Policja zniszczyła im plantację konopi. Chcą 600 tys. odszkodowania
Zapłaty prawie 600 tys. złotych domagają się od pomorskiej policji i prokuratury naukowcy z poznańskiego instytutu Bioinfobank. To odszkodowanie za zniszczoną im dwa lata temu LEGALNĄ plantację konopi indyjskich.
44444 z- #
- #
- #
- 166
- Odpowiedz
Komentarze (166)
najlepsze
bądź mną
wyprowadź się od starych
właściciel mieszkania wstawia ci zmywarkę
kup kostki do zmywarki
umyj naczynia
zostają na nich zacieki
dowiedz się, że musisz kupić też sól do zmywarki, żeby nie było tych śladów
w sklepie tylko opakowania po 9000 kilo za 9000 złotych
nie potrzebujesz aż tyle i nie chcesz wydawać hajsu
pojedź do rodziców na obiad
odsyp sobie od nich trochę soli do torebki,
Był wzywany do prokuratury, po czym pewna pani z miną
Jest jakaś zadyma i policjanci zatrzymują łebka, u którego znajdują usmoloną fifę. Okazuje się, że za zadymę nie ma jak postawić zarzutów, stawiają za fifę (to było jeszcze przed zmianą przepisów o nieznacznej ilości). Fifa trafia do biegłego, który stwierdza, że nie może ustalić co jest w fifce. Koleś zostaje uniewinniony, ale prokurator wnosi o zniszczenie fifki jako narzędzia służącego do popełnienia przestępstwa. Sąd stwierdza trzeźwo, że
Wiosną 2013 roku naukowcy z Bioinfobanku założyli plantację konopi indyjskich koło Pruszcza Gdańskiego.
Nasiona specjalnie wyselekcjonowanej szwajcarskiej odmiany zostały sprowadzone z Holandii. Przez kilka miesięcy urosło 28 dorodnych krzaków.
30 października, tuż przed zbiorami, na plantację wpadło kilku policjantów z KWP.
Instytut oszacował straty na 590 tys. zł i domaga się od skarbu państwa odszkodowania w takiej właśnie wysokości. We wtorek przed Sądem Rejonowym w Gdańsku odbyła się rozprawa ugodowa.
- Nie zgadzamy się z roszczeniem zarówno co do kwoty, jak i zasady. Uważamy, że wszystkie działania podjęte przez funkcjonariuszy w związku z likwidacją plantacji były zgodne z prawem - mówi "Wyborczej" aplikant radcowski Tomasz
Umiera ćpun i trafia do piekła.
Otwierają się wrota a tu całe łany marihuany.
Narkoman napalony biegnie i rwie całe naręcza.
Nagle słyszy głos diabła:
- No i po co rwiesz jak tam pełno narwane!
Patrzy, a tu faktycznie pełno świeżego ziela.
Biegnie i zaczyna przerzucać, żeby schło.
A tu diabeł:
- I po co suszysz jak już tam ususzone!
I rzeczywiście.
Narkoman
Wiosną 2013 roku naukowcy z Bioinfobanku założyli plantację konopi indyjskich koło Pruszcza Gdańskiego.
Nasiona specjalnie wyselekcjonowanej szwajcarskiej odmiany zostały sprowadzone z Holandii. Przez kilka miesięcy urosło 28 dorodnych krzaków.
30 października, tuż przed zbiorami, na plantację wpadło kilku policjantów z KWP. Nie mieli
Komentarz usunięty przez moderatora
Tymczasem naukowcy z Bioinfobanku informują, że w tym tygodniu rozpoczną ponowne sadzenie konopi indyjskich na Pomorzu. Dla bezpieczeństwa nie zdradzają jednak dokładnego miejsca uprawy. Tym razem nasiona zostały sprowadzone z Holandii i Kalifornii (tam posiadanie marihuany jest legalne). Przez kilka tygodni kilkanaście roślin będzie wzrastało w doniczkach pod folią, bo muszą mieć odpowiednią temperaturę. Potem zostaną przesadzone do gruntu. Zbiory planowane są we wrześniu lub październiku br.
Poletko
Także wiesz, czy płacą 60 groszy za komentarz jakimś komuszym cwelom za sianie propagandy do bym się nie zastanawiał czy tak jest tylko na jaką skalę.
Patrząc na niektóre komentarze ludzi którzy w merytorycznej dyskusji na