Teraz czas na mój dość długi komentarz, w końcu moje znalezisko no i lubię pisać tak dużo, że potem nikt tego nie czyta i nie wytykanych mam potem błędów.
Nie jestem fanem Hey ani Riedla. Znam Hey, bo moja siostra słuchała tego zespołu, zresztą w sumie ja też. Miałem ściany w pokoju na spółę z nią obklejone plakatami z jej wizerunkiem. Szczególnie pamiętam duży plakat z Popcornu gdzie miała jakiś duży kapelusz.
@garindaan: Przeczytałem! Ja na koncerty Hey albo solowe Nosowskiej jeżdżę tak minimum 2 razy na rok od... dekady lub dłużej. Fajne jest to, że ta muzyka jest ponadczasowa, że Hey nie jest zespołem, który był i w danym momencie był na niego popyta, a potem zgasł. Na koncertach pojawiają się ludzie w każdym wieku, dalej nie brakuje głośnych wyznań miłości ("Kaśka kocham Cię!"), głos wokalistki jest tak samo silny jak 20
Przede wszystkim wynika to z tego, że zmienił się odbiór muzyki. W tamtych czasach czekało się na nowe płyty/kasety wykonawców, miało się kilku ulubionych a wiedzę o nowej muzyce czerpało się przede wszystkim z pism lub od sprzedawcy ze sklepu z kasetami. Było miejsce na hymny i przeżywanie muzyki. Moja kaseta "Hey Fire" zdarła się do tego stopnia, że nie dało się słuchać, takie przestery
@ElCidX: Grywano go na masową skale w telewizji, radiu, dawali z nim płyty do Przyjaciółki itp. Zakładam że wchodziłeś wtedy na baczność pod stół więc zapewne nie pamiętasz tej sytuacji. Dla mnie ten kawałek na zawsze pozostanie symbolem powodzi w 1997.
Kasia i Rysiek. Oboje genialni, oboje niesamowici. Szkoda, że Ryśka już z nami nie ma. A z innej beczki, Kaśka za młodu trochę bardziej energiczna była na scenie niż obecnie:D
@chris_june: Kaśka na tym koncercie jeszcze nie ma swojego "scenicznego image" - czyli nie stoi jak kij przed mikrofonem ;) Widać jeszcze nie wpadła na ten "genialny" pomysł.
@kruger92: fakt, to go zabiło, ale doczytaj komu zależało tylko na kasie z płyt i koncertów i kto załatwiał mu działki byle tylko chciał śpiewać. Dla kolegów z zespołu liczył się tylko dla kasy. A jego fenomen to zajebista charyzma w głosie i bardzo intymny sposób śpiewu.
Zawsze wydaje mi się, że Kaśka to młoda piękna dziewczyna, niestety lata ją też dogoniły (ale i tak jest atrakcyjna :D ) co widać w klipie Podobno, gdzie można ją zobaczyć bez makijażu.
Na kilku koncertach Hey byłem jednak, zawsze chciałem ją od tak po prostu przytulić i powiedzieć "Dziękuje". Genialna osoba, która zachowała swoją skromność i delikatność co stało się jej znakiem rozpoznawczym. :)
Komentarze (155)
najlepsze
Nie jestem fanem Hey ani Riedla. Znam Hey, bo moja siostra słuchała tego zespołu, zresztą w sumie ja też. Miałem ściany w pokoju na spółę z nią obklejone plakatami z jej wizerunkiem. Szczególnie pamiętam duży plakat z Popcornu gdzie miała jakiś duży kapelusz.
Przede wszystkim wynika to z tego, że zmienił się odbiór muzyki. W tamtych czasach czekało się na nowe płyty/kasety wykonawców, miało się kilku ulubionych a wiedzę o nowej muzyce czerpało się przede wszystkim z pism lub od sprzedawcy ze sklepu z kasetami. Było miejsce na hymny i przeżywanie muzyki. Moja kaseta "Hey Fire" zdarła się do tego stopnia, że nie dało się słuchać, takie przestery
Rysiek - fenomenalny facet.
Komentarz usunięty przez moderatora
Na kilku koncertach Hey byłem jednak, zawsze chciałem ją od tak po prostu przytulić i powiedzieć "Dziękuje". Genialna osoba, która zachowała swoją skromność i delikatność co stało się jej znakiem rozpoznawczym. :)