sześciu tajniaków, którzy mogliby uratować komuś życie, złapać przestępcę lub po prostu patrolować drogi, żeby ludzie zdjęli nogę z gazu w niebezpiecznym miejscu, a ci stoją tu po prostu jak te debile. ja wiem, że taka praca - ale przypomina mi to trochę coś w stylu stania maskotki w supermarkecie. lurujesz dzieci. tu lurujesz palaczy zioła. i w obydwu przypadkach czuć lekkie zażenowanie.
tak mi się skojarzyło: . . Hitler i Bormann stoją przed mapą i planują ważną akcję. Wchodzi Stirlitz z pomarańczami, wyciąga aparat fotograficzny, robi zdjęcia mapy i wychodzi. Hitler zdziwiony pyta Bormanna: - Kto to był? - Stirlitz, radziecki szpieg. - Czemu go nie aresztujesz? - Nie ma sensu. Znów się wykręci. Powie, że przyniósł pomarańcze.
@Macko_z_Poznanca: Stirlitz wolnym krokiem zbliżył się do lokalu kontaktowego. Zapukał umówione 127 razy. Nikt nie otworzył. Po namyśle wyszedł na ulicę i spojrzał w okno. Tak, nie mylił się. Na parapecie stały 63 żelazka - znak wpadki.
@Fox143: Stirlitz był pijany. Siedział przy stole w radzieckim mundurze, w spiczastej czapce „budionnówce” i w ciepłych walonkach. Na stole stała butelka wódki, leżał kawał słoniny i kiszone ogórki. Stirlitz śpiewał rosyjskie pieśni. Naprzeciwko, z opuszczoną głową, siedział Müller i w zamyśleniu spoglądał na Stirlitza. Tego dnia Stirlitz był tak bliski dekonspiracji, jak jeszcze nigdy przedtem...
Wyobrażam sobie gościa z pyty.pl w takiej sytuacji :) Ja bym wziął tę gazetkę i czytał razem z nimi :) Ciekawe co oni biorą w tej komendzie że odwalają takie akcje :)
@motorniczy: Może po prostu chcieli by każdy mógł ich od razu rozpoznać, bo chcieli być w porządku w wobec uczestników tegoż marszu, jednak znając życie po prostu są idiotami(⌐͡■͜ʖ͡■)
@karolgisz: dokładnie,dobra byłaby akcja tego typu albo jakakolwiek inna,która uczyniłaby scenkę jeszcze bardziej w stylu monty pythona ;) a tak to autorzy filmiku poza "reportażem" nie zrobili nic,szkoda.
Komentarze (213)
najlepsze
.
.
Hitler i Bormann stoją przed mapą i planują ważną akcję. Wchodzi Stirlitz z pomarańczami, wyciąga aparat fotograficzny, robi zdjęcia mapy i wychodzi. Hitler zdziwiony pyta Bormanna:
- Kto to był?
- Stirlitz, radziecki szpieg.
- Czemu go nie aresztujesz?
- Nie ma sensu. Znów się wykręci. Powie, że przyniósł pomarańcze.
Stirlitz był pijany. Siedział przy stole w radzieckim mundurze, w spiczastej czapce „budionnówce” i w ciepłych walonkach. Na stole stała butelka wódki, leżał kawał słoniny i kiszone ogórki. Stirlitz śpiewał rosyjskie pieśni. Naprzeciwko, z opuszczoną głową, siedział Müller i w zamyśleniu spoglądał na Stirlitza. Tego dnia Stirlitz był tak bliski dekonspiracji, jak jeszcze nigdy przedtem...
@Dusk_Forest77: jakoś ta wersja wydaje mi się najbardziej realna ;)