Żywy katolicyzm. Jest siła. Nawet niewierzący czegoś się nauczy. Do tego warsztat pierwszoligowy. Ten ksiądz jest bardziej zabawny od większości polskich kabareciarzy. Serio. Niech się uczą łosie cienkie od księdza. Nawet anegdoty opowiadać.
Oglądam polski kabaret i się nie śmieję. Nie śmieszy mnie to. Wszystko jakieś takie "na siłę".
@naczarak: Jestem niewierzacy, nie jestem nawet jakos specjalnie wrazliwy, ale to o czym mowi ten ksiadz, to relacje miedzyludzkie, a nie stricte sprawy koscielne. O ile rzadko widze jakies przemowienia duchownych, to dawno nie widzialem tak sensownego.
@pies_harry: "Żywy katolicyzm"- Tego nie lubię w różnych religiach i stało się to jednym z powodów mojego ateizmu. Religie zawłaszczają sobie pojęcie dobra, tworzą lokalne monopole, wmawiając, że tylko one mają na dobro "patent". To nieprawda i może przynosić szkodę ludziom. Dlaczego? Bo ludzie myślą, że za bycie dobrym odpowiedzialna jest istota wyższa, a my do tego w pełni zobligowani nie jesteśmy. Trzeba być dobrym samemu z siebie, ot tak, bez
Wreszcie ksiądz, który mówi tonem normalnego człowieka a nie mega wk@@@iającą wyuczoną manierą, którą w fajny sposób zaprezentował Cezary Pazura http://www.youtube.com/watch?v=c6ElW8XNU4M
Założę się, że większość zakopuje nawet tego nie słuchając, a zakopuje dlatego, że już w miniaturce zobaczyli księdza. Straszna jest mentalność wielkiego ateisty
@JedynyNiepowtarzalny: a to dobre to wygarnięcia tym, którzy są "katolikami niepraktykującymi". później jak coś to na ślub, pogrzeb, komunie syna czas znajdują. ;)
Księża to ogólnie bardzo inteligentni ludzie, w końcu nie tak łatwo nim zostać, kilka lat trzeba poświęcić. Ale ludzie są obecnie do nich dziwnie uprzedzeni, nie rozumiem dlaczego. A odnośnie tego co mówił, to zdaje mi się, że ja już chyba nie żyję ;) Niby chodzę do pracy, czasem z kimś pogadam, ale widzę bezcelowość tego wszystkiego. A najgorsze jest to, że nic już się nie zmieni. Zresztą, nieważne.
Księża to ogólnie bardzo inteligentni ludzie, w końcu nie tak łatwo nim zostać, kilka lat trzeba poświęcić.
@Golibroda: Nie ma to nic wspólnego z inteligencją, rzekłbym nawet że ta raczej przeszkadza w zostaniu kapłanem jakiejś religii (chyba, że połączona z byciem cynicznym manipulantem, a takie przypadki też się zdarzają).
Kilka lat trzeba również poświęcić, by być również dobrym rzemieślnikiem, bądź absolwentem zarządzania i marketingu. Żadna z tych opcji nie świadczy o
@KurtRussell: taki model Jezusowy chrzescijanstwa panowal przez prawie 300 lat naszej ery, gdy nei było ani księży, ani biskupów, ani hierarchii kościelnej, ludzie spotykali się w domach, w zagajnikach, czy na skwerach i rozmawiali o Bogu, rozwiązywali swoje problemy, a nawet uzdrawiali się wzajemnie (patrz parfait w płudniowej Francji).
Dopiero w trzysta lat po Jezusie, cesarz Konstantyn, który zobaczył rosnącą popularność tej religii zapragnął przejąć jakoś nad nią kontrolę, więc ogłosił
@hippis: Nie wymyślona. Nie znasz człowieka. Mnie drażni obwinianie kościoła za to, że ludzie są źli. Pawlukiewicz to gorliwy chrześcijanin, twoja rodzina natomiast prawdopodobnie zupełnie nie rozumie co to jest wiara. Trzeba rozróżnić ludzi wierzących od wychowanych w wierze. Nie spotkałem w swoim życiu złego chrześcijanina. Spotkałem za to wielu pogubionych katolików, protestantów, świadków jehowy, zielonoświątkowców itd. To jest najgorsza rzecz jaką wpojono w dzisiejszym świecie ludziom, że wiara w boga
To ja jak zwykle pozwolę sobie na dłuższą wypowiedź ;)
Nie jestem wierzący, natomiast lubię posłuchać jak ktoś mądrze mówi, niezależnie czy to jest ksiądz, polityk, czy kumpel.
W tym "Kazaniu", ksiądz podjął bardzo ważny temat, problem kontaktów z ojcem. Podejrzewam że dotyczy on nie tylko mnie ale większości, natomiast konsekwencje są ogromne, bo w zasadzie są źródłem wszelkich innych problemów w życiu mężczyzny.
@Syntax: Phi, a co jak się miało ojca patola niezdolnego do żadnych uczuć, nauk czy bycia autorytetem jakimkolwiek... Ja problem rozwiązałem dość brutalnie: nie będę miał dzieci żeby im nie sp#?@@@?ić życia niechcący.
@Syntax: dla mojego ojca zawsze najważniejsze było, żeby dzieci miały do niego szacunek, ale źle się do tego zabierał. Teraz właśnie mam takie stosunki z nim, że mam do niego szacunek, ale moje rozmowy z nim wyglądają tak jak w przytoczonym przez Pawlukiewicza przykładzie. Mam nadzieję, że nie popełnię tych samych błędów co on. Nie jestem pewien, ale chyba warto starać się być dla swoich dzieci dobrym kumplem, a nie wymuszonym
Komentarze (208)
najlepsze
Oglądam polski kabaret i się nie śmieję. Nie śmieszy mnie to. Wszystko jakieś takie "na siłę".
Dla mnie Komorowski mówi jak ksiądz i lepiej to lepiej niż Cezary Pazura, bo naturalnie...
A skoro ja jestem ateistą i nie zakopałem, to może istnieje taka szalona możliwość, że część zakopujących to nie gimboateiści?
Albo w ogóle nie ateiści? I zakopali nie ze względu na koloratkę, tylko dlatego, że uznali znalezisko za słabe, do czego mają prawo?
Skąd wiemy, czy tych gimboateistów było pośród zakopujących 100%, 80%, 10% czy
Żadna nadinterpretacja, gimboateistów w internecie jest mnóstwo
@Golibroda: Nie ma to nic wspólnego z inteligencją, rzekłbym nawet że ta raczej przeszkadza w zostaniu kapłanem jakiejś religii (chyba, że połączona z byciem cynicznym manipulantem, a takie przypadki też się zdarzają).
Kilka lat trzeba również poświęcić, by być również dobrym rzemieślnikiem, bądź absolwentem zarządzania i marketingu. Żadna z tych opcji nie świadczy o
Dopiero w trzysta lat po Jezusie, cesarz Konstantyn, który zobaczył rosnącą popularność tej religii zapragnął przejąć jakoś nad nią kontrolę, więc ogłosił
Nie jestem wierzący, natomiast lubię posłuchać jak ktoś mądrze mówi, niezależnie czy to jest ksiądz, polityk, czy kumpel.
W tym "Kazaniu", ksiądz podjął bardzo ważny temat, problem kontaktów z ojcem. Podejrzewam że dotyczy on nie tylko mnie ale większości, natomiast konsekwencje są ogromne, bo w zasadzie są źródłem wszelkich innych problemów w życiu mężczyzny.
Tutaj był przykład, że syn dzwoni do ojca