 2008 zbankrutowałem.
Od października 2008 do końca grudnia spotykałem się z psychologami, nie potrafiłem poradzić sobie z ilością problemów, nic mi się nie chciało, dosłownie nie wychodziłem z pokoju becząc i nie widząc sensu życia.
Obecnie:
Jestem współwłaścicielem 2 spółek z branży IT. Dużo pracuje, inwestuje, nie narzekam.
Wtedy miałem ogromnie dużo szczęścia że przeżyłem, tydzień wcześniej inny człowiek skoczył i zmarł.
Piszę aby dać nadzieje, to że przeżyłem skok do rzeki na której była kra, i -15 stopni lekarze ocenili za cud, hipotermia, drgawki (jak ryba wyjęta z wody), sinica, bardzo niska saturacja.
Do dziś jestem wdzięczny:
facetowi z papierosem który pomógł mi wyjść na brzeg, ja sam nie byłem wstanie,
kobiecie z psem która dawała mi swoją kurtkę,
lekarzom w karetce pogotowia i wszystkim osobą w szpitalu na Solcu dzięki którym pewnie piszę to AMA.
Jako dowód skan jednego z dok. ze szpitala.
Komentarze (470)
najlepsze
Jak to jest podróżować w czasie?
Lenny Kravitz - Fly away
czy
R.Kelly - I believe I can fly?
Komentarz usunięty przez moderatora
@Adonis: 2500-3500 netto, zależy od okresu, nie mam stałego wynagrodzenia, biorę tyle ile potrzebuje w danym momencie, wszystko co mamy wkładamy w firmy, a to prawie studnia bez dna
Nie wierzyłem, że to zrobiłem. Przeżyłem dlatego, że uderzyłem w wodę bokiem ciała (który później był cały granatowy) i przez to nie straciłem przytomności.
Później to już się włączają instynkty samozachowawcze, modliłem się aby przeżyć.
1. Czy tak to wyglądało?
2. Czy miałeś problem z niską samooceną? (przed depresją)
3. Jaka była reakcja rodziny i przyjaciół? (na wieść
1. Tak masz rację gdy ciągniesz dwie sroki za ogon to ryzyko porażki wzrasta wykładniczo.
2. Może trochę tak, biorąc tak wiele na siebie chciałem udowodnić sobie, rodzinie i światu, że jestem warty więcej...
Chodź przypuszczam, że nie było tego widać na zewnątrz (miałem wielu znajomych, nigdy nie miałem problemów z relacjami z ludźmi).
3. Tak, przyjaciele często nie wierzyli, mówili "ale jak to..." wstyd mi było o tym mówić
Byłam na oddziale z dziewczyną która skoczyła z 10 piętra w bloku, przeżyła, poskładali ją, wszędzie ma blizny, zniekształcenia twarzy, jeździ na wózku... Tak jak przed skokiem miała ogromną depresję tak teraz minęło parę lat, układa sobie życie, poznała faceta, bardzo pozytywna osoba tryskająca energią. Czasami się zastanawiam czy naprawdę trzeba wiele stracić by się w końcu
Niestety taka jest natura ludzi, że często doceniamy to co tracimy.
Nie ma problemu, możemy się spotkać. Napisz na priv. Chyba, że więcej osób chce się spotkać, czego szczerze się nie spodziewałem.
Ogólnie nie spodziewałem się tak dużego odzewu w tak krótkim czasie.
I w czym mieszkales?
"Dużo pracuje, inwestuje,"
cos mi tu smierdzi grubo, konkrety jakies, bo sie znow zaraz okaze ze bankurt a ma piec nieruchomosci po rodzicach, kolejne x firm i dwa konta bankowe z milionem
Mieszkałem zawsze w wynajętych mieszkaniach a raczej pokojach, bo nigdy nie miałem kasy na całe mieszkanie.
1. Nie mam żadnej nieruchomości i nigdy nie będę miał po