Polskich szeryfów szos to by się przydało trochę naprostować. Dla odmiany wieszałbym za jaja cyklistów, dla których światełko na rowerze to technologia niedostępna.
Mnie też to przeraża. Kiedyś na rowerze jechałem jakąś wsią i sam się wystraszyłem, jak inny rowerzysta na mnie wyjechał z naprzeciwka. k??%a, jak można być na ulicy i nie mieć przynajmniej jakichś odblasków (byłyby widoczne dzięki mojej lampce).
Tak samo piesi. Jak już muszę iść bez światełek i odblasku i widzę samochód, to włączam latarkę w telefonie, przynajmniej do momentu aż mnie minie.
Paradoksalnie ten spot pokazuje co innego niż chcieli twórcy - prawdziwe przyczyny problemów. Drogi (alejka między pólkami) są niedostosowane do obsług różnych typów pojazdów jednocześnie.
@stahs: Przyczyną problemu jest buractwo niektórych kierujących (samochodami i rowerami) a nie specyfika dróg.
Jak rowerzysta jedzie przepisowo to nigdy nie mam z tym problemu, trzymam odległości, ustąpię miejsca itp. i jakoś da się wspólnie jechać. Problemy są wtedy kiedy na drodze spotkasz idiotę.
Komentarze (28)
najlepsze
Mnie też to przeraża. Kiedyś na rowerze jechałem jakąś wsią i sam się wystraszyłem, jak inny rowerzysta na mnie wyjechał z naprzeciwka. k??%a, jak można być na ulicy i nie mieć przynajmniej jakichś odblasków (byłyby widoczne dzięki mojej lampce).
Tak samo piesi. Jak już muszę iść bez światełek i odblasku i widzę samochód, to włączam latarkę w telefonie, przynajmniej do momentu aż mnie minie.
I słusznie, myślenie nie boli ;)
Jak rowerzysta jedzie przepisowo to nigdy nie mam z tym problemu, trzymam odległości, ustąpię miejsca itp. i jakoś da się wspólnie jechać. Problemy są wtedy kiedy na drodze spotkasz idiotę.
Morał jest prosty, lecz nie wszystkim znany:
Gdy nie mamy miejsca, to się nie wpier..lamy.
całym swoim majątkiem. Ale jednocześnie ewentualne szkody spowodowane przez cyklistów są bagatelne,
ich wartość kształtuje się poniżej kosztów dochodzenia odszkodowania.
- Dla wprowadzenia obowiązkowego ubezpieczenia OC rowerzystów należałoby
udowodnić, że rowerzyści - w porównaniu do innych, nieubezpieczonych
i niezmotoryzowanych uczestników ruchu drogowego, np. pieszych
- stwarzają szczególnie wysokie ryzyko wyrządzenia szkody innym osobom.
W praktyce jest jednak przeciwnie -
gosc odjechal nawet nie bylo go jak zlapac
Myślę, że w żadnym europejskim kraju nie ma obowiązkowego ubezpieczenia. Gdzieś tam wprowadzili, ale się szybko wycofano.
Natomiast nie ma czegoś takiego jak podatek drogowy, jest podatek od środków transportowych, ale osobówki tego nie płacą.