i tak od dwudziestu (i więcej) lat te same mordy przy korycie.. i co? chodzę, głosuję i jestem już zmęczony tym swoim narzekaniem.. człowiek całe życie głosuje i co z tego ma?
posłuchajcie tylko tych ich wszystkich przemówień.. nie macie wrażenia, że od dwudziestu lat słyszycie to samo? bo ja odnoszę wrażenie, że nikt nic nie chce zmienić, żeby tylko było o czym gadać podczas następnych wyborów..
a jak już znajdą się ludzie którzy chcą coś zmienić to są: "niepoważni, za słabo wykształceni, nachalni, popieprzonymi liberałami, urządzają sobie kpinę, homofobiczni, upośledzeni umysłowo, są niepoprawnymi idealistami" (wykopy o Marianie Kowalskim i Piotrze Lisieckim)
Jak więc niby taki polityk ma się wyróżniać z tej szarej masy identycznego badziewia skoro kiedy pokazuje swoje poglądy i stara się o nie walczyć zmuszając wyborców do myślenia będąc kontrastem dla popularnych polityków to w opinii
Nie inaczej dissidenth , nabijanie naiwnych w butelkę, jeden huk, czy pis, czy po, czy jakieś inne juchy. Wszyscy mądrzy w opozycji, a gdy tylko dostaną się do koryta amnezja ich dopada i jadą po całości nabijając sobie kabzę. Ja ich wszystkich dymam i nie chodzę na tą farsę którą nazywają wyborami niema na kogo głosować...
Wystarczyłoby myślę wprowadzić podatek wyborczy w wysokości dajmy na to 10 zł (Raz na parę lat 10 zł jest w stanie uzbierać każdy, choćby żebrząc na rynku).
Wtedy głosowali by Ci dla, których los tego kraju wart jest więcej, niż marne 10 zł.
Demokracja to rządy większości, ponieważ więszkośc jest średnio inteligentna i w sumie sama nie wie co chce to wybiera zawsze tego kto pomacha najkolorowszą chustą.
Rozwiązaniem byłoby wprowadzenie prawa do głosu - uzyskiwanego tylko na podstawie testu z wiedzy z podstaw ekonomii, prawa, historii i technik manipulacji:) Wtedy głos mieli by tylko ludzie faktycznie wiedzący czego chcą i umiejący oceniać kompetencje kandydatów.
Oczywiście to mrzonka bo nie ma szans żeby taka procedura
Nie idz na wybory aby krzyczec, ze masz ich wszystkich w dupie, a pozniej narzekaj jak to jest u nas w Polsce ch!#owo. Gratuluje wszystkim nie glosujacym narzekaczom hipokryzji.
Próbowałem to wyjaśnić parę komentów wyżej. Wybory do parlamentu, to nie wybory Miss. Jak nie pójdziecie na wybory Miss, to najwyżej żadnej nie wybiorą. Ale rządzić ktoś będzie. Pytanie tylko kto. Więc nawet jeśli ma to być wybór mniejszego zła, to i tak warto. Jak nie, to znowu dojdą do władzy krzykacze i populiści.
Poprawta mnie jeśli się mylę ale jeśli wrzucam nieważny głos (bo mi żaden z naszych 'mężów stanu' nie odpowiada) to podbijam frekwencję, ale obniżam wszystkim tym draniom procentowe poparcie, a co za tym idzie zmniejszam ilość kasy?
Komentarze (43)
najlepsze
posłuchajcie tylko tych ich wszystkich przemówień.. nie macie wrażenia, że od dwudziestu lat słyszycie to samo? bo ja odnoszę wrażenie, że nikt nic nie chce zmienić, żeby tylko było o czym gadać podczas następnych wyborów..
Jak więc niby taki polityk ma się wyróżniać z tej szarej masy identycznego badziewia skoro kiedy pokazuje swoje poglądy i stara się o nie walczyć zmuszając wyborców do myślenia będąc kontrastem dla popularnych polityków to w opinii
Wtedy głosowali by Ci dla, których los tego kraju wart jest więcej, niż marne 10 zł.
Ciekawe jaka by wtedy była frekwencja ;)
Rozwiązaniem byłoby wprowadzenie prawa do głosu - uzyskiwanego tylko na podstawie testu z wiedzy z podstaw ekonomii, prawa, historii i technik manipulacji:) Wtedy głos mieli by tylko ludzie faktycznie wiedzący czego chcą i umiejący oceniać kompetencje kandydatów.
Oczywiście to mrzonka bo nie ma szans żeby taka procedura
A UPR podobnie jak przez ostatnie 20 lat finansuje kampanię z darowizn sympatyków - http://www.upr.org.pl/main/milion.php
Pokolenia dupokratów wolność sprzedają za parę srebrników od hektara.
A w eurowyborach uprawnionych do głosowania jest 375 mln. osób.. aż strach liczyć dalej.