Mieszkał w szałasie. Strażniczka miejska zaprosiła go do domu i znalazła pracę.
Dzięki zaangażowaniu strażniczki miejskiej pan Stanisław, który od kilku lat mieszkał w lesie dziś ma pracę i dach nad głową. Brawo dla tej pani, jak widać gdy się chce pomóc, to można :)
maakumba z- #
- #
- #
- #
- 111
Komentarze (111)
najlepsze
Moge dac 2 swoje historyjki z nimi.
1. Ostatnio mialem sytuacje, gdzie ekipa remontowala u mnie mieszkanie no i zostawiali sobie autko wzduz drogi, ktora to byla w strefie zamieszkania, czyli opatrzona znakiem D40. No i ktos uprzejmie doniosl do SM.
Ci przyjechali, zalozyli blokade i odjechali w strone zachodzacego slonca, zostawiajac za wycieraczka numer.
Wieczorem dopiero chlopaki zauwazyli
A nie - jak wielu innych przedstawicieli tego szacownego zawodu - czyhanie z fotoradarem w koszu na śmieci tuż przed znakiem "koniec terenu zabudowanego".
No prosze, wystarczylo by bezrobotna strazniczka miejska zaprosila do domu bezdomnego i juz dostala prace.
Niezle ten bezdomny musial miec znajomosci....
;)
To znaczy kto i gdzie zajął jego miejsce, że stracił rodzinę i dom? Przy żonie? Mogli wprost napisać.