Wyciął na swojej posesji 3 sosny. Dostał ponad 52 tys. zł kary
Jak wójt niedawno zezwolił na wyrąbanie wiekowego dębu, który był pomnikiem przyrody, gmina zapłaciła 1.230 zł 50 gr. Pan Janek ściął trzy sosny. Zwyczajne, ale za ponad 52 tys. zł.
purek z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 120
Komentarze (120)
najstarsze
Właśnie w tym problem, że nie uczyli i nie uczą, a jeśli już to symbolicznie na WOSie może nadmienią.
Eksperci od edukacji uważąją, że niezbędna do życia jest wiedzieć, że słowacki wielkim poetą był, że 17 sierpnia 1789 roku nad bzdurą ktoś coś wygrał czy dodawać ze sobą ułamki 9/3224 + 54/298 - tak jakbyśmy żyli
gdzie ŚWIĘTE PRAWO WŁASNOŚCI PRYWATNEJ !?
To w takim razie czyją są własnością? Może państwa? Jeśli państwa to może ono powinno płacić za pielęgnację wszystkich drzew (także tych w prywatnych lasach)?
Kretynizm
Już od momentu wsadzenia, czy jakoś później? Jak po dwóch latach mi się umyśli, że jednak postawie tam garaż albo psią budę, to za wycięcie ich muszę płacić? Pytać kogoś o zgodę?
Polski język, trudny język.
[dla lepszego zrozumienia http://pl.wikipedia.org/wiki/Ironia - wybacz link, ale już taka moja złośliwa natura, że nie mogłem się powstrzymać :) ]
p.s.
Deptałeś jako dziecko trawniki ? :P
w moim rodzinnym mieście nie było zgody na wycinkę 3 drzew, ktoś przyszedł w noc, nawiercił, wlał jakieś świństwo i po drzewach, winnego nie złapiesz..
pozatym.. włazisz na pole nielubianego sąsiada w nocy, ścinasz 5 drzew, sąsiad nie wypłaci się do końca życia, albo łazi po sądach, bezsens..
PS. Miało być "Nieznajomość prawa nie usprawiedliwia jego nieprzestrzegania."
Tym się właśnie różni MOJA posesja od NIEMOJEJ posesji że mam prawo na niej stawiać, wycinać, budować, sikać, mlaskać, biegać, leżeć, pić, paść krowę, słonia i tak dalej i tak dalej. Jeśli ona jest moja wyłącznie w znaczeniu takim, że gdzieś jest tak napisane, a jak przyjdzie do działań - to już ona nie jest moja (bo kto inny decyduje co mogę a co nie mogę począć z "moją" własnością)