Jak Wrocław dogaduje się z koncernami wbrew obowiązującym przepisom?
Na przykład sprzedaje dyskontom działki które w planach są pod zabudowę biurowo-usługową a następnie wydaje pozwolenia na budowę obiektów urągających zapisom planu miejscowego i wszelkim zasadom współżycia społecznego.
Przykład 1: Biedronka na ul. Krzywoustego we Wrocławiu. Miejscowy Plan Zagospodarowania Przestrzennego (MPZP) dla tego miejsca nakazuje budowę budynku o wysokości co najmniej 15 metrów. Założeniem urbanistów miejskich było wybudowanie w tym miejscu drugiej pierzei nawiązującej do budynków po drugiej stronie ulicy. Tymczasem bezczelnie naginając prawo Biedronka postawiła tam swój sklep z pustą konstrukcją na dachu. W jej ślady idzie sieć Dino która stawia sklep obok. Jest to jawne naginanie prawa.
Moim zdaniem miasto mogło wymusić na tak dużym inwestorze jakim jest Biedronka budowę np. biurowca ze sklepem na dole. Z resztą wystarczy popatrzeć na Lidl na Borowskiej - tam również MPZP wymuszało wysokość budynku i inwestor zamiast kpić z prawa zbudował biura nad sklepem dzięki czemu budynek pasuje do sąsiedniego zabytkowego budynku straży pożarnej.
Taka praktyka kpienia sobie przez koncerny z prawa miejscowego (lub działania za przyzwoleniem władz miejskich co jest bardziej prawdopodobne) trwa już od jakiegoś czasu. Podobny koszmar architektoniczny istnieje przy ul. Na Ostatnim Groszu - tam również Biedronka postawiła pustą konstrukcję nad sklepem aby formalnie spełnić zapisy MPZP.
Należy więc postawić pytania: Czy koncern obracający miliardami złotych musi niszczyć tkankę miejską? Czy nie można od koncernu Jeronimo Martins (właściciela sieci Biedronka) wymagać przestrzegania zasad współżycia społecznego i brania na siebie współodpowiedzialności za wygląd miasta? Czy władze Wrocławia w pogoni za łatwymi pieniędzmi ze sprzedaży działek dyskontom nie niszczą świadomie wspólnej przestrzeni? Ile lat będą stały takie koszmarne konstrukcje?
Komentarze (52)
najlepsze
Fakt, że otworzono tam sklep Biedronki nie oznacza, że inwestorem lub właścicielem budynku jest Biedronka.
Po drugie, czy złamane zostały jakieś przepisy?
Jeśli zostały, to proponuję ku przestrodze innych cwaniaków wysłać zawiadomienie do prokuratury
Po trzecie, skoro te przepisy prowadzą do budowania namiotów na dachach, to dlaczego w ogóle ktoś takie przepisy wydaje?
Po czwarte, widocznie w tym miejscu markety były bardziej potrzebne
Na początku była tylko taką siatką owinięta, teraz jest jakimiś panelami.
Po prostu złe zapisy w MPZP, nie precyzujące ilości kondygnacji, okien itp. Tylko wtedy ktoś by się obruszył, że MPZP zakazuje robienia ze swoją działką co się chce.