@gaim: o to, to. Po takim artykule nie tyle nie wiem czy żebrak istnieje na prawdę oraz czy redaktor kiedykolwiek był na dworcu ale nie mam pewności czy Centralny nadal stoi. Po tylu kłamstwach wydrukowanych przez nich to nie jestem w stanie uwierzyć już nawet w pogodę na jutro.
Zaczepia mnie w momencie, kiedy skręcam z Alej Jerozolimskich w Emilii Plater. Jest wysoki, zabiedzony, w za małej kurtce nieokreślonego koloru, jakie zalegają w koszach lumpeksów - pisze w felietonie Beata Chomątowska.
Ten wygląd w zestawieniu z proszącym tonem ma w sobie coś takiego, że wyobraźnia natychmiast, jak po wrzuceniu odpowiedniego żetonu, podsuwa wszystkie łzawe historyjki o dzieciach ulicy z kart powieści Orzeszkowej i Konopnickiej, obrazki z kart Dickensa, wizje
@mandeo_weekend: do mnie kiedyś podbił gostek pod McDonalds z prośbą o parę groszy bo mu do wina brakuje, tak w miarę czysty i schludny. Miałem ochotę go tradycyjnie olać, ale sięgnąłem do kieszeni po jakieś drobniaki, coś koło 1.10 zł tam miałem i mu dałem. Dziękował mi chyba z minutę ;-)
Komentarze (7)
najlepsze
Zaczepia mnie w momencie, kiedy skręcam z Alej Jerozolimskich w Emilii Plater. Jest wysoki, zabiedzony, w za małej kurtce nieokreślonego koloru, jakie zalegają w koszach lumpeksów - pisze w felietonie Beata Chomątowska.
Ten wygląd w zestawieniu z proszącym tonem ma w sobie coś takiego, że wyobraźnia natychmiast, jak po wrzuceniu odpowiedniego żetonu, podsuwa wszystkie łzawe historyjki o dzieciach ulicy z kart powieści Orzeszkowej i Konopnickiej, obrazki z kart Dickensa, wizje
Kiedyś tak jednego zbyłem na Foksal, to powiedział z pretensjami czy dam mu choć 10 zł na zupę.