Zrobię z siebie głupka, ale się dogadam
Po roku znajomości Edyta mówiła do mnie po angielsku, a ja ledwo liczyłem po polsku do dziesięciu. Wstąpiłem do kwiaciarni, by kupić ukochanej dwanaście róż. "Dziesięć plus dwa roze” – powiedziałem. Nie mam problemu, by dogadać się w Polsce, bo nie boję się, że się wygłupię.
Lisu z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 60
Komentarze (60)
najlepsze
Z tym niewygłupianiem to nie byłbym taki pewny, kupować kobiecie parzystą liczbę róż...
- Szynka, boczek, ser, ...
Koleś oczywiście nie kuma, gały na wierzch itp, a gościówa się zorientowała, że nie polak, więc powtarza w zwolnionym tempie
- SZYN-KA, BO-CZEK, ...
Prawdą jest też, ze angielski znaja duzo lepiej ludzie w innych krajach. Ostatnio miałem okazję rozmawiac z ukrainką z wymiany studenckiej. Byłem zdziwiony jak dobrze zna angielski i
A z tym robieniem z siebie głupa to fajne doświadczenie-też tak miałem, od tej pory po powrocie do Polski pojęcie wstydu czy lęku nawet przy próbie wyrwania superseksownej laski jest mi zupełnie obce
Ponad połowę miałem źle...
Ponadto młodszemu pokoleniu jest o wiele, wiele łatwiej uczyć się angielskiego ze względu na wszechobecne media, Internet, gry, filmy, toteż nie ma absolutnie żadnych podstaw, aby móc wyjeżdżać na
Po pijaku już nie było takich problemów - mogłam płynnie rozprawiać na dowolne tematy :P
A z resztą sami anglojęzyczni średnio się przejmują tymi zasadami. Jakiś koleś pytał o moją siostrę "she don't like it?", a takich błędów nie robi się już po podstawówce :P
Ale żeby się na takim podejściu nie nacięli ci, którzy chcą używać języka również w sytuacjach formalnych - np.