Maszyny niszczące miejsca pracy - luddycki mit, który nadal trwa
Rozwój technologiczny wyeliminował lub uprościł wiele zajęć. Czy jednak zmniejszył całkowitą ilość miejsc na rynku pracy? Jak się okazuje, wcale nie.
etui64 z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 90
Rozwój technologiczny wyeliminował lub uprościł wiele zajęć. Czy jednak zmniejszył całkowitą ilość miejsc na rynku pracy? Jak się okazuje, wcale nie.
etui64 z
Komentarze (90)
najlepsze
Nie liczy się bezwzględna liczba miejsc pracy.
Liczy się ich JAKOŚĆ.
I wbrew tej hurraoptymistycznej wizji, większość etatów jest coraz gorszej jakości.
Te wszystkie zawody usługowe/opiekuńcze/edukacyjne to mcpraca, albo praca na etacie służby, tylko bez liberii i dystyngowanego pana.
Dobrobyt ameryki i amerykanów był zbudowany na etatach przemysłowych wysokiej jakości. Fabryki w których pracują ludzie, dużo ludzi generują masowe dochody dla okolicznej ludności. Trudno nie zauważyć wzbogacenia. I upadku,
Żeby dojść do takich wniosków trzeba mieć nierówno pod sufitem. Lepiej było być robotnikiem w amerykańskiej fabryce gdzie nie obowiązywały zasady BHP i umrzeć w wieku 45 lat na pylicę, raka albo azbestozę? To jedź do Chin i powodzenia, tam jest obecnie sporo przemysłu
@graf_zero: Ale to tak nie działa. Proces zastępowania odbywa się stopniowo. Nie da się w jednej chwili zastąpić wszsystkich tirów z kierowcami, automatami. Tak jakbyś twierdził że gdy wynaleziono drukarkę, to tego samego dnia
Firma produkuje produkt A w danej cenie zatrudniając iluś ludzi i zainwestuje w robotyzację, która zwiększa produkcję, do tego obniżając koszty co powoduje, że część ludzi zostanie zwolnionych. Ich praca staje się zwyczajnie nieefektywna i bezużyteczna w porównaniu z nowym paradygmatem. Co lepsze w długim terminie inne firmy będą tracić jeśli nie przestawią się na
Między innymi dlatego żyjemy w świecie dobrobytu, gdzie podstawowe dobra konsumpcyjne są tanie jak barszcz a my Z WYBORU kupujemy te które pozwalają nam się określić. Nie zaspokajamy potrzeb tylko się wyrażamy.
ALE rzeczy robią się tańsze i tańsze, jednak przy ich produkcji pracuje mniej i mniej ludzi. I mniej ludzi
W ciągu wielu pokoleń staliśmy się wyżsi, nawet o kilkanaście cm. I tego nie zauważamy.
Tutaj zaś mamy sytuację że za chwilę będziemy głową w futrynę walić...
Wystarczy wyobrazić sobie co by było jakby ten stosunek był 1:1, tzn każdy poświęcał całą swoją pracę na pozyskanie pożywienia: nic, absolutnie nic innego nikt by nie robił. Nie byłoby wynalazków, samochodów, komputerów itp.
Automatyzacja i maksymalizacja efektywności rolnictwa
Nie było jednak przyczyną kolejnych zmian. Rewolucja mechaniczna, parowa, elektryczna czy spalinowa a w końcu informatyczna nie brała się z rolnictwa.
Twoja optymistyczna wizja powrotu na rolę nie jest wykluczona.
Jednak zagraża jej rozwój odnawialnych źródeł energii.
Bo jak uda nam się przeskoczyć ten problem i np. zasilać Europę z Sahary, to będziemy mieli
Dla sprostowania, mówi się o kilku głównych rewolucjach w rolnictwie, na przykład "zielonej rewolucji" w latach po drugiej wojnie światowej, gdy zaczęto masowo stosować nowoczesne nawozy i pestycydy.
Patrz, nawet kolor się zgadza :) I każdemu godnie się żyło. Prawie najlepiej na świecie (prawie, bo najlepiej to było w Związku Radzieckim).
W wypadku dużych wielkości w zasadzie można stosować wymiennie.
http://www.ekorekta24.pl/porady-jezykowe/24-znaczenie/261-liczba-czy-ilosc-czy-te-slowa-sa-wymienne
@Aster1981: Tak ? A kto ci zapłaci pensje na kucowym wolnym ryneczku ??
KTO NIE PRACUJE TEN NIE JE.
Polecam poczytać Korwina, Misesa i Balcerowicza
@funabashi: No zmieni się. Ludzie zamiast robić monotonną i prostą robotę będą kombinować - rynek usług rozwinie się jeszcze bardziej, turystyka wzrośnie, ludziom będzie się żyło lepiej i wygodniej. Wielki mi problem.
Rozwój technologiczny wyprzedził społeczny. Rozbijamy atom a przeciętny człowiek ma to samo w głowie co folwarczny głupek 500 lat temu. Kiedy widzi silnik potrafi tylko jęczeć