W odpowiedzi na zainteresowanie w tym wykopie:
//www.wykop.pl/link/2240596/gosc-nagral-sprzataczke-w-pokoju-hotelowym/
robie AMA dotyczace pracy w hotelu. Ze sczezgolnym zwroceniem uwagi na dzial housekeepingu, czyli sprzateczy.
Pracowalem tam w okolicach 2005 roku. Wyrobilem sporo godzin na wielu stanowiskach. Od sprzatacza, przez supervisora, goscia co siedzi w **obsludze hotelowej
na telefonie**, biurko w housekeeping departament czy hotel operations assistant
Praca arcy ciekawa, ciezka fizycznie, psychicznie i niebezpieczna wbrew pozoza, bo trafialy sie swiry, krew i inny plyny. ;)
Ale tym dalej. Z racji tego,ze bylo to dobra chwile temu i historia mi miliony watkow pobocznych , wszlkie tematy o ktore warto pytac osobno, bede
POGRUBIAL, zeby samemu nie zapomniec o nich i wskazac ciekawe momenty.
Nic nie jest kolorowane, czasami bylo niemilo, chamsko czy tak jak bym juz teraz nie postapil. Jak to sie mowi.. jakie zycie taki rap. Jesli sie komus nie
podoba czytac nie musi. Na kazda konstrktywna krytyke jestem otwarty. Fochac sie nie bede. Nie bede wiec rozwijal kazdego watku z osobna , bo bym musial
poswiecic na start kilka dobrych godzi na spisanie kilku stron A4.
TL;DR
pokaż spoiler PRACOWALEM JAKO SPRZATACZ I ICH SZEF. WIDZIALEM CYCKI, DILDA, CPUNOW, KREW, UWaLONE GOWNEM SUFITY i mozesz pytac o co chcesz.
Co do filmiku. Pozwle sobie przkleic ten komentarz:
//www.wykop.pl/link/2240596/#comment-24501040
Nie wiem co to za siec, ale z nawe podrzednych babe by wywali raz- dwa.
Pomijajac juz kwestie grzebania w cudzych rzeczach:
-
nie zmienila przescieradla - u nas w ujowym motelu to byl powod zwolenienia. Czasami jak supervisor mial dobry humor to dawal ostrzezenie, ale
wiekszosci przypadkow wyjazd
- nie widac,ze zmieniala poszewki na poduszki - podobnie jak wyzej
- nie bylo odkurzania czy wyciernaia kurzu - sa to obowiazkowe punkty .
- w lazience tez nie widac,zeby sie przykladala.
Procedura sprzatania pokoi w hotelach (wbrew pozora) jest b.skomplikowana. Nawet bardziej skomplikowane niz by sie moglo wydawac w takiej restuaracji. Sam
tworzylem je. Ma za zadanie zarowno dbac o bezpieczenstwo gosci jak i pracownikow. A zdarzaja sie dziiwne sytuacje.
- seksy
- narkotyki
- pijani
- morderstwa(!)
- krew, plyny ustrojowe
- smieci rozne
- awarie sprezetu itd..
Sama procedura sprzatania tez musi byc pomyslana tak,zeby:
- pokoj wygaldal na czysty
- sprzatanie go nie zajmowalo wiecej jak ~15-30 minut - w zalenzosci od sieci. Zwykle kolo 20.
A kwiatkow roznych w tej robocie mozna spotkac naprawde sporo.
Jak to wyglada zwykle?
Rzadko kto potrafi wyobrazic sobie jak duzy taki hotel to obiekt. Nasz mial ponad 1200 pokoi. Bylem jednym z 3 hoteli w calym resorcie (nie wiem jak to
nazwac).
Zwykle praca zaczynala sie o 8:00 a trwala do 16:00. Pozniej dla chetnych
NADGODZINY ;)
Trzeba bylo wysprzatac rozna ilosc pokoi. Zwykle miedzy 18 a 22.
Jak sie mialo szczescie to mozna to bylo zrobic w 4 godziny. Jak sie mialo
pecha (#murzyn) to i caly dzien mozna bylo robic polowe pokoi. Czynnikow bylo
b. duzo, ktore na to wplywaly, ale zawsze byl na to jakis tam
sposob
Rano byla odprawa gdzie kazdy dostawal rozpiske pokoi do wysprzatania i odbieral
MASTERKEY swoj, ktory pozniej trzeba bylo zdac.
Pozniej szlo sie na swoje pietro (czesto to samo) i tam zabieralo swoj (albo i nie;)) wozek. O wozki byly istne
CARTWARS , bo czesto zdarzalo sie, ze
niektorzy lubili je sobie wyposazyc dzien wczesniej, zeby rano miec juz gotowe wszystko. Mieli swoj uklad na wozku itd.. Ale przychodizly rozne zmiany,
pracownice sezonowi i czesto mowiac w zupelnie roznych jezykach. Bylo niezle.
Wozek zaladowany wygaldal tak
//www.forbesindustries.com/media/catalog/product/cache/1/image/9df78eab33525d08d6e5fb8d27136e95/H/1/H1050.jpg
I zaladowany byl ciezki jak sam SKURWESYN. Pchalo sie to gowno po korytarzu i przychodzilo do swojego pokoju
Procedura wygaldala tak, ze trzeba bylo najpierw wlozyc karte i zobaczyc czy otwarte. Jesli bylo otwarte to pukalo sie i mowilo glosno "housekeeepingg" i
wchodzilo powtarzajac "housekeeepingg" ;) Najsmieszniej mialy meksykanki, ktore nie umialy po angielsku a krzyczaly tylko to co im sie wydaje najczesciej
"KAAAAPIPIN!" :D Sporo z tego powodu bylo zamieszania.
Pokoj moglby jeszcze zamkniety od srodka , wtedy wpisywalo sie DL (Double Lock) albo mial zawieszke
DO NOT DISTURB! Wtedy nie wolno bylo nic robic.
Wiec jak sie mialo szczescie to 2 zamkniete pokoje i jedna wywieszka znaczaco ulatwia sprawe.
Byly pewne
zasady , ktorych musielismy przestrzegac.
- wozek powinien byc na korytarzu, zastawiajac drzwi a drzwi otwarte - dla bezpieczenstwa naszego i gosci
- nie wolno bylo nosic sluchawek (yeah, right)
- jesli lozko bylo ruszone (w jaki kolwiek sposob) trzeba bylo zmienic je cale. Lacznie z przescieradlem
- wyjatek byl wtedy jesli na lozku byly jakiekolwiek rzeczy goscia - nie podobalo sie to murzynskim goscia ;)
- po wejsciu wpisywalo sie na telefonie hotelowym kod, po wpisaniu recepcja widziala, ze pokoj jest sprzatany, ale i tak byly pomylki
- po skonczeniu wpisywalo sie ,ze gotowe albo ,ze pokoj NIESPRAWNY TECHNICZNIE co skutkoalo odpowiednia reakcja na recepcji badz u technikow (ktorzy nas
nienawidzili)
- w polowie byla przerwa na sniadanie/obiad. Stolka byla wypasiona. Zarcia od cholery do tego kucharz , ktory na zyczenie gotowal co sie tam chcialo
- zwykle konczylo sie szybciej i to bylo pole do
popisu, bo stac nie wlno bylo bezczynnie. Wtedy bralo sie prysznic w pokoju,
spalo sie, **ogladalo
PPV** , smieszkowalo zabunkrowanym gdzies,
robilo jaja
- na koncu zdawalo sie master key, w miedzczasie supervisor sprawdzal nasza prace wyrywkowo (albo i nie) i koniec. Fajrant. Finito. Mozna bylo sprawdzic
NADGODZINY gdzie i jakie sa dostepne i sie zapisac. A opcji bylo sporo.
Kazdy z tych punktow moglbym rozwinac na kilka stron wiec rzuce tylko na szybko kilka historyjek #
coolstory i odpowiedzi na najczesciej zadawane pytania i
mozecie pytac. Zobaczymy jak sie rozwinie temat.
Jak mi sie uda to znajde zdjecia. Chociaz to nie byl jeszcze niestety czas smartfonow.
Co sie robilo jak sie znalazlo krew/inne plyny
- Nie wolno bylo tego dotykac. Wycofac sie z pokoju zastawic wozkiem wejscie i dzwonic po supervisora. Najczesciej zjawial sie Julio (czyt. Hulio). Meksyk o
ktorym by mozna ksiazke napisac. Jakby go scharakteryzowac. To taki housekeepingowy odpowiednik Tigga z #
sonsof anarchy. Tematy tabu nie isttnija. Byl
przeszkolony (podobno) do obchodzenia sie z biologicznymi odpadami. Chodzil ubrany jak my. Kazdemu reke na powitanie podawal, ale raczej klapali go po
plecach wszyscy. Lapy mial wyzarte od chemii hotelowej (ostra rzecz), rekawic nie uznawal. Dymal podobno wszystko co sie rusza. Sam osobiscie widzialem jak
rzygi zgarnial reka do wiadra. A podobno za $100 byl w stanie zjesc czyjegos klocka. Jestem w stanie uwierzyc.
Co sie robilo jak pokoj byl wbitnie brudny?
- Zdarzalo sie. Celowaly w tym murzynskie rodziny, ktore laczyly pokoje. Dramat w 100 odslonach. Na zaslonach czitosy, wszystko ulane winogronowym napojem
etc.. w lazience gowno na suficie. Posprzatanie tego zgodnie ze sztuka byloby niemozliwe. Wiec wrzucalo sie najczesniej papier do kibla i zalewalo
pomieszczenie. Zwykle dosc delikatnie. Wtedy takie pomieszczenie musieli najpierw musieli doprowadzic do odpowiedniego stanu technicznego technicy. A dopiero
pozniej sie je sprzatalo (zwykle nie na naszej juz mianei :>) Gorzej jak ktos przesadzil i zalalo pokoj - z rzeczami gosci w srodku np. laptop na podlodze
albo poszlo 2 pietra w dol, bo i tak sie zdarzylo. Zycie.
Co sie robilo ze znalezionymi fantami?
- Trzeba bylo generalnie zglosic. Chyba,ze bylo to dildo, gacie, skarpetki czy cos. Wtedy tarktowalo sie jako smieci. Rzeczy zgloszone trafialy do lost and
found i po miesiacu jesli nikt sie nie zglosil mozna bylo je kupic/wziac. I pierwszenstwo mial ten kto oddal do L&F. Tylko jak pozniej pokazala prkatyka czec
rzeczy tam wogole nie trafiala. Albo byly wpisywane z datami wczesniejszymi i poprostu zabierali je ochroniarze , supervisorzy itd.. Wiec poprostu sie je
bralo. O ile telefon byl wlaczony to czesto staralem sie napisac SmSa/zadzwonc,ze go mam i jest do odbioru tu i tam, ale jak byl wylaczony to juz nic nie
poradzilem. Laptopa oddalem do L&F i wyparowal. Pozatym mam do teraz fajna kosmetyczke. Znalazlem w sumie kila telefonow, troche okularow, odtwarczacy mp3,
dildo, ciuchow nie licze, sporo jedzenia i dragow. Jedzenie wywalalem. Tak tez nam sugerowali. Alkohol bralem. Ale mialem zasade ze tylko zamkniety. Czesto
brali go inni koledzy, bo zal im bylo wylewac otwarte whiskey. A goscie czesto brali krate browaru sobie , kilka butelek Jack'a itd.. Moja supervisorka jak
pozniej jak sie juz z nia zzylem i sprawdzala mi pokoje to bez zenady przy mnie brala sobie kawalek pizzy z kartonu, lyk sok, chipsow czy alkoholu. To niech
bedzie
PRZESTRGA
Narkotyki. Procedura byly jasna. My do supervisor'a , supervisor do ochrony a ta na Policje. Zwykle to wygaldalo tak,ze SV (supervisor) dzownil do ochrony
ten przychodzil i "komisyjnie" splykiwali w kiblu albo sie dzielili jesli to byla trawa. Ja nie cpiem akurat wiec bardzo nie moj SV lubil. Zglosili tylko
kila razy sprawe. Jak ilosci byly na tyle grube,ze ktos moglby sie zainsteresowac. Zwykle trwa do kieszeni a reszte splukiwali w kiblu.
No. to Chyba na tyle.
Komentarze (292)
najlepsze
Zabieralismy rozne rzeczy z wozka albo sam wozek
majstrowane przy odkurzaczu
podmienianie chemii w spryskiwaczach
Kiedys mi wlozyli telefon pod reczniki ;)
Jak sobie przypomne jakies grubsze numery to dam znac.
Najlepiej to nawet nie zrzucac z lozka (bo trzeba sie schylac) tylko skotlowac na srodku. ;)
Znalazlem kiedys $100 za materacem. Ale nie byl to pokoj ktory sprzatalem codzinnie, a na zastepstwo wiec nie wiedzialem czy przeoczony czy jak. Politka zabraniala brania napiwkow $100+ wiec i tak by mi go zabrali.
Zreszta jakbym oddal go lost and found to i tak by pewnie tam nigdy nie trafil.
Oprocz tego hektlitry alkoholu. Jak byl dobry i zamkniety to bralem. Czego niechcialem a moglo sie przydac komus
To na co niektorzy czekaja. (⌐ ͡■ ͜ʖ ͡■)
W kazdym hotelu sa i tu nie bylo inaczej. O ile w Vegas mialo bardzo latwo to na srodku pustyni juz niekoniecznie. Ale to pomyslowe kobity.
Pojawialy sie limuzyny, ktore wozily gosci za darmo do burdeli
Tu tez by mozna napisac ksiazke o Chickens Ranch i Sheri's Ranch w Pahrump
Pojawialy sie limuzyny (najczesciej na suvach) w
Inna sprawa,ze z tymi na hotelu mozna bylo spokojnie pogadac. Dzwonily do room service i znaly nas z imienia. Zapraszaly do srodka. Pogadaly chwle. No i przewaznie w stroju roboczym. (。◕‿‿◕。)
Raz nawet takiej jednej zanioslem obiad ze stolowki pracowniczej, bo nie mogla/nie chciala wyjsc na zewnatrz. Ale podzieowala tylko.
ten przychodzil i "komisyjnie" splykiwali w kiblu albo sie dzielili jesli to byla trawa. Ja nie cpiem akurat wiec bardzo nie moj SV lubil. Zglosili tylko
kila razy sprawe. Jak ilosci byly na tyle grube,ze ktos moglby sie zainsteresowac. Zwykle trwa do kieszeni a reszte splukiwali w kiblu.
Kiedys babka chciala po sobie umyc lustro. Zrobila to jakims swoim specyfikiem (oliwka?) siedzialem na samym lustrem 30 minut.
Generalnie nie dawac watpliwosci rzadnych. Jesli cos bylo ruszane to ma wygladac na ruszone. Nie ma