„Kobieta jest najsłabsza gdy kocha, a najsilniejsza, gdy jest kochana”.Ten cytat sprawił że zamyśliłem się, zadumałem. Bezbronność…
Bezbronność męskiej nagości
Gdy odbyłem podróż w głąb mej pamięci, przypomniała mi sie pewna dantejska scena sprzed wielu lat. Pracowałem wtedy w banku, a po pracy skoczyłem z kolegą do agencji towarzyskiej, gdyż doskwierała mi samotność. I gdy figlowałem sobie z pewną uroczą Panią, oddzielony od niej tylko lateksem i barierą językową, do agencji wdarli się pijani miastowi. Brzdęknęło rozbijane szkło, któraś z Pań wrzasnęła, ktoś dostał w mordę – ale kulminacja nastąpiła wtedy, gdy ktoś szarpał klamkę do pokoju w którym byłem, a później zaczął kopać w drzwi.
Zaniemówiłem i zaniemogłem. Włosy stanęły mi dęba a oddech uwiązł w krtani. Na szczęście po chwili sobie poszli, a ja dokończyłem to, za co zapłaciłem. Spasiba dziewuszko! Mężczyzna który kocha, zwłaszcza nago, także jest najsłabszy. A gdy jest kochany, jest pedałem.
Deprawuję samców
To że chodziłem kiedyś na dziwki, Paniom się bardzo nie spodoba. Głównie dlatego że daję zły przykład facetom, deprawuję ich. Prawdziwy facet (oczywiście wg. kobiecej definicji), seks może dostać tylko u żonki. A jak żonka dać nie zechce? Trzeba cierpieć. Monopol to zawsze fatalna jakość usług i drożyzna, bo po co się starać, gdy konkurencja nie depcze nam po piętach? Pobożna, kochająca żona może wywindować cenę w kosmos, a skoro może to często z tej możliwości korzysta. Nie chcesz cierpieć z powodu spuchniętych jąder? Musisz się czymś wykazać, coś ukochanej kupić, coś załatwić. I pamiętaj byś nie trzepał w toalecie, bo to grzech!
Ulżyć możesz sobie tylko w połowicy. Im więcej cierpisz, tym więcej jesteś skłonny dać czego zapragnie, by te ciśnienie zniknęło. Genialny, niesamowity biznes wyssany z mlekiem matki. I żeby działał, mężczyzna musi mieć w sobie mentalną blokadę, która nie pozwoli mu chodzić na dziewczynki, mieć kochanki i onanizować się gdy nie może już wytrzymać napięcia. Dlatego każdy kto tę blokadę wyśmiewa i krytykuje, staje się wrogiem własnego, egoistycznego interesiku puszystej od nadmiaru kalorii i poczucia bezpieczeństwa żonki. Mówiąc wprost, przeszkadza pasożytowi w ssaniu soków z ofiary. Problem w tym, że pasożyt często żyje w symbiozie z ofiarą. Czerpie z niej tylko tyle, by jej nie zabić. Jak widać, owady mają więcej rozumu niż wyzwolone, nowoczesne Panie. Kobieta takich zahamowań nie ma, bo gdy wyssa wszystko, przyssie się do kolejnego desperata, który dla cipki i wspólnych fotek na fejsa da z sobą zrobić wszystko.
Małżeństwo bez seksu to farsa
Wyciosana z czułości i miłości krucha istotka przechodzi w tryb bojowy. Trzeba więc niby miło go zapytać, czy się badał na choroby weneryczne, a jak bezczelnie odpowie że tak, walnąć prosto z mostu że jest dziwkarzem, męską kurwą i pustym, płytkim gnojkiem i gówniarzem. Gdy spokojnie odpowie że zakazić się też można w domciu, od ukochanej która tylko raz (a dobrze) zaszalała na spotkaniu integracyjnym, pojawi się pogardliwe milczenie. Albo spadną ciosy, więc prorocy prawdy muszą być ostrożni i mieć dobry refleks. O wrzaskach nie wspominam, bo to się rozumie samo przez się.
„Kochanka rozbija rodzinę!” wrzasną obrońcy rodziny. Nie, rodzinę rozbija limitowanie dostępu do seksu, który jest stałym, bardzo ciężkim do wytrzymania napięciem u mężczyzny. Jeśli małżeństwo to wzajemna dobroć, dbanie o siebie, to żona która pozwala na CIERPIENIE mężczyzny łamie ten układ, depcze go i niszczy w imię swoich małych interesików. Jeśli masz jedzenie a ukochana osoba głoduje, głodząc ją byłbyś bestią, mógłbyś nawet trafić do więzienia. A co to jest głód? Bardzo nieprzyjemne uczucie, stres, przykre doznania. Niezrealizowane pragnienie seksu jest bardzo podobne, a nawet mocniejsze. Jak można pozwolić, by ukochana osoba cierpiała? Jak można używać tyłka jako narzędzia do karania, wywierania wpływu i nagradzania męża? Ano można. Tylko czy to rodzina, czy układ oparty na wyzysku i realizowaniu WŁASNYCH interesów?
Niosący światło upadły anioł
I z tego punktu widzenia, dziwka z dużymi cyckami jawi się jako niosący światło ukojenia anioł, zesłany nam z nieba przez dobrotliwego Pana Boga. Odpręży, zmniejszy nienawiść do głodzącej nas małżonki, oraz zmniejszy nasze uzależnienie od niej. Szanujmy te Panie i ich pracę, gdyż na niejednej rumianej, wąsatej twarzy zagościł dzięki nim serdeczny uśmiech.
Jak można złamać przerwany już układ małżeński? Jak można oszukać kogoś, kto oszukuje nas i nie dba o nas? Jeśli mężczyzna widzi, że żona może się z nim kochać a kłamie mu prosto w oczy że ma migrenę, to o jakiej czułości i wzajemnym szacunku mówimy? Ma cierpieć w imię czego? Świstka papieru stwierdzajacego coś, co nie istnieje? A jak naprawdę boli głowa, to przecież można poruszać dłonią w ostateczności – czy to naprawdę jest takie trudne? Piękne modelki jadły kał szejków, i jakoś dały radę – to trochę pomachać rączką, pokazać kawałek tyłka by samiec się mocniej podniecił i szybciej skończył też można. Chociaż jak dobrze wiemy, przy kochanku migrena w cudowny sposób znika – a pojawia przy mężu. Dziwna choroba ta migrena, bo nie leczy jej nic innego niż cudzy penis.
Antymonopolowy front kurew
Kochanka i dziwki to zagrożenie, dzięki któremu żoneczka nie ma całkowitego monopolu na seks. Można go zdobyć za dwie stówy, albo za darmo jeśli się wie jak – nie trzeba dla niego przepisywać działki, domu i oddawać dorobku życia, bo żona płacze i jest nieszczęśliwa, a wtedy nie daje. Już niejeden w ten sposób został się dziadem pod mostem. Nie wierzył by ta ukochana, zapłakana istotka która przysięgała mu wierność, mogła z jego kolegą okraść go z majątku życia. Takie historie to norma w sądach, spotkaniach AA i niestety kostnicach, a scenariusz jest niepokojąco podobny.
Dziwka i kochanka to zagrożenie interesów większości żon, bo to one chcą coś mieć za seks, a Ty to oddajesz obcym kobietom. I właśnie te cuchnące chciwością i obłudą megiery szczytują, gdy mówimy o prostytutkach „dziwka”, „kurwa”, „szmata”. Lubią gdy je obrażamy, bo wtedy zabezpieczamy ich monopol na seks, co odbija się nam później gorzką czkawką. Dlatego świadomy, mądry facet nigdy nie powinien tak mówić. Mówmy „prostytutka”, albo co doprowadzi Panie do szału, „dziewczyna do towarzystwa”.
Wojownicy o lepsze jutro związków
Dlatego wy wszyscy, mający jako tako w związku, powinniście być wdzięczni nam – mężczyznom chutliwym, dziwkarzom i ruchaczom. To tylko dzięki naszemu poświęceniu i wierze w wolność mężczyzny, na ziemi nie zapanował koszmar monopolu. Ja swoje już mam za sobą, przelałem litry nasienia i potu, zostały wspomnienia wielu bitew stoczonych w cudzych łóżkach a także w mojej kawalerce. Wiele bitew wygrałem, lecz zawsze pamiętałem że kto mieczem wojuje – ten od miecza ginie. Dlatego teraz walczę piórem, a mieczyk odpoczywa. Zatopię go tylko w tej, która będzie tego godna. I będzie miała duże piersi, bo rodzynki to ja lubię w cieście, a nie na kobiecie. Czy wspominałem o ciasnej cipce?
Komentarze (6)
najlepsze
@samiec, który wcześniej promował orgazm bez wytrysku promuje domy publiczne i chwali prostytutki! A gdzie dawna czystość, asceza, spojrzenie w siebie? No to jaką drogę mam teraz iść?
Czy powstrzymywać się przed utratą witaminek czy wprost przeciwnie, bo już nie wiem :D
Kobiety nie lubią prostytutek, bo te zabierają im monopol na seks. No ale przecież prostytutki to też kobiety!
Kobiety nie
Odniosę się do tego, że takie fora powinny zniknąć.
A co komu przeszkadza kilkudziesięciu stulejarzy, którzy w kółko, na różne sposoby powtarzają, że kobieta to ZUO :)
Niech sobie gadają jak przekupy w maglu, przesiadują godzinami, przekrzykują się w podawaniu życiowych przykładów.
Jak pisała @Ferred - to rodzaj, który sam siebie skazuje na wymarcie.
Wyobraź sobie ich w wieku pięćdziesięciu lat. Starzy, zgryźliwi tetrycy, siedzący godzinami przed monitorem, narzekający na media,