Gdzieś tam w niebie/piekle/valhalli gra sobie Newton, Pascal i Einstein w chowanego. Einstein szuka. Wchodzi do pokoju a tam stoi Newton na środku w wyrysowanym kwadracie metr na metr.
Dano kawałek siatki inżynierowi, fizykowi i matematykowi, i poproszono, żeby za pomocą tej siatki ogrodzili jak największy kawałek terenu. Inżynier wytyczył schludny kwadrat, fizyk - idealne koło, a matematyk byle jak tę siatkę porozstawiał, wszedł do środka i zadeklarował, że jest na zewnątrz...
Wiesz, ale ta całka nie określiła się co do tego, po czym całkuje. Mogła równie dobrze całkować po y, g czy ch$% tam wie czym. Chociaż nie, przecież zcałkowała te z x-em. Chyba że się ze strachu same zcałkowały. Eh, czuję się źle z tym że rozumiem te kawały.
Komentarze (7)
najlepsze
Powinno być:
-Ale ty dlaczego nie uciekasz? – pyta całka.
- Bo ja jestem e do x! – mówi funkcja.
- To masz problem bo całkuję po y!
A teraz z innej, beczki!
Gdzieś tam w niebie/piekle/valhalli gra sobie Newton, Pascal i Einstein w chowanego. Einstein szuka. Wchodzi do pokoju a tam stoi Newton na środku w wyrysowanym kwadracie metr na metr.
- Ha! Mam Cię Newton!