"Wojna to czas stracony" - niezwykła rozmowa z 93 letnim cichociemnym
Z Aleksandrem Tarnawskim ps. Upłaz, lat 93, jednym z trzech żyjących wciąż cichociemnych, o tym, dlaczego się skacze i dlaczego jeszcze wszystko przed nim.
damian713 z- #
- #
- #
- #
- #
- 4
- Odpowiedz
Komentarze (4)
najlepsze
Nie przepada pan za generałami?
Ja, proszę pana, nie przepadam za idiotami. A powiedzenie, że wojna to za poważna rzecz, żeby ją zostawiać w rękach generałów, nie jest mojego autorstwa.
Wielu powstańców opowiadało o powstaniu warszawskim jako czymś najlepszym w ich życiu. Pan jakoś inaczej wspomina wojnę.
Dla mnie powstanie warszawskie było zbrodnią. Wynikającą z nieuctwa dowódców, bo jakże można planować jakąś operację wojskową, nie biorąc pod uwagę kosztów i zysków.
Wykorzystałeś swoją miesięczną pulę 10 tekstów z POLITYKI dostępnych nieodpłatnie w naszym serwisie.
Pełną treść tego i wszystkich innych artykułów otrzymasz wykupując dostęp do Polityki Cyfrowej.
Juliusz Ćwieluch: – Dlaczego zdecydował się pan na skok?
Aleksander Tarnawski: – O który pan pyta?
A który był ważniejszy?
Chyba ten ostatni, bo chciałem sprawdzić siebie. Można dużo o sobie mówić, ale dopiero w praktyce widać, jak jest naprawdę. Zastanawiałem się, czy w wieku 93 lat jestem jeszcze zdolny do tego, żeby przełamać strach. To było dla mnie bardzo ważne. Ku memu zdumieniu zupełnie nie zrobiło to na mnie
Ale na spotkania GROM, który przejął tradycję cichociemnych, pan jeździ.
Ja ich traktuję jak rodzinę. O tych ludziach, z którymi się stykam, mogę mówić tylko same superlatywy. Mądrzy, rozsądni. Nie wiem, jakimi są żołnierzami, bo na akcje z nimi nie jeździłem, ale ludźmi są wspaniałymi.
Jak młodzi zapraszają, to też pan jeździ.
Jeżdżę, bo zostało nas już podobno tylko trzech. O ile wiem, oprócz mnie żyje jeszcze pan Śliwa, który