Prośba o pomoc w wyciągnięciu 21-latka z narkotyków.
TL:DR
Chłopak od ok. dwóch lat niszczy życie ćpaniem sobie, rodzicom i siostrze. Nie ma już nic swojego – wszystko w lombardach. Zdarzyła się już kradzież tableta siostry. Różnych ludzi tu widziałem i może jakaś dobra dusza podpowie, jak można pomóc.
A teraz coś więcej.
Chłopak mieszka na osiedlu, gdzie bardzo łatwo dostępne są dragi wszelakie. Nawet jedna 60-letnia babcia diluje. O ile się dowiedziałem, to chłopak najczęściej bierze ABC – mam nadzieję, że niczego nie pomyliłem. Jest to do sprawdzenia. Ze względu, że często u rodziców chłopak przeginał pałę, to zdarzało się wylądować u dziadków niedaleko.
Obecnie ma przechlapane również u dziadków, których też zwodził oczami smutnego kota ze Shreka. Wiadomo, że w takich przypadkach potrzebna jest konsekwencja. O ile dziadkowi (po wielu rozterkach) udaje się ją utrzymać (potwierdzone), choć serce się kraje, to wyobraźcie sobie teraz, że taką konsekwencję musi też zachować matka. Rozum swoje wie, a serce nie sługa. Matka chłopaka jest po przejściach, aktualnie układa sobie życie z nowym chopem (równy gość, też po przejściach) po tym jak wywaliła męża, jak już nie dało się z nim wytrzymać. Nie wiem, czy chodziło o alko, dragi czy jeszcze coś innego. Facet przechlapał sobie równo u wszystkich. Mieszkał potem 200 km dalej, od 2 lat nie żyje. Szczegółów nie znam.
Fakt, chłopak przeszedł stratę ojca (jaki by nie był) i ułatwiło to wpadnięcie w szambo z dragami. Nie to jest jednak przedmiotem moich wywodów. Mleko się rozlało. Problemem jest to, że żadne przeciwdziałania nie skutkują.
Chłopak, jak sobie przystrzeli, to łagodny jak baranek, do rany przyłóż. Jak tu się poskarżyć służbom wszelakim?
- Czy jest agresywny?
- Nie.
- A to co nam Pani dupę zawraca?
Parę razy był na kilku- kilkunastudniowym detoksie i obserwacji w psychiatryku. Wszyscy tam mówią, że to taki do rany przyłóż, spokojny chłopak. Smutne oczka robią robotę. Chłopak potrafi sobie strzelić słitfocię za kratkami w psychiatryku i wrzucić na fejsa. Wszystko w dupie ma. Rozmowy z psychologami wszelkimi przebiegały pogodnie, chłopak jest świetnym mówcą. Szczególnie gdy mówi to, co inni chcą usłyszeć. Jedyną osobą, z którą miał jakiś kontakt tzn. dał sobie coś powiedzieć, jest jego młodsza siostra (tak, to jej tablet poszedł do lombardu). Teraz jednak to i nawet z tym ciężko.
Jak jest na haju, to potrafi na chwilę dość dobrze się kontrolować np. jak ktoś mu powie, że nagrywa film komórką. Poleciłem kobicie, żeby nagrywała takie akcje w miarę możliwości, bo nigdy nie wiadomo, kiedy się to przyda. Jako dowód? Hmmm… w mojej opinii jako dokumentacja medyczna.
Ostatnio doszło do kradzieży. Wcześniej do lombardu poszedł (jego własny) laptop, xbox i inne różne. Potrafił nawet opchnąć swoje ciuchy, żeby zdobyć na działkę. Laptopa wykupił raz z lombardu dziadek, bo chłopak się kapnął w swoim błędzie, albo tylko udawał – po paru dniach laptop poszedł znowu i nie wrócił. Co ktoś mu pomógł znaleźć robotę, to popracował chłopak tydzień a potem całe pieniądze na prochy. Teraz młodszej siostrze zniknął tablet i nie da się chyba udowodnić, że to jej. Od razu poradziłem, żeby zbierać wszystkie dowody zakupu sprzętów wszelakich i trzymać w bezpiecznym miejscu. Przynajmniej do znalezienia skutecznego rozwiązania. Jak zaczynają się kradzieże, to oznacza nadejście kolejnej fazy nałogu.
Podsumowując:
Znam trochę Wykop i jacy ludzie tu zaglądają. Coś mnie natchnęło, żeby o tym napisać. Może wywiąże się jakaś dyskusja i znajdą się jakieś pomysły. Może coś da się zrobić. Każda sugestia może być warta uwagi a jak będzie trzeba, to powiem kobicie, żeby się tu zarejestrowała i wtedy byłby kontakt bezpośredni. Ten artykuł też podlegał jej autoryzacji i póki co ja będę filtrem od niektórych bałwanów, którzy tu pewnie zostawią swe „zacne” komentarze.
Pozdrawiam i z góry dziękuję za wskazówki :)
Komentarze (286)
najlepsze
Powiem Ci, że wśród ludzi z problemem narkotykowym spotkasz bardzo różne przypadki - każdy jest inny. Każdy człowiek ma inne predyspozycje psychofizyczne i różny poziom skłonności do tego typu nałogów, ale pewne schematy zachowań są w 90% identyczne. Zdarzają się ludzie uzależnieni, nawet codziennie ćpający, ale stosunkowo uczciwi, czyli nie okradną rodzica, czy znajomych aby mieć na towar.
Niestety
Nie wiem, skąd jesteście i czy macie to u siebie, ale istnieje taki twór jak "terapia dla współuzależnionych" - dla
Co innego grzyby. Różnią się tym od LSD, że nie powodują tak
Najlepszy a zarazem najtrudniejszy w realizacji to zmiana środowiska. Pokazać mu, że można inaczej i aby tego życia zasmakował. Wszystkie inne sposoby są o wiele trudniejsze i czasochłonne. W nowym środowisku po prostu nie wytworzyły się jeszcze negatywne schematy i o wiele łatwiej wytworzyć nowe, pozytywne.